W sprawie Jamesa nie wszystko jest stracone

James Rodríguez chce wrócić do Realu Madryt, a Real Madryt chętnie przyjąłby Jamesa z powrotem. Onda Cero podała wczoraj, że nie ma na to szansy, ale dziennik MARCA, czyli pierwotny autor tej informacji, twierdzi, że nie wszystko jest stracone.

Przede wszystkim, zawodnika chętnie przyjąłby u siebie Julen Lopetegui. Właśnie postać trenera Królewskich była głównym powodem odejścia Kolumbijczyka, ale Zidane'a nie ma już w klubie. Nowy szkoleniowiec znalazłby atakującemu miejsce w swoim zespole. Obie strony są chętne do przeprowadzenia takiej operacji, ale najwięcej, a w zasadzie wszystko do powiedzenia ma Bayern Monachium. To Bawarczycy są obecnie właścicielami Jamesa. Co więcej, pozostaną nimi do czerwca 2019 roku, a potem mogą go wykupić na stałe za 42 miliony euro.

Wszystko zależy więc od anulowania tego porozumienia. Podstawą mają być chęci Jamesa do powrotu, ale chęci na jego odejście muszą wyrazić też działacze Bayernu. MARCA twierdzi, że nie jest to niemożliwe głównie dzięki dobrym stosunkom obu klubów. Trzeba jednak zauważyć, że Kolumbijczyk ciągle jest dla Niemców atrakcyjnym zawodnikiem, nawet jeśli Niko Kovač rzekomo nie widzi go w swoich planach przy nadmiarze graczy w środku pola. Bawarczycy w sumie przeznaczaliby na wykupienie Rodrígueza razem z kwotą za wypożyczenie 55 milionów euro i można w ciemno założyć, że przy sprzedaży uzyskaliby za niego większe pieniądze.

Dziennik podsumowuje jednak, że główną rolę w tych rozmowach może odegrać James. Bayern podobnie jak Real ma zasadę, w której nie trzyma u siebie na siłę niezadowolonych zawodników. Dodatkowo jeśli atakującego skreśli nowy trener, być może dojście do porozumienia z Realem będzie nie tyle możliwe, co wręcz konieczne. Królewscy wierzą, że mimo wszystko ta operacja może się udać.