Advertisement
Menu

Znowu to samo

Podział punktów w derbach Madrytu

W meczu 31. kolejki Primera División Real Madryt zremisował z Atlético Madryt 1:1. Jedyną bramkę dla Królewskich zdobył Pepe, który wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Toniego Kroosa z rzutu wolnego. Strzelec gola musiał jednak opuścić boisko w drugiej połowie z powodu urazu. W końcówce bramkę dla Colchoneros zdobył Antoine Griezmann, a gospodarzom zabrakło czasu na odpowiedź.

Real Madryt pokazał dziś swoje najlepsze i najgorsze oblicza. Kiedy w pierwszej połowie całkowicie zdominowali boiskowe wydarzenia i potrafili zdominować rywala, wydawało się, że to jest właśnie to, co chcemy oglądać. Niezłe okazje mieli Cristiano Ronaldo czy Karim Benzema, ale dobrze w bramce Atleti spisywał się Jan Oblak. A kiedy portugalski napastnik poradził sobie z bramkarzem, na linii strzału stał Stefan Savić, który uratował gości. Los Colchoneros dobrze poruszali się w obronie, ale jako drużyna Królewscy wyglądali co najmniej dobrze.

W pierwszej połowie Atlético zagroziło bramce Keylora Navasa właściwie tylko raz, kiedy Antoine Griezmann próbował wykorzystać błąd Sergio Ramosa i uderzyć z dystnsu. Golkiper Realu Madryt był jednak na posterunku. Do przerwy można było być zadowolonym z gry, ale rezultat 0:0 satysfakcjonował tylko jedną drużynę. Tuż po wznowieniu gry świetną wrzutką z rzutu wolnego popisał się Toni Kroos, a Pepe doskonałym strzałem wyprowadził Los Blancos na prowadzenie.

Strzelec gola musiał jednak zejść z boiska, a jego katem okazał się… Kroos. Po zmianie Nacho gra Królewskich uległa zmianie, jednak nie była to wina wyłącznie canterano. Cała drużyna zaczęła grać słabiej i oddała inicjatywę rywalowi. Wtedy to Atleti potrafiło zdominować Real i zamknąć go na własnej połowie. Taki obrazek oglądaliśmy w tym roku już wiele razy, dlatego bramka Griezmanna nie była żadnym zaskoczeniem.

Rotacje nie pomogły. Once de gala zawiodła w najważniejszym momencie. Zamiast zachować chłodne głowy po golu Królewscy zawiedli, cofnęli się i stało się to, co stać się musiało. Rywal ponownie wykorzystał nieuwagę i dekoncentrację właściwie całej drużyny i znalazł drogę do bramki Navasa. Madryt miał być biały, liga miała być coraz bielsza, ale przez własne błędy nie tylko przy akcji na 1:1 sprawiły, że Barcelona ponownie stoi przed wielką szansą na objęcie pozycji lidera.

Real Madryt – Atlético Madryt 1:1 (0:0)
1:0 Pepe 52' (asysta: Kroos)
1:1 Griezmann 85' (asysta: Correa)

Real Madryt: Navas; Carvajal, Pepe (67' Nacho), Ramos, Marcelo; Modrić, Casemiro, Kroos (76' Isco); Bale (81' Lucas Vázquez), Benzema, Ronaldo.
Atlético Madryt: Oblak; Juanfran, Savić, Godín, Filipe Luís; Koke, Saúl (62' Correa), Gabi; Carrasco (87' Giménez), Griezmann, Torres (78' Thomas).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!