Advertisement
Menu

Cały mecz Achrafa, Maroko traci remis w doliczonym czasie

A Urugwaj wygrywa z Egiptem

W drugim dniu Mistrzostw Świata w Rosji Urugwaj pokonał szczęśliwie Egipt 1:0. Drużyna z Ameryki Południowej przeważała przez większość meczu, stworzyła sporo sytuacji podbramkowych, ale na słowa pochwały zasłużyli także Egipcjanie. Bez swojego lidera, Mohamada Salaha, potrafili stawić czoła faworyzowanemu rywalowi i ich postawa w defensywie mogła imponować. Nieźle wyglądało porozumienie duetu Suárez-Cavani, ale napastnik Barcelony był bardzo nieskuteczny. Ale ostatecznie o losach meczu przesądził strzał José Maríi Giméneza po rzucie rożnym w samej końcówce meczu. Wynik na pewno nie jest niezasłużony, ale Faraoni pozostawili po sobie niezłe wrażenie i już mogą czekać na powrót swojego najlepszego strzelca na spotkanie z Rosją. Urugwaj zgodnie z planem wygrał, choć raczej nie spodziewano się aż tak długiego walenia głową w mur.

Egipt – Urugwaj 0:1 (0:0)
0:1 Giménez 89' (asysta: Carlos Sánchez)

Egipt: Elshenawy, Fathi, Gabr, Hegazy, Abdelshafy; Hamed (50' Morsy), Elneny; Warda (82' Sobhi), Abdalla, Trezeguet, Marwan (63' Kahraba).
Urugwaj: Muslera; Varela, Giménez, Godín, Caceres; Vecino (87' Torreira), Bentancur, Nández (58' Carlos Sánchez), De Arrascaeta (59' Cebolla); Suárez, Cavani.


Mundial rozpoczęły dziś także zespoły z grupy B, a Maroko mierzyło się z Iranem. Wreszcie mogliśmy zobaczyć madridistę podczas turnieju. Achraf Hakimi wybiegł w pierwszym składzie, jednak nie grał na swojej ulubionej pozycji. Hervé Renard wystawił go na lewej stronie obrony, a gracz Los Blancos nie pokazał swoich najważniejszych atutów. Wiele razy chciał zaangażować się w ofensywną grę, ale jego drużyna wolała atakować środkiem niż jego stroną. W defensywie popełnił kilka błędów, ale żaden z nich nie zakończyła się katastrofalnie.

Maroko zdominowało początek spotkania, ale nie potrafiło postawić kropki nad i. Iran zachował spokój i potrafił opanować spotkanie pod względem taktycznym. Przed przerwą mógł nawet wyjść na prowadzenie, ale zmarnował dwie świetne okazje. Druga połowa była dość podobna, przynajmniej na początku. Znów to drużyna z Afryki dominowała i miała okazje, a do tego lepiej potrafiła zareagować na szybkie kontry Iranu, który jednak i tak potrafił stworzyć zagrożenie pod bramką Munira Mohamadiego. Wydawało się, że ostatecznie będziemy świadkami pierwszego bezbramkowego remisu, ale w doliczonym czasie gry po stałym fragmencie gry Bouhaddouz pokonał własnego bramkarza. Emocje na pewno były większe niż poziom piłkarski drugiego dzisiejszego spotkania.

Maroko – Iran 0:1 (0:0)
0:1 Bouhaddouz 95' (gol samobójczy)

Maroko: Munir; N. Amrabat (76' S. Amrabat), Benatia, Saïss, Achraf; El Ahmadi; Belhanda, Harit (82' Da Costa), Boussoufa, Ziyech; El Kaabi (77' Bouhaddouz).
Iran: Beiranvand; Hajisafi, Cheshmi, Pouraliganji, Rezaeian; Shojaei (68' Taremi), Ebrahimi (80' Hosseini), Amiri; Ansarifard, Jahanbakhsh (85' Ghoddos), Azmoun.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!