Advertisement
Menu
/ Onda Cero, RealMadridTV

Ramos: Finał będzie piękny, w każdej akcji będą iskry

Wypowiedzi kapitana Królewskich ze strefy mieszanej

Sergio Ramos zatrzymał się w strefie mieszanej przy dziennikarzach radiowych i telewizyjnych. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi kapitana Realu Madryt.

– Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Cierpieliśmy, mecz zaczął się pod górkę, ale osiągnęliśmy cel, jakim był awans. Trzeba być dumnym z ekipy. Gdy było ciężko, pokazała osobowość. Przy 0:2 ruszyliśmy po gola, zdobyliśmy go i uspokoiliśmy dwumecz. Wyszliśmy z 20 minut, w których mocno na nas naciskali. Cieszymy się z trzeciego finału w cztery lata, to coś niesamowitego. To imponujące, że ekipa walczy o takie cele. Ja gram tutaj długo i byłem też w tej dekadzie bez wygrania tytułu. Trzeba wyróżnić naszą grupę, która ma wielki głód i nadzieje na sukces. Do tego dochodzi wielka pokora.

– Szybkie gole i kartki? Zawsze wierzysz w siebie. Zapomnieliśmy o wyniku z pierwszego meczu, ale oni musieli wyjść tak mocno na ten mecz. Trafili z rożnego, wywalczyli karnego, ale zmęczyli się tak wysokim pressingiem, co wykorzystaliśmy. Ruszyliśmy po gola, który pozwolił nam przejąć dominację, chociaż deszcz mógł spaść trochę wcześniej, bo boisko nie było do grania.

– Wartości klubów? Kto chciał, to mnie zrozumiał. Pokorę masz albo jej nie masz, ale o niej się nie mówi, ją się pokazuje, tyle. Nie ma co do tego wracać. W bogatych rodzinach w Beverly Hills też jest pokora, jak jest arogancja w biednych dzielnicach. Kto miał zrozumieć, ten zrozumiał, ale jeśli ktoś musi chwalić się pokorą i koniecznie udowadniać, że ją ma, to takie zachowania pozostawia jednak wiele do życzenia. Beverly Hills? Dobre hasło, jeszcze tam trenowaliśmy kiedyś przed sezonem, więc wyobraź sobie, ile było z tym żartów.

– Real bez Zidane'a? Słuchaj, taki scenariusz jest możliwy, ale też wiele musi się zdarzyć. Ja jednak powiedziałbym, że sobie tego nie wyobrażam. Drużyna osiąga cele, jakie sobie postawiła, może poza Pucharem Króla. Finał Ligi Mistrzów i walkę do końca w lidze trzeba na dzisiaj docenić. Przyszłość trenera nie zależy od piłkarzy, ale jeśli by nas pytano, chcemy, żeby został.

– Alves i Juve w finale? Mają wielki zespół z ogromnym doświadczeniem. Nie tylko Alvesa, także Chielliniego, Bonucciego, z przodu Mandžukicia, Pipę, który jest w świetnej formie. Mają wielki zespół i ogromne zasługi. Myślę, że to będzie piękny finał dla miłośników futbolu. Iskry będą lecieć w każdej akcji i walce o piłkę. Na takie starcia nie trzeba się motywować. Sceneria jest wyjątkowa, stawka jest ogromna. Wierzymy jednak w siebie i zostawimy tam duszę. Damy z siebie wszystko. Faworyt? Patrząc na sezon i rozgrywki, Juve może być tak samo faworytem jak my. My nie lubimy tej łatki, ale każdy ma swoje zdanie. Finał będzie piękny, zmierzą się drużyny grające na świetnym poziomie i zobaczymy, co się wydarzy.

– Podniesienie dwóch Pucharów Europy z rzędu? To plus do motywacji. Dla mnie jako kapitana byłby to ogromny powód do dumy. Drużyna na to zasługuje i zrobimy wszystko, by wrócić z nim do domu.

– Higuaín? Dużo z nim rozmawiam. Mamy wyjątkowe i wspaniałe stosunki od lat, ale oczywiście niczego mu nie odpuszczę w finale.

– Akcja Benzemy? To imponujący zawodnik. Z tyłu nie widziałem jej za dobrze, bo przede mną było dużo czerwieni i bieli, ale widziałem, że mu wyszło. Potem zobaczyłem powtórkę i to niesamowita akcja. Nie zaskakuje mnie, że przeprowadził ją Karim, bo to wielki piłkarz, który gdy czuje inspirację, to tworzy różnice na poziomie światowym. Drużyna skorzystała z tego, że dzisiaj miał jeden z tych dni. Cieszy, że w różnych meczach błyszczą różni zawodnicy, pomagając Realowi Madryt.

– U nas wszystko pozostaje takie samo. Statek płynie w tym samym kierunku ku jasnym celom. Wszyscy na nim pozostajemy tacy sami na dobre i na złe. Oczywiście po wygranych wszyscy chcą wejść na pokład, ale mamy schodki i bramkarza, który to kontroluje. Nie chwalimy się jednak, bo ciągle niczego nie wygraliśmy. Wykonujemy świetną pracę, ale walczymy dalej.

– Jeden tytuł to będzie mało? W futbolu może zdarzyć się wszystko. Na razie jesteśmy na idealnej drodze i wykonaliśmy dotychczas najlepszą możliwą pracę, by podnieść oba trofea. Na razie nie mamy jednak żadnego, więc nie ma czym się chwalić, to w niczym nie pomoże. Teraz skupimy się na lidze, gdzie zależymy od siebie. Najpierw Sevilla, potem wyjazdy do Vigo i Malagi. Od meczu do meczu po mistrzostwo, które też może być wielką nagrodą za całą pracę w sezonie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!