Marzenie Theo

„Derby zawsze są szczególne. W ekipie rywala gra mój brat, więc tym bardziej będzie to coś niesamowitego”. Theo Hernández ma spore szanse na to, by rozegrać swoje pierwsze derby Madrytu. Więcej niż prawdopodobnym wydaje się, że Zinédine Zidane przed rewanżem z Juventusem da odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, w tym Marcelo. Mimo wygranej 3:0 na wyjeździe szkoleniowiec Królewskich nie ma wątpliwości: priorytetem w tym sezonie jest Liga Mistrzów i na tej podstawie dobrana zostanie jedenastka na konfrontację z Atlético.

Theo od pierwszej minuty zagrał już w poprzedniej ligowej potyczce, przeciwko Las Palmas. Na Kanarach pokazał kilka ciekawych zagrań, choć w ogólnym rozrachunku jego pierwszy sezon w ekipie Los Blancos należy rozumieć w kategoriach okresu adaptacji. Ściągając do siebie Hernándeza, Real złamał trwający 17 lat pakt o nieagresji między oboma madryckimi klubami.

Jutro po raz pierwszy Theo stanie po przeciwnych stronach barykady ze swoim bratem Lucasem, którego występ jest absolutnie pewny. Gracz Królewskich przy pierwszej okazji na Wanda Metropolitano cały mecz przesiedział na ławce, choć wizyta młodszego z braci Hernández na obiekcie Atlético i tak budziła wiele emocji. Zidane w tamtej potyczce nie wykorzystał nawet wszystkich zmian – kontuzjowanego Ramosa zastąpił Nacho, a za Benzemę wszedł Asensio. Spotkanie zakończyło się wówczas wynikiem 0:0.

Na tamtym etapie sezonu Theo nie cieszył się zbytnim zaufaniem Zizou. Sytuacja stopniowo ulegała jednak zmianie. Sprowadzony minionego lata zawodnik rozegrał od pierwszej do ostatniej minuty wszystkie spotkania w Pucharze Króla, a w ostatnich ośmiu ligowych starciach pięciokrotnie wychodził w podstawowej jedenastce. Teraz czekają go derby… wraz z jego bratem, Lucasem.