Advertisement
Menu
/ MARCA

„Celem Viníciusa jest bycie najlepszym na świecie”

<i>MARCA</i> spotkała się z rodziną atakującego

Ulysses to pracownik administracji, Tatiana zajmuje się markami i patentami. Żyją blisko stadionu olimpijskiego, a ich dzielnica Piedade jest jedną z najbardziej znanych w Rio de Janeiro, bo skupia tysiące rodzin z klasy średniej. To oni przyjmowali u siebie Viníciusa, gdy ten przeszedł do szkółki Flamengo oddalonej 70 kilometrów od jego domu. MARCE opowiedzieli o tym, jak pomagali ostatniemu nabytkowi Realu Madryt.

Jak zmieniło się wasze życie, gdy nagle dostaliście tak duże dziecko do opieki.
Ulysses: To bardzo spokojne dziecko. Czasami wydawało się nawet, że nie ma go w domu. Grał sobie w gry i na telefonie komórkowym.

To prawda, że na PlayStation grał Barceloną?
Grał wieloma drużynami.

Co w tamtych czasach opowiadał o przyszłości?
Viní nie mówi za dużo, jest spokojny, bardzo zamknięty, ale na pewno jasno chciał grać w pierwszej ekipie Flamengo i wygrywać tytuły. Wszystkie dzieci tutaj marzą o występach w wielkim klubie w Europie, ale jego głównym zmartwieniem zawsze było Flamengo. Do dzisiaj myśli o tym, żeby nie wyjeżdżać bez zdobycia jakiegoś trofeum dla Flamengo.

Jeśli lubi iść tak powoli, to wyobrażał sobie, że tak wcześnie może wyjechać z Brazylii?
U: Nie wyobrażał sobie, nikt sobie tego nie wyobrażał.
Tatiana: Jeśli ktoś powiedziałby mi 3 lata temu, że w wieku 16 lat podpisze umowę z Realem, wyśmiałabym go. Można było sobie wyobrażać, że ktoś z Europy zainteresuje się nim w wieku 18 czy 19 lat, ale nie 16.

Są ludzie, którzy twierdzą, że Real wybrali za niego reprezentanci.
U: Nieprawda. To ja rozmawiałem z nim w momencie podejmowania decyzji. Zadzwoniłem i powiedziałem mu, że nadszedł czas. On odpowiedział mi: „Hala Madrid!”. Przysięgam na Boga.

Wy też byliście w Madrycie przed podjęciem decyzji?
Tak.

A w Barcelonie?
Również.

Jak zapamiętaliście te podróże?
Były bardzo szybkie. Struktura Realu jest imponująca. Flamengo jest przynajmniej 50 lat za Realem. Struktura, rozmieszczenie, centrum treningowe, stadion... To inny poziom. Nie da się tego porównywać.

Poznaliście trenerów czy zawodników Realu?
U: Po meczu Realu rozmawialiśmy z Casemiro i przywitaliśmy się z Zidane'em.
T: Z Casemiro rozmawialiśmy dosyć długo. Powiedział nam: „Sprowadźcie chłopaka tutaj, pomożemy mu”.

Z tego, co opowiadacie, ma mentalność zwycięzcy. Zawsze trzymał tak wielką dyscyplinę?
T: Tak. Nigdy nie protestował przy naszych prośbach, zawsze odpowiadał, że jest w porządku. Futbol zawsze był jego życiem. Od 4 czy 5 lat powtarzał, że zostanie profesjonalistą.

W tamtych czasach tęsknił za rodzicami i otoczeniem?
U: Tak. Tęsknił za rodzicami i bratem. Jest z nim bardzo związany.
T: Z nami mieszkał tylko od poniedziałku do piątku. W weekendy wracał do domu, by zobaczyć się ze wszystkimi.

By zobaczyć się z rodziną i grać też w piłkę w jednej ze szkółek, prawda? Nawet w dni wolne dalej grał.
T: Tak, on jest związany z piłką. Nie wytrzymuje długo bez kopania.

Teraz Vinícius wchodzi w trudny wiek. Dojrzewanie, dziewczyny, imprezy... Jak to wygląda?
U: Jest bardzo spokojny, to wielki domator, nie imprezuje.
T: Czasami gdzieś wyjdzie, ale on już rozumie, że życie sportowca ma swoje ograniczenia i nie wiąże się z piciem czy nocami. Poza tym on nigdy tego nie lubi. On wie, że trzeba z czegoż zrezygnować. Vinícius nie pije alkoholu, czasami tylko Coca-Colę. Dobrze wie, co ma robić, żeby zostać najlepszym na świecie.

Ulysses, zostałeś dla niego drugim ojcem. Jesteś jednym z tych, którzy znają go najlepiej.
U: Wolę, żeby traktował mnie jak wujka i tak mnie właśnie nazywa. W rzeczywistości jesteśmy kuzynami ze strony ojca.

A jakie ma upodobania? Co lubi jeść?
T: Kiedy żył z nami, uwielbiał dwie rzeczy: strogonowa i lazanię.
U: Teraz jest na diecie. Pracuje z dietetykiem, przygotowując się cały czas do gry na najwyższym poziomie.

On już mówi o tym, że chce być najlepszy na świecie?
U: Gra w największym klubie w Brazylii, przejdzie do największego na świecie, więc to oczywiste, że jego celem jest bycie najlepszym.

Czy jego rodzina boi się tego, że po takiej inwestycji Realu coś pójdzie nie tak? Czujecie taką odpowiedzialność?
Nie, to nie jest nasza odpowiedzialność, a ryzyko klubu. Jesteśmy świadomi ruchu Realu. To szaleństwo poza schematami, ale gdyby nie zrobili tego oni, zrobiłby to ktoś inny.

Z ręką na sercu, wierzycie, że ta inwestycja jest dobra?
Tak, za trzy lata w Realu pomyślą: „Zapłaciliśmy mało”. Weźmy na przykład Neymara. Ile jest warty dzisiaj? 200 milionów euro, przynajmniej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!