Advertisement
Menu

Inna liga Cristiano

Real Madryt – Girona FC 6:3

Cristiano Ronaldo w dalszym ciągu celuje tam, gdzie inni nawet nie patrzą. Po raz kolejny portugalski snajper pokazał swoje umiejętności w najlepszy możliwy sposób. Dziś zdobył cztery bramki i potwierdził znakomitą formę strzelecką. Nie tylko on zasłużył jednak na pochwały. Wszyscy ofensywni zawodnicy spisali się dobrze lub bardzo dobrze. Real Madryt zasłużył na trzy punkty i pokonał u siebie Gironę 6:3.

Już w 11. minucie na listę strzelców wpisał się Cristiano Ronaldo po krótkim rozegraniu rzutu rożnego i podaniu Toniego Kroosa. Później Girona wyrównała za sprawą uderzenia głową Cristhiana Stuaniego. Królewscy powinni wtedy prowadzić już dwiema bramkami, ponieważ Bono został pokonany przez Lucasa Vázqueza, ale sędzia boczny – niesłusznie – dopatrzył się opzycji spalonej. Przez większość czasu to Los Blancos dominowali i mogli prowadzić nawet wyżej, ale dobrze między słupkami gości spisywał się Bono. Nie było też tak, że Girona wyłącznie się broniła. Pod bramką Keylora Navasa też kilka razy zrobiło się gorąco, ale kostarykański bramkarz w większości sytuacji wychodził obronną ręką.

Po zejściu do szatni Królewscy musieli mieć przekonanie, że remis nie jest sprawiedliwym rezultatem. Girona miała dobre momenty, ale to Los Blancos prezentowali się lepiej. Potwierdzili to już na samym początku drugiej połowy. Kilka krótkich podań Mateo Kovačicia, Lucasa Vázqueza i Karima Benzemy sprawiło, że Cristiano doszedł do znakomitej sytuacji i ją wykorzystał. Podwyższenie wyniku nie sprawiło, że Królewscy się cofnęli. Znów dobrze zagrał Karim, Ronaldo tym razem zachował się bardzo altruistycznie i odegrał piłkę do wbiegającego Lucasa, który podwyższył wynik. Portugalczyk w dalszym ciągu był jednak głodny bramek. W 64. minucie z najbliższej odległości dobił strzał Karima Benzemy.

W defensywie Realu ciągle zbyt łatwo było znaleźć dziury. Tuż po czwartej bramce Królewskich Girona znów zaatakowała, a obrońcom ponownie zabrakło uwagi w kryciu. Cristhian Stuani po raz kolejny wykorzystał gapiostwo gospodarzy i zdobył drugą bramkę. Mimo że Girona w dalszym ciągu atakowała, szukając trzeciej bramki, Królewskim – z problemami – udawało się ją powstrzymać. W ostatnich minutach na listę strzelców wpisali się jeszcze Gareth Bale i Juanpe. Ale kropkę nad i musiał postawić on. Cristiano Ronaldo.

Girona dobrze uwypukliła problemy Królewskich przy stałych fragmentach gry. Wszystkie trzy gole gości padły właśnie po rzutach rożnych lub po wolnych. Z drugiej strony w ofensywie Real miał dziś jeden, ogromny argument. Był nim rzecz jasna Cristiano Ronaldo. I oby pozostał taki do końca sezonu. Dziś spisał się wybornie.

Real Madryt – Girona FC 6:3 (1:1)
1:0 Cristiano 11' (asysta: Kroos)
1:1 Stuani 29' (asysta: Granell)
2:1 Cristiano 47' (asysta: Benzema)
3:1 Lucas Vázquez 59' (asysta: Cristiano)
4:1 Cristiano 64'
4:2 Stuani 67' (asysta: Borja García )
5:2 Bale 86' (asysta: Modrić)
5:3 Juanpe 88'
6:3 Cristiano 90'+1' (asysta: Kroos)

Real Madryt: Keylor; Carvajal, Varane, Nacho, Marcelo; Lucas Vázquez, Kovačić (71' Modrić), Kroos, Asensio (70' Bale); Cristiano, Benzema (83' Isco).
Girona: Bono; Ramalho, Espinosa, Juanpe; Maffeo (83' Aday), Pere Pons, Granell, Johan Mojica; Portu, Borja García (69' Lozano), Stuani (88' Olunga).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!