Advertisement
Menu
/ as.com

Isco już raz uprzykrzył życie Buffonowi

213 dni temu

Isco we wtorek po raz kolejny będzie miał szansę zmierzyć się z Gianluigim Buffonem, któremu uprzykrzył już życie 213 dni temu na Santiago Bernabéu. Pomocnik był kluczową postacią w zwycięstwie Hiszpanów nad Włochami w eliminacjach mundialu. Wówczas bramkarz Juventusu dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki po jego uderzeniach.

Andaluzyjczyk najpierw zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego, później zaś pokonał Buffona precyzyjnym strzałem lewą nogą tuż zza pola karnego. Popisał się również wieloma świetnymi podaniami i dryblingami. Po porażce La Gazzetta dello Sport na okładce zamieściła zdjęcie Isco z podpisem Italia Isco Rojo, odnosząc się w ten sposób do czerwonego światła na przejściu dla pieszych.

Jutro Hiszpan i Włoch spotkają się ponownie w potyczce, która dla malagijczyka będzie miała olbrzymie znaczenie. Francisco po świetnych meczach w reprezentacji będzie chciał pokazać, że również w klubie jest w stanie pełnić kluczową rolę. Po zwycięstwie 6:1 z Argentyną piłkarz Realu dość jasno dał do zrozumienia, co myśli o swojej sytuacji. – Kiedy nie odgrywasz ważnej roli i nie masz ciągłości, gra dla reprezentacji dodaje ci życia. Zaufanie ze strony Lopeteguiego objawia się w minutach na boisku – wyznał.

Wiele wskazuje na to, że we wtorek Isco wystąpi od początku. Będzie to znakomita okazja ku temu, by odzyskać miejsce w składzie na kluczowe konfrontacje, które stracił przed rewanżem z PSG. Mając na względzie dobrą dyspozycję Bale'a przeciwko Las Palmas oraz formę Lucasa i Asensio, dla Isco gra będzie toczyć się o naprawdę wysoką stawkę.

Jeśli chodzi o Buffona, ma on dobre wspomnienia związane z dwumeczami przeciwko Królewskim. Juventus z nim w składzie trzykrotnie mierzył się z Realem i za każdym razem awansował. Za pierwszym razem Włosi odrobili w sezonie 2002/03 straty z Bernabéu i zameldowali się w finale (1:2 na wyjeździe i 3:1 u siebie). Dwa lata później scenariusz wyglądał podobnie – Juve najpierw przegrało w Madrycie 0:1, by w rewanżu po dogrywce zwyciężyć 2:0. Najświeższa historia to ta sprzed trzech lat, gdy finału ekipę Carlo Ancelottiego pozbawił Álvaro Morata.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!