Advertisement
Menu

Zaczyna się walka o Final Four

Pierwsze starcie z Panathinaikosem

Euroliga wkracza decydującą fazę. Już dzisiaj Real Madryt zmierzy się z Panathinaikosem w pierwszym ćwierćfinałowym starciu. Rywalizacja trwa do trzech zwycięstw. Grecy mają tę przewagę, że będą gospodarzami zarówno dzisiejszego, jak i czwartkowego pojedynku. Wywalczyli to sobie rzutem na taśmie, wyprzedzając Królewskich w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. Blancos już się mogli w tym sezonie przekonać, jak trudno wygrać na ateńskim parkiecie. W dziewiątej serii gier przegrali tam 80:82. W rewanżu podopieczni Pablo Laso spisali się lepiej i pewnie pokonali rywali.

Ćwierćfinałowe pojedynki z Panathinaikosem mogą być ostatnimi meczami z tym klubem, przynajmniej na jakiś czas. Wszystko wskazuje na to, że po obecnym sezonie Grecy opuszczą Euroligę i dołączą do Ligi Mistrzów. Powodem jest konflikt właściciela klubu, Dimitrisa Giannakopoulosa, z władzami Euroligi. W tej chwili nie wydaje się, żeby można było dojść do porozumienia. Atmosfera wokół klubu jest bardzo gorąca, co jeszcze bardziej doda emocji starciu z Realem Madryt. Królewscy będą chcieli utrzeć Grekom nosa za oskarżenia, które usłyszeli z ust Giannakopoulosa. Grek uważa, że Euroliga sprzyja Królewskim, układając im korzystny terminarz.

Ważną i niepokojącą wiadomością dla madridistas jest nieobecność Campazzo. Argentyńczyk nie zdąży wyleczyć kontuzji i nie poleci z drużyną do Aten. W Grecji nie znajdzie się również Llull, który co prawda trenuje już z zespołem, ale Laso nie chce go wprowadzać do gry w tak ważnych i trudnych spotkaniach. Problemy ze zdrowiem miał ostatnio Randolph, lecz wydaje się, że będzie do dyspozycji trenera. Kłopoty kadrowe to chleb powszedni Pablo Laso w tym sezonie, który stara się o tym nie myśleć. „Skupiam się na całej drużynie bardziej niż na poszczególnych zawodnikach”, powiedział trener na konferencji prasowej przed meczem.

Real Madryt nie jest faworytem dzisiejszej potyczki. W sezonie zasadniczym zajął miejsce niższe niż Greków. Mimo że różnica była minimalna, to ma duże znaczenie. Przewaga własnego parkietu jest bardzo ważna, szczególnie że atmosfera w Atenach zawsze jest gorąca i Królewskich czeka skomplikowane zadanie. „Wiemy, że do awansu potrzebujemy wyjazdowego zwycięstwa. Zamierzamy zaprezentować naszą najlepszą koszykówkę, żeby wygrać tę rywalizację i awansować dalej”, zapewnił Laso. Trener przyznał, że nie martwi się o postawę zespołu. „Drużyna ma się dobrze i jest skoncentrowana na meczu. Wiemy, o co gramy, a ja jestem spokojny”, dodał. Nie będzie łatwo, ale jeśli Real Madryt chce awansować do Final Four, dzisiaj powinien wykonać pierwszy krok.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o godzinie 20:15. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Polsacie Sport Extra.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!