Advertisement
Menu
/ as.com

Adiós, James?

Czy Kolumbijczyk pożegnał się z Bernabéu?

Dwa obroty o 360 stopni i oklaski w kierunku każdej z trybun Estadio Santiago Bernabéu. Smutna twarz i zaszklone oczy. Wszystko wskazuje na to, że James Rodríguez pożegnał się wczoraj ze swoim snem.

Kolumbijczyk został zaprezentowany jako piłkarz Realu Madryt 22 lipca 2014 roku przed około 45 tysiącami fanów. Tuż po tym, jak okazał się wielką gwiazdą brazylijskiego mundialu. Z dość realnymi widokami na Złotą Piłkę. Na konferencji prasowej po prezentacji wyznał, że Zinédine Zidane „zawsze był jego idolem”. Dziś, 1027 dni później, tym razem przed niespełna 80 tysiącami madridistas, James odchodzi. I prawdopodobnie przez obecność tego, który od dziecka był jego idolem.

Kolumbijski pisarz, Gustavo Bolívar, w taki sposób opisał wczorajsze „pożegnanie” Jamesa z Bernabéu na Twitterze. „James dał nam wielką lekcję godności: możesz być w niebie, ale jeśli nie jesteś szczęśliwy, to lepiej odejść”. I zamienia niebo na Manchester Untied. Według radia RCN piłkarz doszedł do porozumienia z Czerwonymi Diabłami.

Co ciekawe, kiedy James przychodził do Madrytu, to poniekąd wymuszał odejście do Manchesteru Ángela Di Maríi. Teraz to James został zmuszony do gry na Old Trafford. I – jeśli ostatecznie do tego dojdzie – bardzo szybko będzie mógł zagrać przeciwko Królewskim. Już 23 lipca obie ekipy spotkają się w towarzyskim meczu w Santa Clara, rozgrywanym w ramach International Champions Cup. Jeśli nie będziemy świadkami kolejnej telenoweli z zepsutymi faxami w roli głównej, to w tym meczu James wystąpi z herbem United na piersi.

Sytuacja 25-latka w stolicy Hiszpanii zaczęła się komplikować już za czasów Beníteza. Po przyjściu Zidane'a było już tylko gorzej. Po Klubowych Mistrzostwach Świata pomocnik wyjawił otwarcie, że „chce grać więcej” i ma oferty z innych klubów. Wydaje się jednak, że ostateczna decyzja zapadła na Estadio Municipal de Butarque w meczu z Léganesem, kiedy James w mało parlamentarny sposób skomentował swoją zmianę. Choć nie można ukrywać, że statystyki potwierdzają opinię zawodnika. James ukończył tylko 25,8 procent meczów, w których wychodził w pierwszej jedenastce.

„James jest tutaj, nie chcę o tym rozmawiać”, powiedział na wczorajszej konferencji prasowej Zizou. Wydaje się, że szkoleniowiec Los Blancos po prostu nie chce potwierdzić tego, co jest nieuniknione i oczywiste. Przynajmniej według klubowych działaczy, którzy już w kwietniu „usunęli” Jamesa z reklamy nowego samolotu A380 linii Emirates. Pocieszające jest chociaż to, że James miał okazję, by się pożegnać. Morata zszedł, chociaż wątpliwości zostały. Pepe i Coentrão takiej okazji już nie będą mieli.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!