Dobre zawody Gonzáleza Gonzáleza

Aż chciałoby się krzyknąć – nareszcie! W końcu pomeczowe debaty nie kręcą się wokół sędziego i tego, czy jego decyzje nie przechyliły szali zwycięstwa na którąś ze stron. To niestety rzadkość w realiach ligi hiszpańskiej i meczów z udziałem Realu Madryt, ale González González spisał się wczoraj co najmniej poprawnie, choć przed spotkaniem obaw było bez liku, bo madridismo nie ma najlepszego zdania o arbitrze z Ponferrady. 42-latek przez większość meczu pozostawał w cieniu i nie starał się wkraczać na pierwszy plan, a swoimi decyzjami nie wpłynął nadto na losy meczu, choć oczywiście nie ustrzegł się błędów.

González González mógł popełnić dwa błędy, które mogły zmienić nieco ostateczny wynik spotkania. W 68. minucie przy wyniku 0:4 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu pod bramkę, piłkę do siatki z bliskiej odległości wpakował Escalante. Rafa Guerrero w swojej pomeczowej analizie w Marce stwierdził, że sędzia powinien uznać tego gola. Powtórki telewizyjne pozostawiają jednak sporo wątpliwości, czy ekspert hiszpańskiego dziennika ma rację. Kilka minut później asystent Gonzáleza Gonzáleza popełnił już wyraźny błąd, gdy podniósł chorągiewkę, sugerując, że na pozycji spalonej znajdował się Mariano, który stanąłby oko w oko z Yoelem. Mimo wszystko sędziemu należą się pochwały, ponieważ trudno wskazać inne sytuacje, w których mógł podjąć złą decyzję.