Advertisement
Menu
/ uefa.com

Liverpool FC zwycięzcą Ligi Mistrzów

Milan uległ po rzutach karnych

Był to jeden z najpiękniejszych finałów w historii tych rozgrywek. Do tego mający najbardziej chyba zaskakujący przebieg, pokazujący całe piękno futbolu, z tym najważniejszym jego aspektem - iż grać trzeba do końca i nigdy się nie poddawać - na czele.

Pierwsza połowa ułożyła się całkowicie po myśli Carlo Ancelottiego i jego piłkarzy. Już w 52. sekundzie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Andreę Pirlo, piłkę do bramki skierował jeden z najlepszych obrońców w historii światowej piłki, żywa legenda AC Milan, Paolo Maldini! 1:0 już w pierwszej minucie!

Od tej chwili, przez kolejne 45 minut oglądaliśmy Milan w wyśmienitej dyspozycji. Rossoneri kontrolowali grę, dominowali nad zaskoczonym szybką utratą gola Liverpoolem i próbowali strzelić kolejne bramki, a jedynie kwestią czasu wydawało się, kiedy im się to wreszcie uda. Moment ten nadszedł w 39. minucie, a zdobywcą gola został Hernan Crespo. Ten sam zawodnik w 44. minucie po pięknym podaniu Kaki i równie pięknym strzale w sytuacji sam na sam podwyższył na 3:0.

W sferze domysłów pozostanie odpowiedź na pytanie, co by się stało, jak potoczyłby sie mecz, gdyby około 37 minuty, a więc przy zaledwie jednobramkowym prowadzeniu Milanu, arbiter (Hiszpan Manuel Mejuto González) podyktował rzut karny za prawdopodobne zagranie ręką Nesty w polu karnym, albo też Luis García wykorzystał świetną okazję z 32. minuty, kiedy to, będąc świetnie ustawionym, posłał piłkę daleko obok bramki.

Wszystko tymczasem wskazywało na to, że Włosi powalili Anglików na kolana, a po przerwie zadadzą tylko ostateczny, miażdżący cios. Cokolwiek jednak Rafael Benítez powiedział swoim piłkarzom w szatni, słowami tymi zupełnie odmienił oblicze swojej drużyny.

Między 54. a 60. minutą The Reds przeprowadzili trzy akcje ofensywne. Trzy akcje, które przyniosły im trzy gole! Najpierw Didę pokonał uderzeniem głową Gerrard, następnie Šmicer, a wreszcie po faulu na Gerrardzie w polu karnym "jedenastkę", na raty co prawda, ale ostatecznie skutecznie, wykorzystał Xabi Alonso.

Pod koniec regulaminowego czasu gry piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Traoré. W dogrywce zaś Dudek w fantastycznym stylu obronił dwa uderzenia Andrija Szewczenki. A ponieważ w ciągu tych dodatkowych trzydziestu minut żaden z bramkarzy nie skapitulował, rozpoczął się konkurs rzutów karnych.

Tutaj również spisał się polski golkiper, broniąc strzały Pirlo i Szewczenki. Dida dał radę zatrzymać piłkę tylko po rzucie karnym Riisego. Efekt? Puchar Mistrzów dla Liverpoolu! W pełni zasłużony za okazaną wielką wolę walki i dostarczone kibicom równie wielkie emocje. Za pokazanie nam, na czym polega piłka nożna.

AC MILAN – LIVERPOOL FC 3:3 (3:0; 3:3); PO KARNYCH 2:3
Paolo Maldini (1.), Hernan Crespo (39., 44.) – Steven Gerrard (54.), Vladimir Smicer (56.), Xabi Alonso (60.)

Rzuty karne:
0:0 – Serginho – niecelnie
0:1 – Dietmar Hamann
0:1 – Andrea Pirlo – obronił Dudek
0:2 – Djibril Cissé
1:2 – Jon Dahl Tomasson
1:2 – John Arne Riise – obronił Dida
2:2 – Kaká
2:3 – Vladimir Šmicer
2:3 – Andrij Szewczenko – obronił Dudek.

Milan: Dida – Cafu, Jaap Stam, Alessandro Nesta, Paolo Maldini – Gennaro Gattuso (112. Rui Costa), Andrea Pirlo, Clarence Seedorf (86. Serginho) – Kaká – Hernan Crespo (85. Jon Dahl Tomasson), Andrij Szewczenko;

Liverpool: Jerzy Dudek – Steve Finnan (46. Dietmar Hamann), Jamie Carragher, Sami Hyypiä, Djimi Traore – Luis García, Steven Gerrard, Xabi Alonso, John Arne Riise – Harry Kewell (23. Vladimir Šmicer) – Milan Baroš (85. Djibril Cissé).

Żółte kartki: Carragher, Baroš


Liverpool nie zagra w sezonie 2005-06 w Lidze Mistrzów. Potwierdziła tę informację UEFA, która - mimo sympatii dla klubu - nie może zmieniac regulaminu w trakcie rozgrywek. The Reds zajęli w Premier League piąte miejsce. Ostatnim, dającym możliwość gry w eliminacjach Champions League, było czwarte, które na koniec sezonu zajął Everton. W sezonie 1999-2000 w podobnej sytuacji był Real Madryt - piąty w Primera Division i walczący w finale LM z Valencia CF. Merengues zdobyli trofeum i automatycznie zakwalifikowali się do następnej edycji LM. Real Saragossa, który zajął w lidze czwarte miejsce, miał jasną sytuację przed finałem: musiał liczyć na zwycięstwo Valencii, by zagrać w najbardziej prestiżowych piłkarskich rozgrywkach w Europie. Ostatecznie wystąpił w Pucharze UEFA. (Blanco)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!