Advertisement
Menu

Zapewnić sobie bilet do Belgradu

Czwarty mecz Realu Madryt z Panathinaikosem

W Final Four Euroligi wolne są jeszcze tylko dwa miejsca. Wczoraj awans do turnieju finałowego zapewniły sobie Žalgiris i Fenerbahçe. Litwini niespodziewanie wyeliminowali Olympiakos, natomiast Turcy planowo pokonali Baskonię. Do tego grona dzisiaj może dołączyć Real Madryt. Królewscy w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą z Panathinaikosem 2:1. Trzeba wykonać jeszcze tylko jeden krok, chociaż łatwo nie będzie. W środę Królewscy musieli się sporo napracować, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Spotkanie przez długi czas było wyrównane i dopiero w ostatnich momentach udało się rozstrzygnąć je pozytywnie. Wiele wskazuje na to, że mecz numer cztery również będzie zacięty, a o ostatecznym wyniku zdecydują detale.

W środę do gry powrócił Sergio Llull. Dla madridistas było to bardzo ważne wydarzenie. Hiszpan wyleczył kontuzję i po długiej przerwie znów pojawił się na parkiecie. Nie było to przetarcie w formie kilku minut gry. Pablo Laso rzucił Sergio od razu na głęboką wodę i trzymał go na boisku przez niemal dwadzieścia minut. W ostatniej kwarcie Llull pokazał, że będzie sporym wzmocnieniem na najważniejsze mecze sezonu. Teraz czeka go kolejna próba, wcale nie łatwiejsza niż ta pierwsza. Oczekiwania są ogromne, ponieważ Królewscy nie chcą dopuścić do piątego spotkania, które byłoby rozegrane w Atenach.

Koszykarze mieli niewiele czasu na odpoczynek przed dzisiejszym spotkaniem, ale warunki są identyczne dla obu ekip. Pablo Laso powtarzał na konferencji prasowej, że jego zawodnicy muszą zapomnieć o środowym spotkaniu. Do wykonania zostało jeszcze sporo pracy, ponieważ Panathinaikos nie odpuści łatwo możliwości gry w Final Four w sezonie, który może być jego ostatnim w Eurolidze. Prezes Panathinaikosu stara się na arbitrach wywierać presję i grozi przerwaniem meczu po pierwszej błędnej decyzji. Trudno oczekiwać, żeby do tego doszło, lecz jest to kolejny odcinek walki Giannakopoulosa z Euroligą. Podopieczni Pablo Laso o tym akurat nie powinni myśleć. Oni muszą skupić się na grze i zapewnieniu sobie biletu na Final Four do Belgradu.

Mecz rozpocznie się o godzinie 21:00. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Polsacie Sport Extra.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!