Advertisement
Menu
/ as.com

Neymar blisko Realu Madryt jak nigdy

Już nawet Zidane nie zamyka drzwi przed transferem

Wbrew temu, czego spodziewali się wszyscy, na wczorajszej konferencji prasowej Zinédine Zidane nie uciął definitywnie tematu Neymara. Przypomnijmy, że zgodnie z informacjami ASa Paris Saint-Germain byłoby gotowe sprzedać brazylijskiego cracka za 400 milionów euro. Ponadto sam zawodnik również z wielką chęcią przeniósłby się do Madrytu, opuszczając chłodny i deszczowy Paryż. „Czy 400 milionów za Neymara to dużo? Kilka miesięcy temu zapłacili za niego 220 milionów. Pamiętam, że jak sprowadzano mnie za 72 miliony, to wtedy wydawało się to szaleństwem. Dziesięć lat później wydano 220... Może za kolejne dziesięć lat normą będzie właśnie 400? A może jeszcze wcześniej? Neymar miałby miejsce w każdym zespole”, powiedział wczoraj Zizou.

W dzisiejszych czasach w świecie futbolu żadna wypowiedź nie jest przypadkowa. Przed każdą konferencją trener omawia z klubowym działem komunikacji wszystkie najważniejsze informacje dnia, ustalając jedną, konkretną wersję. Temat Neymara jest bez wątpienia jedną z tych najważniejszych informacji. Zatem wczorajsze słowa Zidane'a można nawet potraktować jako wstępne przesłanie ze strony Realu Madryt.

W Paryżu powoli opada już pył po starciu z Królewskimi i PSG zaczyna dostrzegać inne rany, które pozostawiło po sobie odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Neymar ewidentnie odciął się od problemów zespołu, przebywa obecnie w Brazylii, w głowie ma tylko jak najlepsze przygotowanie się do Mundialu. „Wróci dopiero za pięć tygodni”, rozpaczał wczoraj francuski Le Parisien. Neymar nad powrotem do zdrowia pracuje ze swoim zaufanym fizjoterapeutą jeszcze z czasów Santosu, Ricardo Rosą. PSG jest w tym momencie odsunięte na bok. „Na 2000% zostanie w Paryżu”, zapewniał Nasser Al-Khelaïfi jeszcze przed 1/8 finału. Teraz już wie, że Ney potrzebuje czegoś więcej, aby powalczyć o wymarzoną Złotą Piłkę. Potrzebuje Realu Madryt.

Klub ze stolicy Hiszpanii w ostatnich latach nie przeznaczał dużych kwot na transfery. Po sprowadzeniu Garetha Bale'a w 2013 roku (101 milionów euro) i Jamesa Rodrígueza w 2014 roku (75 milionów) najdrożsi zawodnicy sięgali zaledwie 30 milionów – Mateo Kovačić, Danilo, Álvaro Morata czy Theo Hernández. Problem jednak w tym, że Neymar kosztowałby tyle co modernizacja całego stadionu. Ponadto Brazylijczyk przyzwyczajony jest do tego, że zawsze zachowuje 100% praw do swojego wizerunku. Ma ważne kontrakty z takimi markami jak Nike, Gillette, Claro, Red Bull, Gaga, Replay, Rexona, PokerStar czy Konami. Mając 90,5 miliona obserwujących na Instagramie i 38,5 miliona na Twitterze jest prawdziwą maszynką do zarabianie pieniędzy. Problem w tym, że na tym wszystkim zyskuje tylko on, a nie klub. Real Madryt ma świętą zasadę, że ze swoimi zawodnikami dzieli się prawami do wizerunku po 50%. Wyjątkiem jest tylko Cristiano Ronaldo, który ma 60% praw, a klub 40%.

Przed transferem w 2013 roku do Barcelony brazylijski napastnik miał już swego czasu wstępne porozumienie z Realem Madryt, które zakładało, że podzieli się z klubem po 50% prawami do swojego wizerunku. Porozumienie to zakładało jednak, że te 50% będzie dotyczyło tylko tych kontraktów, które zawodnik podpisze po przejściu do Madrytu. Wszystkie pozostałe umowy sprzed transferu i zyski miałyby pozostać w 100% u Neymara. Niewykluczone, że i tym razem obie strony doszłyby do takiego kompromisu. Możliwe zatem, że zwycięstwem nad PSG Real Madryt zdobył nie tylko awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ale również szansę na pozyskanie następcy Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!