Advertisement
Menu

W lidze też się da

Real Betis Balompié – Real Madryt 3:4

Na początku był tylko błysk. Bramka Asensio na początku meczu miała ustawić Królewskim spotkanie, ale zadziałała całkowicie odwrotnie. Drużyna Zinédine'a Zidane'a straciła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i jeszcze przed przerwą nie tylko straciła prowadzenie. Musiała gonić wynik. W drugiej połowie na murawę wyszedł jednak odmieniony Real Madryt i po świetnej remontadzie potrafił przechylić szalę na swoją korzyść. Dobry futbol i kolejne trzy oczka mogą napawać optymizmem.

Znów mogły nam przypomnieć się statystyki o pierwszych połowach. Real Madryt bardzo dobrze zaczął. Po uderzeniu Cristiano Ronaldo i interwencji Antonio Adána Marco Asensio odnalazł się w polu karnym Betisu i wyprowadził gości na prowadzenie. Z minuty na minutę wizja zabicia meczu i drugiego gola coraz bardziej się oddalała. Betis przejął inicjatywę i coraz odważniej atakował bramkę Keylora Navasa. Kostarykanin miał sporo szczęścia, ale też popisał się kapitalną interwencją przy uderzeniu Joaquína z rzutu wolnego. Mimo wszystko gospodarze nie ustawali w atakach i potrafili wyjść na prowadzenie. Bierna postawa Królewskich nie zaskakiwała, ale budziła niepokój. Przed drugą połową trzeba było wiele zmienić. O to było jeszcze trudniej z powodu urazu Marcelo, który po półgodzinie musiał opuścić boisko z powodu urazu.

Pierwsze 20 minut ułożyło się całkowicie po myśli Los Blancos. Wszystko rozpoczął Lucas Vázquez, który z rzutu rożnego posłał świetne dośrodkowanie zakończone trafieniem Sergio Ramosa. W ciągu kilku minut kolejnego gola dorzucił Marco Asensio, ale na wyróżnienie zasługuje też świetna postawa Daniego Carvajala, dzięki któremu w akcji bramkowej lewa strona Betisu przypominała reprezentację klasy 6B. Nie zawiódł też Cristiano Ronaldo, który po świetnym podaniu Casemiro wreszcie oddał strzał, z którym nie poradził sobie Adán. Przy dwubramkowej przewadze Królewskich tempo meczu nieco siadło, ale Betis nie zamierzał się poddawać. Benito Villamarín pomagało swoim zawodnikom, czego efektem było trafienie wprowadzonego z ławki Sergio Leóna. Gospodarze złapali kontakt, ale wszelkich złudzeń postawił ich inny rezerwowy, Karim Benzema. Znów pokazał się też Lucas, który dograł do Francuza. Napastnik wreszcie zrobił wszystko dokładnie tak, jak należy i ustalił wynik meczu.

To nie był łatwy mecz. Quique Setién zaryzykował, postawił na zupełnie inną grę niż na Santiago Bernabéu i bardzo długo mu się to opłacało. Królewscy jednak nie położyli się, naciskali, swoje zrobili Asensio i Lucas. Zwłaszcza nieco większa swoboda tego pierwszego miała ogromne znaczenie w drugiej połowie. Prawoskrzydłowy robił natomiast to, co potrafi najlepiej. Ta dwójka zasługuje na największe wyróżnienie, ale pochwalić trzeba przede wszystkim postawę Los Blancos i umiejętność odwrócenia sytuacji na trudnym terenie. W drugiej połowie Królewscy zmietli Betis i wtedy widzieliśmy mieszankę Realu Madryt A i Realu Madryt B z poprzedniego sezonu.

Real Betis Balompié – Real Madryt 3:5 (2:1)
0:1 Asensio 11'
1:1 Mandi 34' (asysta: Joaquín)
2:1 Nacho 37' (gol samobójczy)
2:2 Ramos 51' (asysta: Lucas Vázquez)
2:3 Asensio 59' (asysta: Carvajal)
2:4 Cristiano 65' (asysta: Casemiro)
3:4 Sergio León 85' (asysta: Júnior Firpo)
3:5 Benzema 90'+2' (asysta: Lucas Vázquez)

Real Betis: Adán; Barragán, Mandi, Amat (75' Javi García), Bartra, Júnior Firpo; Fabián, Guardado (81' Sergio León), Boudebouz (81' Tello), Joaquín; Loren.
Real Madryt: Keylor; Carvajal, Nacho, Ramos, Marcelo (30' Theo); Lucas Vázquez, Casemiro, Kovačić, Asensio; Bale (73' Isco), Cristiano (89' Benzema).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!