Advertisement
Menu
/ marca.com

Dlaczego Kijów?

Zapytajcie Platiniego

To pytanie wróciło niczym bumerang, gdy tylko Real Madryt zdobył bilet do finału. Dlaczego w Kijowie? Miejsce finału znane było już od dwóch lat. UEFA nigdy nie czeka na to, by poznać dwie drużyny, które powalczą o ostateczny triumf, jak dzieje się to w przypadku Pucharu Hiszpanii. Ukraińcy przygotowują się do tego meczu od momentu, gdy dowiedzieli się, że przyjdzie im gościć obu finalistów.

W przyszłym sezonie finał zostanie rozegrany na Wanda Metropolitano i wiadomo to od roku. Za dwa lata ostateczne rozstrzygnięcia poznamy w Stambule, o czym dowiedzieliśmy się w czwartkowe popołudnie. A jak zauważył Aleksander Čeferin, niewykluczone, że w przyszłości finał Ligi Mistrzów odbędzie się nie w Europie, a na innym kontynencie.

Finał w Kijowie i Superpuchar Europy w Tallinie to przedostatnie spuścizny, jakie zostawił po sobie Michel Platini. Ówczesny prezes marzył też o tym, by finały Mistrzostw Europy rozgrywane były w różnych państwach i stanie się tak w 2020 roku, gdy reprezentacje będą gościły w dwunastu różnych krajach. Čeferin zaostrzył jednak warunki dla kandydujących miast po problemach z zakwaterowaniem, jakie pojawiły się przed rokiem w Cardiff, gdy kibice musieli dojeżdżać na finał Champions League z odległych miejsc w całej Wielkiej Brytanii.

Obecny prezes UEFA pragnie, aby finały Ligi Mistrzów były imprezami z prawdziwego zdarzenia, a kibice mogli znaleźć bez większych problemów zakwaterowanie w danym mieście, bo tylko to pozwoli na pełne cieszenie się tymi dniami. To ekstremalnie trudne zadanie, któremu nie jest w stanie podołać tez Kijów, mimo że sześć lat temu był gospodarzem finału Euro. Od tamtego czasu wiele się zmieniło i zwiększyły się również zapotrzebowania.

Zmiany, które przeprowadza Čeferin, mają pomóc przede wszystkim fanom. UEFA będzie wymagać utworzenia komitetów organizacyjnych, które będą odpowiedzialne za gwarantowanie tego, że hotele nie anulują rezerwacji w ostatniej chwili lub nie pomnożą dziesięciokrotnie cen za pokoje, co wydarzyło się w ostatnich dniach na Ukrainie.

UEFA już teraz dogaduje się z hotelami, które mogą wybierać kibice obu drużyn, ale obecnie nie może zagwarantować miejsc we wszystkich hotelach w mieście. Tak jest teraz w Kijowie, tak było też w Lizbonie i Mediolanie, gdy do miast nadciągali kibice Realu, a miejscowi widzieli w tym idealną okazję, by zarobić dodatkowe pieniądze i przeistoczyć maj w sierpień. Jeśli ktoś wątpi w takie zagrywki, niech uda się w ten weekend do Monako, gdzie odbędzie się wyścig F1.

Wybór Kijowa okazał się być bardzo niefortunny. Skomplikowane jest już samo dotarcie do miasta. Świadczy o tym choćby to, że oba zespoły zwróciły 2500 biletów, a UEFA nie może ich teraz sprzedać z powodu bezpieczeństwa. Na stadionie będą widoczne luki i nie możemy spodziewać się kompletu widzów. Na dodatek wczoraj zawieszono trzy loty z Liverpoolu, a wszystko przez problemy z lotniskiem w Kijowie.

Przepada też argument o integracji z lokalnymi kibicami, ponieważ ceny biletów nie są w zasięgu przeciętnego wynagrodzenia Ukraińców, gdyż wejściówki kosztowały od 70 do 6700 euro. Mieszkańcy Kijowa będą mogli oglądać mecz na dużych ekranach w strefach kibiców, ale niewielu z nich postawi stopę na Stadionie Olimpijskim.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!