Advertisement
Menu
/ eldiario.es

Real manipulował wiadomościami w Internecie?

Doniesienia <i>El Diario</i>

Dzisiaj gazeta El Diario podała dość szokujące informacje. Zdaniem jej dziennikarzy Florentino Pérez miał opłacać stronę internetową diariobernabeu.com, aby ta publikowała preferencyjne informacje na temat Realu Madryt i manipulowała opinią publiczną w mediach społecznościowych. Swoje tezy dziennik potwierdza wglądem do akt dowodowych w sprawie tak zwanej „Operacji Púnica”, w której przez jakiś czas założono podsłuch i kontrolowano korespondencję telefoniczną właściciela portalu, Alejandro de Pedro. Jak się okazuje, wśród materiału dowodowego znajdują się też co najmniej podejrzane wymiany zdań ze sternikiem Królewskich.

„Bomba. Skończyłem domykać superkontrakt z Florentino. Oeoeoeoeoeoeoe oeoeoe. Teraz jestem z Realu, ha ha ha, ale ze mnie renegat”, tak świętował Alejandro de Pedro, jeden z najważniejszych oskarżonych w sprawie „Operacji Púnica”, która dotyczy też tego, jakie porozumienie Real Madryt miał z nim zawrzeć we wrześniu 2013 roku.

Taką wiadomość wysłał swojego mediatorowi w rozmowach z Florentino Pérezem, Donato Gonzálezowi, który jest odpowiedzialny za oddział Société Générale w Hiszpanii. Euforia De Pedro była usprawiedliwiona. Chodziło bowiem o kontrakt na 300 tysięcy euro za rok, który miał na celu poprawę reputacji Realu Madryt w mediach społecznościowych, także poza granicami kraju.

Kampania w mediach społecznościowych bazowała na stronie internetowej, diariobernabeu.com. Metody były podobne do tych, jakie De Pedro stosował w innych podobnych wypadkach, gdy wspomagał w Internecie różne przedsiębiorstwa czy polityków. Zakładano wówczas jedną, pozornie niezależną witrynę, na której publikowano korzystne informacje dla klienta. Następnie za pomocą fałszywych kont wchodziły one w ruch mediach społecznościowych, co wpływało na debatę publiczną i ograniczało działanie innych, niekorzystnych niekorzystnych wiadomości.

Dzisiaj diariobernabeu.com już nie funkcjonuje, a ich profil na Twitterze od miesięcy nie był aktualizowany. Sam portal został opisany jako „cyfrowy dziennik ze wszystkimi informacjami o Realu Madryt”, ale zarówno w mediach społecznościowych, jak i na samej witrynie (można uzyskać dostęp do jej fragmentów dzięki archive.org) omijano informacje, które tak naprawdę nie podobały się samemu klubowi. To dzięki umowie, jaką firma Alejandro De Pedro, EICO, miała z Królewskimi.

Zespół do spraw komunikacji w Realu Madryt, a czasem nawet sam Florentino Pérez, kierował w stronę De Pedro bezpośrednie wytyczne co do treści, jakie miały pojawić się na stronie. Relacje między prezesem Królewskich i prowadzącym witrynę są potwierdozne przez liczne wiadomości SMS i rozmowy telefoniczne, które są częścią materiału dowodowego w sprawie „Operacji Púnica”. Do akt z podsłuchów dotarł El Diario.

Diario Bernabéu nie tylko działało na rzecz poprawy reputacji Realu Madryt w mediach społecznościowych. Witryna napędzała także kampanie przeciwko arbitrom i rywalom Florentino Péreza takim jak były prezes klubu, Ramón Calderón. Czasem wywierano także nacisk na trenera przy zestawianiu składu.

Gareth Bale został ściągnięty do Realu Madryt w końcówce letniego okienka w 2013 roku. Królewscy zobowiązali się zapłacić wtedy rekordową kwotę, mówiło się nawet o dziewięćdziesięciu dziewięciu milionach euro. Sportowo jednak sprawy nie układały się wtedy dobrze. Walijczyk późno dołączył do drużyny, a trener, Carlo Ancelotti, nie wystawiał go w pierwszym składzie tak często, jak oczekiwałby po zapłaceniu takiej ceny Florentino Pérez.

Presi, publikują to teraz, wyślę to panu”, napisał De Pedro do Florentino Péreza o 22 w nocy 16 stycznia 2014 roku. Chodziło o artykuł na portalu diariobernabeu.com, który miał działać na rzecz pierwszego składu dla Bale'a. „Co więcej, jutro na konferencji prasowej zapytają o to trenera”, dodawał właściciel portalu.

O 7:51 dnia następnego De Pedro ponownie napisał do prezesa Realu Madryt: „Dzień dobry, presi, wypuściliśmy dwa artykuły, dzisiaj obracają się już w mediach społecznościowych, jeden jest skierowany do trenera (dotyczyły gry Bale'a w pierwszym składzie – przyp. red.)”. Późnej zaś do Péreza powędrowała taka wiadomość: „Przed chwilą zmieniono je tak, jak prosiłeś. Uściski”.

Oba artykuły nie są już dostępne w Internecie, ale zarówno kontekst, jak i wiadomość „skierowana do trenera” stały się zupełnie jasne w kilka godzin później. Tego samego ranka Carlo Ancelotti podczas konferencji prasowej odpowiedział na pytanie Javiera Iglesiasa, a więc ówczesnego redaktora naczelnego diariobernabeu.com, który zapytał o to, dlaczego Walijczyk nie gra, dokładnie tak, jak mu kazano. Oto, jak wyglądało pytanie i odpowiedź szkoleniowca.

Bale jest trzecim najwyżej wycenianym piłkarzem na świecie, ale wydaje się, że nie potrafi wskoczyć do jedenastki. Czy to nie zbytni luksus zostawiać takiego gracza na ławce?
Uważam, że to nie jest problem pierwszego składu. Bale to ważny zawodnik, bardzo ważny dla nas. Uważamy, że jego transfer do Realu był bardzo, bardzo dobry. Historia Bale'a jest jasna. Miał problemy w czasie przygotowań. Kiedy odzyskał formę fizyczną, grał bardzo dobrze, strzelał wiele bramek i asystował. Jak na pierwszy rok, to dotychczas radził sobie dobrze. Czy może się poprawić? Tak, może, ale potrzebuje lepiej zgrać się z kolegami. Jednak to normalne problemy dla zawodnika, który przychodzi do nowej kultury, nowego futbolu i nowego kraju.

Po pytaniu Javiera Iglesiasa Alejandro de Pedro wysłał telefonicznie Florentino Pérezowi wideo na Youtubie, dopisując: „Presi, tego ranka zapytano trenera o to, o czym mówiłeś”. „Dobrze”, odpowiedział prezes.

Diariobernabeu.com naciskało nie tylko na trenera, ale także na arbitrów. Po przegranym 3:4 Klasyku De Pedro napisał do Florentino: „Dobry wieczór, presi, ciśniemy na maksa temat sędziów, przede wszystkim pokazując obrazki z tego, jak Busquets nadepnął na głowę Pepe”. To działo się w marcu 2014 roku. Podobną wiadomość dostał Antonio Galeano, który jest odpowiedzialny za środki komunikacji w Realu Madryt. „Dobry wieczór, Antonio, ciśniemy temat sędziowania, jeśli masz coś interesującego, wyślij mi to. Dziękuję i uściski”.

Następnego dnia De Pedro wysłał Pérezowi i Galeano następującą wiadomość: „Real Madryt jest przyzwyczajony do gry w dziesięciu przeciwko Barçy” i dodał link do artykułu. Odpowiedzialny za komunikację w klubie odpowiedział: „Wspaniała praca. Uściski”. Potem De Pedro dodał w rozmowie z prezesem: „Zrobiliśmy jeszcze dwa więcej, jak wskazał Antonio Galeano” i znowu zamieścił odnośniki do publikacji. Teksty dotyczyły Alberto Undiano Mallenco, czyli jednego z sędziów w Primera División.

Jednak nie tylko Galeano dawał bezpośrednie wytyczne De Pedro. W niektórych przypadkach robił to także sam Florentino Pérez, co widzimy po tej wiadomości z lipca 2014 roku. „Alex, nie umieszczaj w Diario Bernabéu, że pół Europy chce Isco, ponieważ nie tylko nie jest to prawdą, ale stworzy to też dla nas problemy”. De Pedro zaś odpowiedział: „W porządku, właśnie przestają. W każdym razie, presi, brakuje nam informacji, w których mówiłeś nam, kim macie się interesować. Obecnie nie przekraczamy już dwóch milionów wizyt, a to będzie mieć swoje reperkusje w społeczności madridismo”. Na tę wiadomość Florentino już nie odpowiedział.

Sprawa Isco nie jest jedyną, w której Florentino Pérez dokonywał korekt. We wrześniu 2014 roku napisał do De Pedro: „Wrzucasz wiele rzeczy o Di Maríi”. Argentyńczyk miesiąc wcześniej przeszedł do Manchesteru United, więc prezes doczekał się takiej odpowiedzi: „Może być, jak mówisz, ale ten gość tworzy wiele ruchu na portalu. Na pewno dzisiaj AS skrytykował decyzję, jaką podjąłeś w związku ze szkółką, zajęliśmy się tym tutaj” i podano link do artykułu.

De Pedro publikował także teksty przeciwko byłemu prezesowi Realu, Ramónowi Calderónowi, który był rywalem Péreza. Jeden z nich wysłał wiadomością smsową do Antonio Galeano. Sam Florentino w pewnym momencie zaczął wątpić w efektywności strategii walki o media społecznościowe. Do De Pedro trafiła taka wiadomość: „diariobernabeu jest niewiele warte. Wszyscy wiedzą, że to dziennik od nas”, a nadał ją właśnie prezes Królewskich.

Jak deklarował sam Florentino w kilka miesięcy później przed sądem, gdzie był świadkiem z powodu owego kontraktu z De Pedro, klub zdecydował się zerwać współpracę z tą firmą, aby osiągnąć bardziej ambitne porozumienie z Microsoftem, który miał zapewnić klubowi lepsze urządzenia do zarządzania mediami społecznościowymi. Podczas przesłuchania wielokrotnie pytano o Diario Bernabéu. W zeznaniach Pérez zapewniał, że De Pedro za pomocą swego przedsiębiorstwa stworzył tę stronę, „aby mieć większy kontakt z śledzącymi” klub w mediach społecznościowych. „Sam dziennik to mniejszy temat (…), jest jednym z tysięcy, jakie piszą o Realu Madryt”. Prezes zapewniał także, że nie płacono stronie, bo działała ona za sprawą Alejandro De Pedro, a on sam wcale nie znał jej redaktora naczelnego, Javiera Iglesiasa.

Podczas zeznania Pérez wyraził także ubolewanie z powodu kontraktu zawartego z Alejandro de Pedro i „fatalności sytuacji, w której osoba prezentująca się nam jako ekspert, okazuje się później mieszać nas w coś, co pozostawia plamę na dobrym imieniu Realu”.

Javier Iglesias, dziennikarz, którzy zarządzał Diario Bernabéu, a dzisiaj pracuje w OK Diario, również był przesłuchiwany przez sąd w sprawie „Operacji Púnica”. Przed prokuratorem przyznał, że jednym z klientów portalu był sam klub. „Real Madryt był klientem i żądał od nas, abyśmy robili określone rzeczy jak na przykład kontrowanie kampanii przeciw jakiemuś piłkarzowi z innych mediów”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!