Advertisement
Menu
/ as.com

Obniżka formy u Navasa

Keylor ma gorsze statystyki niż w ubiegłym sezonie

Keylor Navas jest uznawany za jednego z winowajców porażki Realu Madryt z Valencią na Mestalla. Choć bramkarz wykonał dwie dobre interwencje (przede wszystkim przy strzale Parejo z drugiej połowy), to w tym sezonie nie czyni już cudów. Spadek formy był widoczny w kluczowych meczach, choćby z Borussią, Legią, Sevillą czy właśnie Los Ches. To odbija się także w statystykach, które są dalekie od tych, jakie Kostarykanin osiągał w zeszłej kampanii.

Najbardziej w oczy rzuca się to, że Keylor wpuścił większą liczbę bramek od rozegranych przez niego spotkań. W sezonie 2016/17 wystąpił dwudziestotrzykrotnie, tymczasem aż dwadzieścia sześć razy musiał wyciągać piłkę z siatki (co daje średnią 1,13 na mecz). Kontrast staje się wyraźniejszy, gdy przyrównamy te liczby do zeszłego roku. Wówczas portero Królewskich stracił trzydzieści jeden goli w czterdziestu pięciu potyczkach (0,68 na spotkanie). Tym gorzej, że mówimy o stanie na koniec sezonu, zaś obecnie w lutym ogólna liczba wpuszczonych uderzeń rywali jest tylko o pięć trafień mniejsza niż ogólna z zeszłego sezonu.

Rywalom jest teraz łatwiej pokonać Navasa, potrzebują bowiem mniejszej liczby uderzeń, aby strzelić mu gola. W tym sezonie Kostarykanin nie radzi sobie średnio ze 3,4 strzałem, który musi bronić (ogólnie na jego bramkę oddano dziewięćdziesiąt celnych prób). W ubiegłym roku ulegał przy co piątym uderzeniu rywali. Skuteczność wykonywanych parad spadła u niego z osiemdziesięciu na siedemdziesiąt jeden procent.

To wszystko wzmaga medialne doniesienia o szukaniu zastępcy dla Keylora. Z tygodnia na tydzień częściej czytamy o zainteresowaniu Realu Madryt Davidem de Geą lub Thibautem Courtoisem. I nie wydaje się, aby tak stan rzeczy miał ulec zmianie do końca sezonu. W klubie uważa się, że czas Kostarykanina przeminął, ale wciąż broni go Zidane, który przypomina, że był on przecież bramkarzem Królewskich także podczas historycznej serii spotkań bez porażki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!