Advertisement
Menu

Liverpool rozbił Romę, ale pozostał z niedosytem

Włosi znowu muszą odrobić 3 gole straty

Liverpool w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów rozbił Romę 5:2 i zrobił duży krok w kierunku finału. Anglicy mogą być jednak rozczarowani końcówką spotkania, bo prowadzili już nawet 5:0.

Goście dobrze zaczęli spotkanie, trzymając dyscyplinę w defensywie i wyprowadzając dosyć groźne kontry. W swojej najgroźniejszej sytuacji w pierwszej połowie Kolarov trafił w poprzeczkę po szczęśliwej interwencji Kariusa. W końcu jednak do głosu doszli Anglicy, którzy przed pierwszym trafieniem Salaha wysłali rywalom aż trzy ostrzeżenia w postaci świetnych sytuacji, jakie miał między innymi Mané. Egipcjanin otworzył wynik świetnym strzałem w okienko i tuż przed przerwą także on podwyższył prowadzenie sprytnie przerzucając piłkę nad Alissonem w sytuacji sam na sam.

Druga połowa rozpoczęła się od totalnej dominacji Liverpoolu, który świetną grę na wysokim rytmie podsumował trzema trafieniami w ciągu wybuchowego kwadransa. Salah wyłożył dwie piłki Mané i Firmino po swoich świetnych indywidualnych zachowaniach na prawym skrzydle, a festiwal bramkowy powiększył jeszcze Firmino trafiając głową po dośrodkowaniu z rożnego przy absolutnej pasywności rywali. Gdy wydawało się, że Anglicy mogą już świętować, goście niespodziewanie ruszyli do ataku. Po kilku niezłych akcjach w końcu przyszły ich gole. Najpierw w sytuacji sam na sam po długim podaniu Nainggolana znalazł się Džeko, wykorzystując tę sytuację strzałem przy krótkim słupku, a następnie sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką Milnera, który wykorzystał Perotti.

Z jednej strony, Liverpool pokazał pełny pokaz swojej gry bazującej na sile ataku i szybkości. Z drugiej, Roma pomimo nokautu potrafiła znaleźć jeszcze siły i ambicję do dalszej walki, strzelając dwa gole. W podobnej sytuacji Włosi wyjeżdżali z Camp Nou i chociaż The Reds pozostają absolutnym faworytem w kwestii awansu do finału, to z powodu wydarzeń w rewanżu z Barceloną i tamtej ambicji Romy w dążeniu do odrobienia 3-bramkowej straty nikt nie powinien jeszcze jej skreślać.

Liverpool FC 5:2 (2:0) AS Roma
1:0 Salah 36' (asysta: Firmino)
2:0 Salah 45' (asysta: Firmino)
3:0 Mané 56' (asysta: Salah)
4:0 Firmino 62' (asysta: Salah)
5:0 Firmino 69' (asysta: Milner)
5:1 Džeko 81' (asysta: Nainggolan)
5:2 Perotti 85' (rzut karny)

Liverpool FC: Karius; Alexander-Arnold, Lovren, Van Dijk, Robertson; Henderson, Milner, Oxlade-Chamberlain (18', Wijnaldum); Mané, Salah (75', Ings) i Firmino (90', Klavan)

AS Roma: Alisson; Fazio, Manolas, Jesus (67', Perotti); Florenzi, De Rossi (67', Gonalons), Strootman, Kolarov; Nainggolan, Ünder (46', Schick); Džeko.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!