Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com, La Sexta

„Gdybym nie nazywał się Cristiano Ronaldo, nie byłoby mnie tutaj”

Pierwsze informacje o przesłuchaniu Portugalczyka

Cristiano Ronaldo przed godziną 12 wjechał do budynku sądu w Pozuelo de Alarcón, gdzie przez 90 minut składał wyjaśnienia w sprawie rzekomego oszustwa podatkowego. Po wszystkim Portugalczyk nie pojawił się przed mediami, odjeżdżając prosto do domu. Prawnicy mieli zalecić mu uniknięcie spotkania z mediami.

Różne media podają, że Cristiano w swoich wyjaśnieniach miał powiedzieć: „Gdybym nie nazywał się Cristiano Ronaldo, nie byłoby mnie tutaj”. Informuje się, że sędzia Mónica Gómez Ferrer odpowiedziała zawodnikowi w następujący sposób: „Proszę się nie mylić, tak jak pan siedziało tu wiele anonimowych osób. Pan jest oskarżany i prowadzono wobec pana śledztwo w sprawie potencjalnego oszustwa podatkowego, na co dowody przedstawia prokuratura, a sąd będzie musiał podjąć decyzję”. Cristiano miał jednak pozostawać nieugięty w swojej postawie: "Nie, nie, to wszystko dzieje się, bo nazywam się Cristiano Ronaldo". MARCA dodaje, że w czasie przesłuchania było wyczuwalne spore napięcie, a jednym z przykładów miał być moment, gdy Ronaldo nie potrafił odpowiednio wytłumaczyć jednego tematu i sędzia zaproponowała użycie tłumacza. Zawodnik był jednak stanowczy: „Nie, mówię ja”.

Przez 90 minut zawodnik odpowiadał na pytania prokuratury, prokuratorii i swoich prawników. Cristiano miał utrzymywać, że jego struktura podatkowa i biznesowa pochodzi jeszcze z czasów gry w Anglii, gdzie została stworzona na podstawie porad od angielskich prawników z Manchesteru United. Niewykluczone, że sędzia wezwie ich do Hiszpanii. Przypomnijmy, że w sumie piłkarza oskarża się o niezapłacenie aż 14,7 miliona euro z tytułu podatków od dochodów za lata 2011-2014. W La Sexcie przekazano, że atakujący Królewskich odrzucił oskarżenia o celowe unikanie płacenia podatków, stwierdził, że wszystkie oświadczenia podatkowe z jego strony są prawidłowe i uczciwe, oczyszczał Jorge Mendesa z jakiejkolwiek odpowiedzialności i podkreślał, że podążał za radami swoich doradców biznesowych i podatkowych.

Przed sądem stworzono specjalne podium z mikrofonami, a na wypowiedź bądź komunikat gracza czekało ponad 120 dziennikarzy z kilkudziesięcioma kamerami. Ostatecznie wyszedł do nich Ińaki Torres, szef ds. komunikacji w agencji Gestifute, który poinformował, że piłkarz pojechał już do domu, a na konta mailowe akredytowanych mediów zostanie przesłane oficjalne oświadczenie. Wywołało to oburzenie dziennikarzy, którzy wygwizdali Torresa.

Opublikowano już oficjalny komunikat ze strony piłkarza, który można przeczytać tutaj.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!