Advertisement
Menu
/ Chooberrcik / yazid

Jubilo Iwata – Real Madryt 1:3

Kolejny mecz tournee. Z pozoru mecz towarzyski, ważny jedynie z...

Kolejny mecz tournee. Z pozoru mecz towarzyski, ważny jedynie z marketingowego i treningowego punktu widzenia, ale… poprzedni mecz w Kraju Kwitnącej Wiśni skończył się fatalną klęską. Nie sposób więc nie przypuszczać, że piłkarze chcieli zmazać plamę na honorze. W Japonii takie kwestie załatwia się co prawda w trochę inny sposób, ale ponieważ mało kto byłby zadowolony z widoku piłkarzy Realu z klingami wbitymi w brzuch, pozostało im do dyspozycji jedynie udowodnienie na murawie, że piłkarstwo hiszpańskie przewyższa poziomem swego japońskiego krewniaka, a klęska z tokijczykami była jedynie przypadkowym, choć spektakularnym, potknięciem.

Początek meczu, rozgrywanego na dużo lepszej murawie i przy dużo lepszej pogodzie, niż poprzedni, był wprost wymarzony dla naszych piłkarzy. Już w drugiej minucie Guti świetnie w tempo podaje do Owena, ten wpada w pole karne, lecz japoński gracz wybija mu piłkę, która... ląduje pod nogami nie kogo innego jak Raúla. Kapitan Blancos dopełnia formalności technicznym strzałem po ziemi. 1:0!

Po straconej bramce gospodarze rzucili się do ataku i już w 4. minucie Cullen mógł pokonać Casillasa, ale nasz bramkarz wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Otwarta gra piłkarzy Jubilo sprawiła, że Real mógł swobodnie przeprowadzać kontrataki i po jednym doskonałą okazję zmarnował Ronaldo, który nie zdołał pokonać golkipera rywali. Po niecałym kwadransie gry nieznaczną przewagę wypracowali sobie Japończycy, ale bardzo topornie przedostawali się pod nasze pole karne i w zasadzie nie mieli stuprocentowych okazji.

Kolejna bramka padła w 22 minucie. Niestety nie dla nas. Jedna z nielicznych ofensywnych akcji gospodarzy w pierwszej połowie – wyprowadzają kontratak, piłka skierowana do Naruoki, ten holuje ją parę metrów i oddaje celny strzał zza pola karnego, ku zaskoczeniu Helguery i Roberto Carlosa. Iker Casillas bez szans. 1:1.

Z remisu nasi przeciwnicy mogli się cieszyć jedynie pięć minut. Wtedy kolejną składną akcję przeprowadzili goście z Madrytu. Tym razem Raúl obsługuje znakomitym podaniem Ronaldo, ten wpada w z impetem w pole karne i zostaje sfaulowany przez japońskiego obrońcę! Sam poszkodowany postanawia wymierzyć sprawiedliwość, podchodzi do piłki i mocnym strzałem od prawego słupka pokonuje Kawaguchiego, choć trzeba przyznać, że miał sporo szczęścia przy tym strzale. Niemniej jednak 2:1 dla naszych!

Na przerwę podopieczni Vanderleia Luxemburgo schodzili z jednobramkową przewagą. Gra nie była porywająca, piłkarze Realu czekali na swoją szansę i nie kwapili się do frontalnych ataków. Mimo niewielkiego wysiłku udało się im strzelić dwie bramki i kontrolować sytuację na boisku. Po przerwie na placu gry mogliśmy zobaczyć kilku rezerwowych piłkarzy. Swoją szansę, kto wie czy nie ostatnią, dostał Luis Figo. Oprócz Portugalczyka na murawie zameldowali się Raul Bravo, Garcia i Arbeloa. Obraz meczu nie uległ zmianie z jedną małą różnicą w stosunku do pierwszej połowy. Otóż prawdziwym liderem zespołu w drugiej odsłonie był Luis Figo, który był motorem napędowym niemal każdej ofensywnej akcji. Figo grał tak, jakby chciał wszystkim udowodnić, że za wcześnie skreślono go w Madrycie i wciąż może on grać na wysokim poziomie. Był bardzo aktywny, dryblował, dośrodkowywał, niestety zabrakło mu skuteczności. Miał bowiem trzy dość klarowne okazje bramkowe i mógł wykorzystać choć jedną z nich.

To co nie udało się Portugalczykowi, przypadło w udziale Ronaldo (który wcześniej dostał jedyną w meczu żółtą kartkę za zagranie ręką)...Kontratak Realu rozpoczął Raúl, który podał do Figo, ten zabrał się z piłką parę metrów i obsłużył Brazylijczyka kapitalnym, prostopadłym podaniem. Ronnie nie miał żadnych trudności z pokonaniem bramkarza i pewnym strzałem pomiędzy nogami Kawaguchiego umieścił piłkę w siatce. 2 gol Ronaldo w meczu i 3:1 dla Realu Madryt! A w chwilę później ostatni gwizdek sędziego.

Kogo należy pochwalić po tym meczu? Na pewno strzelców bramek, którzy zagrali bez zarzutu. Nieźle zaprezentowali się też młodzi Arbeloa i De la Red. No i oczywiście Guti. Ogólna pochwała należy się jednak całej drużynie, która pokazała charakter i wolę walki. To właśnie, postawa drużyny, powinno cieszyć bardziej, niż sam wynik.

SKÅ?ADY

Jubilo Iwata:
Kawaguchi; Suzuki, Tanaka (Kawaguchi 69´), Chano; Ota (Ohi 68´), Fukunishi (Kawamura 45´), Hattori, Murai (Funatana 77´), Naruoka (Nanami 45´); Cullen, Maeda.
Real Madryt: Casillas; Salgado, Helguera (Arbeloa 45´), Pavón (Raúl Bravo 45´), Roberto Carlos; Gravesen (Pablo García 45´), Guti (De la Red 60´), Beckham (Jurado 67´); Raúl, Owen (Figo 45´), Ronaldo.

GOLE

0-1, min. 2: Raúl
1-1, min. 23: Naruoka
1-2, min. 27: Ronaldo
1-3, min. 91: Ronaldo

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!