Advertisement
Menu

Nie tak miało być

Gorący wieczór w Madrycie

Real Madryt przegrał u siebie z Barceloną w hicie Primera Divisón 2:3. Gole dla Królewskich strzelili Casemiro i James, zaś dla Dumy Katalonii dwa razy trafił Lionel Messi i raz Ivan Rakitić. Oba zespoły miały w tym spotkaniu swoje szanse, najważniejsza była skuteczność. Niestety nie obyło się też bez kontrowersji i problemów zdrowotnych, w wypadku Królewskich u Garetha Bale'a.

Królewscy od samego początku starali się przejąć inicjatywę i wychodziło im to naprawdę nieźle. Nim strzelono pierwszego gola, swoje sytuacje mieli Cristiano Ronaldo czy Karim Benzema. Szans dla Barcelony było zdecydowanie mniej. Wreszcie Real zdołał przypieczętować przewagę bramką Casemiro, który dobił piłkę po strzale Ramosa w słupek.

Na odpowiedź Blaugrany nie trzeba było długo czekać. Lionel Messi, który wcześniej został przypadkowo uderzony przez Marcelo w twarz, co spowodowało krwotok, wreszcie przełamał swą złą passę na Bernabéu. Argentyńczyk w pięknym stylu wymanewrował kilku piłkarzy Królewskich, a na koniec pewnym strzałem pokonał Keylora Navasa.

Druga odsłona przyniosła jeszcze więcej emocji. Przez dwadzieścia minut obie strony atakowały z lepszym lub gorszym skutkiem, zarówno Real, jak i Barcelona miały swoje okazje. W dwóch dobrych akcjach uczestniczył Marco Asensio, raz młodzieniec uderzył, ale strzał wybronił Ter Stegen, drugim razem podał do Cristiano, który jednak zmarnował sytuację. Mimo to na prowadzenie wyszła Barcelona. Rakitić przełożył sobie piłkę na lewą nogą za polem karnym Królewskich i uderzył tak, jakby była to jego mocniejsza noga, nie dając większych szans Keylorowi, który spisywał się dzisiaj bardzo dobrze.

Sytuacja dla Królewskich dramatycznie się pogorszyła, gdy za ostry, niepotrzebny i zwyczajnie głupi faul Ramosa na Messim, wyrzucił Hiszpana z boiska. Real jednak się nie poddał. W kilka minut później Zidane wprowadził na boisko Jamesa, który pociągnął Real do przodu. Kolumbijczyk wyrównał stan meczu po podaniu Marcelo.

I znowu, gdy wydawało się, że Królewscy mogą to spotkanie nie tylko zremisować, ale nawet wygrać, objawił się Lionel Messi. Argentyńczyk znowu był kluczowy, gdy w doliczonym czasie gry doskonałym uderzeniem po podaniu Alby nie dał jakichkolwiek szans Keylorowi. Tego Real nie zdołał już odrobić. Klasyk tym razem dla Barcelony.

Po meczu pozostaje niesmak. Real w pierwszej połowie mógł zrobić zdecydowanie więcej, do tego drużyna źle zareagowała na strzeloną przez siebie bramkę. Sędzia nie zanotował najlepszego spotkania, ale mylił się w obie strony, wątpliwa sytuacja z karnym na samym początku, znalazła swoje odbicie w pozostawieniu na placu gry Casemiro. Szanse na zdobycie mistrzostwa wciąż są wielkie, ale teraz nie ma już miejsca na kolejne błędy.

Real Madryt – FC Barcelona 2:3 (1:1)
1:0 Casemiro 28'
1:1 Messi 32'
1:2 Rakitić 73'
2:2 James 85' (asysta: Marcelo)
2:3 Messi 90' (asysta: Alba)

Real Madryt: Navas; Carvajal, Nacho, Ramos, Marcelo; Modrić, Casemiro (70' Kovačić), Kroos; Bale (39' Asensio), Benzema (81' James), Ronaldo.

FC Barcelona: Ter Stegen; Sergi Roberto, Pique, Umtiti, Alba; Busquets, Rakitić, Iniesta; Messi, Suárez, Alcácer (70' André Gomes).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!