Advertisement
Menu
/ abc.es

Real po Cristiano i Cristiano po Realu

Poetyckie spojrzenie na Real po Cristiano

Poniższy tekst został napisany przez Manuela Jaboisa dla dziennika El País. Hiszpan, który jest kibicem Realu Madryt, to pisarz i satyryk. Na co dzień komentuje wydarzenia w Hiszpanii, także te niezwiązane ze sportem.

Madridismo w tym roku będzie brało udział w dwóch rozgrywkach: Realu Madryt po Cristiano i Cristiano po Realu Madryt. Pierwsze zakończą się po ostatnim oficjalnym spotkaniu, drugie natomiast dobiegną końca tej środy, czyli wówczas gdy zaczną się te pierwsze. Przeceniamy nostalgię i nie doceniany zapomnienia. Tęsknota służy do pisania, ponieważ tekst zawsze na niej zyskuję, jednak tak naprawdę nigdy nie tęsknimy aż tak bardzo, jak mówimy. Ani za graczami, ani za miłościami, którymi zapełnialiśmy strony, ani nawet za zmarłymi, o których wydaje nam się, że będziemy pamiętać każdego dnia. Choć ci ostatni rzeczywiście doczekują się należytej uwagi, szczególnie w sytuacjach, gdy odeszli z tego świata z długami.

Pamięć funkcjonuje lepiej wraz z upływem czasu, kiedy wspomnienie zależy bardziej od nas niż od faktów. Kiedy wszystkie gole wydają się najpiękniejsze, a wszystkie niepowodzenia są jakby mniej istotne. Albo na odwrót, jeśli ktoś faktycznie jest w czymś skrajnie beznadziejny. Dlatego też jeśli istnieją ludzie, którzy złoszczą się, że Cristiano poszedł do Turynu i cały czas zachowuje się jak Cristiano, obojętnie i pogardliwie wobec Realu, nie nie zrozumieją. Ja, który w literaturze nienawidzę nowoczesnej piłki, w realnym życiu wolę właśnie ją. Wybieram sobie najemników takich, jak on, którzy są w mojej hierarchii wyżej niż zawodnicy wykazujący się dobrymi intencjami, miłujący barwy równie silnie, jak nienawidzą piłki.

Krater pozostawiony wśród kibiców przez Cristiano i sposób, w jaki stara się go wypełnić, mając świadomość, że nie da się tego zrobić za pomocą pieniędzy, to jedno z najciekawszych widowisk tej pretemporady. Nigdy dotąd nie widziałem na portalach społecznościowych tylu fimików i szczegółów z treningów. Każdy zwód nowego gracza – zwłaszcza Viníciusa – ma stawać się hitem internetu. Jak to możliwe, że któregoś dnia na plaży przy nogach spadła mi piłka, a ja wolałem – ku niezadowoleniu Maradony – podać ją rękami z obawy, że jeśli zrobię to raboną czy zewniakiem zaraz ktoś nagra mnie telefonem i będzie się pytał „czy to ten, kogo szukamy?”. Real Madryt po Cristiano oprócz bycia klubem szukającym nowej legendarnej siódemki jest obecnie przede wszystkim klubem zobowiązanym w Europie do pobijania własnych sukcesów w niespotykanych dotąd okolicznościach. Transformacja przychodzi w momencie osiągnięcia apogeum chwały. Trzeba wymyślić nowego trenera i gwiazdę, wydając jednocześnie śmieszne sumy w porównaniu do często irracjonalnych kwot płaconych przez Barcelonę czy City. Wszystko ma się odbyć zarazem tak, by nikt przypadkiem sobie nie pomyślał, że stracił swojego głównego rywala.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!