Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Heynckes: Ligi Mistrzów nie da się kupić, ekipa musi się rozwijać

Wypowiedzi trenera Bayernu z konferencji prasowej

Jupp Heynckes pojawił się po południu na konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi trenera Bayernu z tego spotkania z dziennikarzami.

– Nie martwi mnie sędzia. Muszę podkreślić, że przez całą karierę trenerską zawsze odpowiednio zachowywałem się wobec arbitrów i zawsze byłem obiektywny wobec ich decyzji. Uważam, że jutro mamy półfinał Ligi Mistrzów i zazwyczaj prowadzą je najlepsi rozjemcy. Ja w pełni wierzę w sędziego. Dobrze znam Kuipersa i mogę powiedzieć, że jestem bardzo spokojny.

– Karny dla Realu w meczu z Juventusem? Oglądałem go w telewizji i wyrobiłem swoją opinię. Mogła to być błędna decyzja, ale nie można podchodzić do meczu z takim myśleniem. Moje zasady każą mi tam nie wchodzić. Trzeba osiągać cele w sposób sportowy. Reszta nie jest w naszych rękach. Dlatego sędzia w ogóle mnie nie martwi. Sędziowie też będą chcieli pokazać dlaczego wyznaczono ich na półfinał Ligi Mistrzów.

– To półfinały Ligi Mistrzów i wśród tej czwórki mamy doskonałe zespoły. Zobaczymy, co wydarzy się dalej. W drugiej parze zagrają ekipy, które wyeliminowały City i Barcelonę, czyli dwóch faworytów. Nasz mecz będzie bardzo ważny, tak samo jak ten dzisiaj w Liverpoolu. Ja szanuję każdego rywala i każdego gracza.

– Szanuję także Cristiano. Na razie notuje wyjątkową karierę. W analizie przedmeczowej patrzysz na wszystko, także obserwujesz takiego piłkarza. Jednak w Lidze Mistrzów na końcu wygrywa najbardziej homogeniczna drużyna, która prezentuje optymalny futbol. Nie możemy też zapominać, że u nas gra taki zawodnik jak Lewandowski, który strzelił dla nas w tym sezonie 39 goli. Ja mógłby odpowiedzieć pytanie o to, kto ma zatrzymać Roberta.

– Cristiano czy Lewandowski? Tego pytania nie zadaje się takim dwóm ekipom. Ono istnieje w głowach dziennikarzy, ale dla klubów nie jest to ważne. Bayern jest bardzo zadowolony z Lewandowskiego, dołożył ogromną liczbę bramek. To bardzo pozytywny gracz, który zawsze pokazuje swoje, robi wszystko dla futbolu i cały czas utrzymuje się w formie. Ja nie zadaję sobie takiego pytania.

– Zidane? Mierzyłem się już z wieloma wielkimi kolegami z boiska jak Sacchi czy Lippi. Wszyscy byli fantastycznymi trenerami. Muszę przyznać, że jestem wielkim fanem Zizou. Dotyczyło to zawodnika i teraz także trenera. Podziwiam w nim to, jak spokojnie żyje meczem i jak go śledzi. To pokazuje, że jest człowiekiem, który nie zatrzymuje się nad komentarzami opinii publicznej. To osoba, która spokojnie obserwuje 90 minut gry. Takie miałem już wrażenie co do jego osoby wcześniej. To modelowy trener.

– Starcie z Realem to godne zakończenie kariery? Dla każdego trenera Real Madryt to godny rywal. Ja nie zamierzałem dzisiaj tutaj być, ja skończyłem swoją karierę. To coś wyjątkowego wrócić po raz kolejny na piłkarską scenę w takim wieku. Oczywiście to zaszczyt dojść do półfinałów i może nawet do finału, a przy tym wyeliminować takiego przeciwnika, dla którego także pracowałem. Między Bayernem a Realem zawsze istniała wielka rywalizacja. Są tutaj wielkie tradycje. Jutro miliony usiądą przed telewizorami z pasją, radością, ale pojawi się też jakiś smutek. Ale dla takich meczów się trenuje i do takich meczów się przygotowuje. Dla trenera są to największe chwile, wielu z nas nigdy ich nie doświadczy. Ja potrafię to docenić. Jestem spokojnym człowiekiem ze swoją wiedzą i muszę powiedzieć, że akceptuję ten mecz takim, jakim jest, bez zbędnych emocji. Radość i różne emocje pojawią się w trakcie spotkania. Doświadczenie mówi mi, że oba zespoły zaoferują nam piłkarską przyjemność. W obu ekipach są zawodnicy klasy światowej, którzy grają atrakcyjną piłkę. To będzie otwarty mecz, w którym dla mnie nie ma faworyta. Mam przed nim jednak dobre odczucie.

– Kocham futbol i pracuję dla niego na 100%. Wiadomo jak jest, to trener jest odpowiedzialny, bo on podejmuje decyzje, ale musisz funkcjonować w całej grupie, mieć tę chemię. Najważniejsze w walce o finał jest posiadanie dobrych zawodników i stworzenie z nich drużyny. Przed sezonem i w ogóle powrotem do Bayernu powiedziałem, że Ligę Mistrzów wygra najbardziej homogeniczny zespół, zjednoczony, walczący i zachowujący się według zdyscyplinowanych reguł. My dotychczas to pokazywaliśmy, pokazywali to wszyscy półfinaliści. Ligi Mistrzów nie da się kupić. Ekipa musi rozumieć się pod względem ludzkim i razem się rozwijać. Tylko wtedy zadziała. W Realu w 1998 roku czuliśmy ogromne pragnienie zdobycia tego pucharu i teraz tutaj mamy podobną sytuację. Chcemy znaleźć się w finale, ale mamy rywala, który chce nam w tym przeszkodzić.

– Real z 1998 roku? Ja żyję teraźniejszością. Miałem karierę pełną sukcesów także w roli zawodnika, ale nigdy nie patrzyłem za siebie. Nigdy nie oglądałem meczów z ery bycia piłkarzem ani nawet tych z wygranych Lig Mistrzów w 1998 czy 2013 roku. Nie wiem, czy tego nie lubię, ale po prostu tego nie robiłem, bo zachowałem wiele rzeczy w pamięci. Co do 1998 roku, zagraliśmy w Amsterdamie na Juventus Zidane'a, Inzaghiego czy Deschampsa. Cierpieliśmy, bo sędzia doliczył aż 5 minut. Po ostatnim gwizdku pięknie było celebrować ten Puchar Europy, bo Real Madryt odzyskał swoją międzynarodową tożsamość. Teraz w ostatnich latach został numerem jeden. Ja wiem, jak jest tutaj w Bayernie. Druga Liga Mistrzów, chociaż jest czymś innym, nie jest taka jak twoja pierwsza. Na pewno cieszysz się jednak, gdy wygrywasz trofeum po długiej przerwie. Mam piękne wspomnienia, ale nie patrzę do tyłu. Żyję teraźniejszością.

– Skład? Zdecydujemy jutro rano. Nigdy nie podawałem składu wcześniej i teraz też tego nie zrobię. Pomyślę o tym dzisiaj, a jutro zakomunikuję moje decyzje zawodnikom. Alaba? Decyzja o jego powołaniu zapadnie rano.

– Faworyt? To półfinał z dwoma drużynami, które mają ogromne tradycje w Lidze Mistrzów. Nie ma żadnego faworyta. Jasne, że można wskazać na to, że Real wygrał dwie ostatnie Ligi Mistrzów. Może przez to mają jakąś przewagę, ale my jesteśmy w dobrej formie. Rozgrywamy wspaniały sezon, ale chcemy go ukoronować awansem do finału Ligi Mistrzów.

– Gdy przyszedłem 7 października do Bayernu, James był trochę podłamany. Nie był w formie, nie czuł się dobrze. Zająłem się nim, dużo z nim rozmawiałem i powoli zyskiwał pewność siebie. Teraz się zintegrował, jest bardziej otwarty i czuje się swobodniej. Muszę też powiedzieć, że nasi fani są zafascynowani grą Jamesa. Genialnie się rozwijał. Ma tę fantazję i wizję gry, ale najważniejsze dla jego integracji było to, że się otworzył, że poczuł się w Monachium dobrze. To jest podstawa. Do tego uczy się niemieckiego. Nie jest to łatwe dla osoby hiszpańskojęzycznej, ale zawsze ma mnie, z którym może popróbować rozmawiać w obu językach.

– Ekipy dochodzące do półfinałów muszą pogodzić się z ryzykiem kontuzji. Z Vidalem pracowałem już w Leverkusen i to dla mnie wciąż bardzo ważny zawodnik. Jednak wielkie ekipy mogą pokrywać takie braki i my musimy to zrobić. Największe szkoda jego samego, bo on grał w finale z Juventusem i go nie wygrał, a to zawsze boli. To gracz klasy światowej. Szkoda jego i jego marzeń, ale ekipa powalczy dla niego, by mógł cieszyć się pucharem i podnieść go razem z nami.

– Styl pracy? Mój styl prowadzenia ekipy nie zmienił się. Oczywiście rozwinęła się moja wiedza o futbolu, ale ciągle na boisku biegają ludzie. To osoby z różnymi charakterami i odczuciami. Moją wielką siłą jest moje doświadczenie, umiejętność rywalizacji i prowadzenia ludzi. Uważam się za lidera ludzi. Zawodnicy, nawet ten 23. w kadrze, potrzebują sympatii, pochwały, poprowadzenia. Każdy, nawet supergwiazda. Zawsze tak pracowałem. W tym zespole mamy genialną atmosferę i tylko w ten sposób można dojść do wielkiego sukcesu. Dlatego też jestem wielkim optymistą. Znamy nasz cel, ale trzeba przyznać, że po drugiej stronie stanie ekipa z ogromnym międzynarodowym doświadczeniem. Wiara jednak potrafi przenosić nawet góry.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!