Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Zidane: Nie czujemy się żadnym faworytem

Zapis wczorajszej konferencji z trenerem

Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym finałem Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.

[RMTV] To wasz trzeci finał z rzędu. Jaki jest klucz do sukcesu? Jaki jest wasz sekret?
Ciężka praca. Mamy wiele talentu, ale też wiele pracy. Dojście do finału to nic łatwego. Jednocześnie cieszymy się, że znowu możemy rozgrywać finał.

[COPE] W historii rozgrywek o Puchar Europy i Ligi Mistrzów nie ma trenera, który sięgnąłby po trofeum trzy razy z rzędu. Co dla pana znaczyłoby takie osiągnięcie?
Gdy patrzę na to w taki sposób, jest to piękne. Jednak dla tego żyję, to moja pasja, zawsze rywalizowałem i uwielbiam rywalizować. Za tym wszystkim stoi ciężka praca, także zawodników. Ten klub ma właśnie to. Ja też uwielbiam rywalizować. Gdy to lubisz i grasz w Realu, to przy pracy możesz dojść do czegoś takiego. Ja to przeżywam z normalnością, bo tak trzeba do tego podchodzić [uśmiech].

[Gol] Powiedział pan, że Cristiano dojdzie do finału gotowy na 150%. Jest już na tym poziomie? Jest trochę słabiej? Jak ocenia pan jego formę?
Widzę Cristiano w świetnej formie. Jak też będzie gotowy na 140%, to nie będzie problemu [śmiech]. Jest z nim dobrze. Zostaje nam teraz ostatni trening w sezonie, a jutro gramy ostatni mecz w sezonie. Musisz po prostu wiedzieć, że on żyje dla rozgrywania takich spotkań. Zobaczymy, co pokaże jutro.

[Onda Cero] Pan powtarza, że był wielkim zawodnikiem, ale zawsze pana wstawiano do gry. Pan mówi, że nie wie, co to znaczy siadać na ławce. Wiadomo, że Ramos, Marcelo, Keylor czy Carvajal zagrają [Zidane kiwa twierdząco głową]. W ataku jest jednak sporo wątpliwości i niektórzy zawodnicy nie mają takiej pewności występu. Bale, Isco, Benzema, ktoś zostanie na ławce. Czy uważa pan, że ten, kto usiądzie na ławce w finale, może przestać czuć się wielkim piłkarzem? Przestać czuć się podstawowym zawodnikiem Realu Madryt?
Nie, nie, nie. Nie możemy tak myśleć. Isco miał rację, gdy powiedział, że to ja muszę przełknąć ten problem. To ja podejmuję decyzje. Wszyscy wymienieni gracze są świetni. Mamy ogólnie wielu świetnych zawodników i wielu zostanie na trybunach czy na ławce. Myślimy jednak jako drużyna. Piłkarz może być rozczarowany, ale najważniejsze, żeby po rozpoczęciu meczu wszyscy byli z ekipą. Tak musi być i będzie, bo jesteśmy grupą, jesteśmy jednością. Zawsze ktoś zostanie na ławce, ale taki gracz ciągle może dać coś zespołowi. To jest najważniejsze.

[SER] Klopp powiedział nam, że podziwiał pana jako zawodnika, bo wydawało się, że w ogóle pan nie cierpiał. Czy pan w takich dniach jak ten dzisiejszy czy jutrzejszy cierpi?
Dzisiaj nie. Dzisiaj mamy normalny dzień przed meczem, tak jest zawsze. Przeciwnie, cieszymy się, że mamy ten kolejny finał. Do tego te momenty dzisiaj czy jutro już się nie powtórzy. Coś jeszcze osiągniemy w piłce, ale nie będzie już takiego dnia jak dzisiaj czy jutro. Musimy to wykorzystać. A jeśli jutro poczuję małą presję, tym lepiej. To jest życie, odczuwamy te emocje. Człowiek to czyste emocje. Jeśli poczuję małą presję, tym lepiej, tym piękniej.

[Radio MARCA] Rozegraliście w tym roku trzy dwumecze, w których mocno chwalono rywali. W PSG wskazywano na gwiazdy i atak, w Juventusie na solidny blok, a w Bayernie grę zespołową. Teraz chwali się Real, który ma być lepszy od Liverpoolu. Czy to jest niebezpieczne dla zespołu?
Nie, bo tak nie jest i dobrze o tym wiesz. Ludzie mogą mówić swoje, ale my wiemy, że tak nie jest. To jest finał i mamy takie same szanse. Nie ma faworyta, szanse to 50:50 jak zawsze w finale i trzeba rozegrać wielki mecz, by móc go wygrać. Nie martw się przy tym o szatnię, nie czujemy się żadnym faworytem.

[dziennikarz z Norwegii] Klopp powiedział, że obaj jesteście ludźmi walczącymi. Z zewnątrz wydajecie się jednak zupełnie inni. Jakie widzi pan podobieństwa u siebie i pana Kloppa?
Ale jako trenerzy? Wcześniej pytano o zawodnika i jako piłkarz byłem trochę lepszy [śmiech; śmiech sali], ale on też nie był słaby. Nie grał źle. Jako do trenera mam do tego pana wielki szacunek. Ma ogromne doświadczenie, wiele osiągnął w futbolu, radził sobie fenomenalnie. Stąd wielki szacunek. Co do podobieństw, nie mogę stwierdzić, jakie są podobieństwa. Każdy jest inny, każdy trener jest inny. Ale mam do niego szacunek, to na pewno.

[Fox Sports] McManaman powiedział, że gdyby to samo osiągałby Guardiola, ludzie pialiby z zachwytu. Czy Zidane czuje się doceniany?
Tak… Dlaczego nie? Może czasami nie [uśmiech], ale takie jest życie. Dla mnie liczy się dobra praca, dawanie z siebie wszystkiego, a oceny nie są ważne. Najważniejsze jest zadowolenie z dania siebie wszystkiego. To powtarzam zawodnikom: daj z siebie wszystko. Dajesz z siebie wszystko, a rywal był lepszy? Trudno, tego nie da się już kontrolować. Ja czuję się doceniany, bo daję z siebie wszystko, a opinii ludzi nie mogę kontrolować [śmiech]. Nie ma jednak problemu.

[dziennikarz ze Szwecji] Pan Klopp powiedział wcześniej, że pańska ekipa jest świetnie zorganizowana, gdy tego trzeba, ale też doskonale sobie radzi w chaosie. Filozoficzne pytanie: czym jest chaos w futbolu i jak się na niego przygotowujecie?
Filozoficzne pytanie… [śmiech] Nie wiem, jak odpowiedzieć. Futbol dla mnie jest bardzo prosty. Masz dwie ekipy i musisz zrozumieć, w jaki sposób rywal może cię zranić. Musisz to kontrolować, a gdy przejmujesz piłkę, musisz próbować swoją grą i filozofią zranić przeciwnika. Na pewno będziemy mieć trudności w grze, zawsze one będą, ale trzeba postarać się, by jak najmniej cierpieć bez piłki, a z nią jak najlepiej atakować rywala. Ale co do cierpienia, będziemy jutro cierpieć, to na pewno.

[ABC] Lopetegui gdy podawał kadrę na mundial, powiedział, że źle czuł się z zostawieniem poza listą Moraty, który był tak ważny w walce o awans na ten turniej. Czy pan odczuwa coś podobnego? Gdy decyduje pan o składzie i zostawia tych zasłużonych zawodników poza grą, czuje pan ten ból?
Tak. Mówiłem o tym wiele razy, to jest najgorszy moment dla trenera, gdy musisz wybrać, szczególnie w finale. Niektórzy nawet nie zakładają stroju, niektórzy z ławki nie zagrają. Piłkarze jednak też o tym wiedzą. To jest najtrudniejsze w pracy trenera, ale muszę przyjmować tą odpowiedzialność i się z nią mierzyć.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!