Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Nacho: Po diagnozie myślałem, że koniec z piłką

Wywiad Hiszpana dla mediów UEFA

Nacho udzielił wywiadu oficjalnym mediom UEFA. Mówił w nim o wymaganiach, jakie spoczywają na zawodnikach Realu Madryt. Opowiedział też o roli Zidane’a w drużynie i podsumował swoje dotychczasowe występy w Lidze Mistrzów. Przybliżył też kwestię swojej cukrzycy i jej wpływu na karierę piłkarską.

W Lidze Mistrzów zadebiutowałeś przeciwko Ajaksowi, kiedy Real wygrał 4:1. Jak to wspominasz?
To było wyjątkowe przeżycie. Kiedy po raz pierwszy wychodzi się na boisko w towarzystwie dzieci, a na stadionie rozbrzmiewa hymn, pojawia się gęsia skórka, jest pięknie. Dużo trzeba poświęcić, żeby zajść tak daleko.

Wygrałeś już dwie Ligi Mistrzów. Jakie znaczenie mają te tytuły?
Jeżeli sama gra w Lidze Mistrzów to spełnienie marzeń, wygranie jej jest czymś spektakularnym. Miałem to szczęście, że mogłem już dwa razy wznieść Puchar Mistrzów. Wspominam te chwile jako jedne z najpiękniejszych w karierze. Będziemy dalej pracować nad tym, by takich chwil było więcej.

Którą z tych statuetek trzeba było bardziej wycierpieć?
Myślę, że tę pierwszą, ale każda z nich ma własną historię. Pierwsza i ten gol w ostatnich sekundach… druga i konkurs karnych, które dla nikogo nie są proste…

Jaki wpływ na drużynę wywarł Zidane?
Mieliśmy szczęście, że krótko po przyjściu místera wygraliśmy Ligę Mistrzów, ale stała za nią też ogromna praca. Zidane stworzył bardzo dobrą atmosferę i wprowadził odpowiednią dynamikę. Świetnie robi to, co do niego należy, co pokazuje obecny sezon. Idzie nam bardzo dobrze.

Jak byś go opisał? Jaki jest jego styl?
Bardzo mi odpowiada, bo jest trochę jak mój. To spokojny człowiek, który nie traci głowy, gdy napotyka problem. Jest blisko nas, a to niesamowicie ważne dla drużyny. Dzięki niemu osiągnęliśmy już wiele i oby było tego jeszcze więcej.

Jaką taktykę wprowadził do drużyny?
Ważniejsza niż taktyka czy technika jest dobra atmosfera, która panuje w zespole. Jedność pomiędzy wszystkimi zawodnikami widać każdego dnia na treningach. Jednak oczywiście pracujemy nad wieloma aspektami taktycznymi. Czasami gramy trzema lub czterema zawodnikami z tyłu, wciąż przyswajamy sobie różne pomysły, ale drużyna dobrze zna główne założenia.

Jak znosisz presję gry w Realu Madryt?
W Realu Madryt nie można przegrać nawet meczu towarzyskiego. Presja jest ogromna, ale dzięki temu trzeba być skupionym na sto procent w każdym meczu. Każde założenie tej koszulki wiąże się z wielką odpowiedzialnością i trzeba zawsze grać jak najlepiej.

Da się żyć z taką presją?
Ja mam trochę łatwiej, bo jestem tutaj od dziesiątego roku życia. Od małego towarzyszy mi presja i odpowiedzialność za barwy klubowe. Tutaj gra się w najlepszej drużynie świata i od małego przyswaja wartości klubowe. Po awansie do pierwszego zespołu wszystko jeszcze wzrasta, a ludzie przyglądają się nam jak przez szkło powiększające.

Podobają ci się tak wielkie wymagania?
Tak, bo jestem już do nich przyzwyczajony. Wymagania są w każdym meczu, nieważne, czy to Liga Mistrzów, Puchar Króla czy mecz towarzyski. Nasi kibice i nasz herb wymagają największego poświęcenia i właśnie dzięki niemu wygrywa się tytuły.

Jakie marzenia zostały ci do spełnienia?
Marzę o tym, żeby ciągle wygrywać puchary. Za każdym razem, gdy podnoszę jakąś statuetkę, czuję, że spełniam marzenie. Ostatnia Liga Mistrzów była wyjątkowa, bo tamtego ranka urodził się mój syn. Było niesamowicie. Pamiętam, że po powrocie do domu nie mogłem w to wszystko uwierzyć.

Jak przygotowujesz się do meczu?
Lubię być skupiony. Z reguły nie śmieję się dużo, jestem spokojny. Dlatego czytam, bo to mnie uspokaja i pozwala nie myśleć o meczu. Lubię też słuchać muzyki, żeby się zmotywować.

Kim dla ciebie jest Ramos?
Słowo „lider” mówi samo za siebie. To nasz kapitan, wzór, a do tego bardzo ważny zawodnik, który strzela wiele goli. Każdy powinien na niego spoglądać, bo jest niesamowitym kapitanem i człowiekiem. Gra w tej drużynie od wielu lat i udowodnił, jakim jest wielkim piłkarzem. Jest dla nas bardzo ważny.

Co pomyślałeś, kiedy w wieku dwunastu lat dowiedziałeś się, że masz cukrzycę?
Od dwóch lat byłem już zawodnikiem Realu Madryt i nie były to dla mnie łatwe chwile. Pamiętam, że lekarka, która mnie przyjęła w szpitalu, nie byłą tą, do której byłem umówiony. Wtedy też był wyjazd z drużyną, na który nie mogłem pojechać. Lekarka powiedziała mi, że dla mnie to koniec z piłką, że nie mogę już więcej grać. Tamten weekend był okropny. Trzy dni później wrócił mój endokrynolog, doktor Ramírez, któremu jestem bardzo wdzięczny. Powiedział mi coś zupełnie przeciwnego: że absolutnie to nie jest koniec z futbolem, że wręcz muszę grać dalej, bo to bardzo ważne. W tamten poniedziałek moje życie zaczęło się od nowa.

W jaki sposób teraz ogranicza się choroba?
W ogóle. Mam szczęście, że gram w piłkę i lubię uprawiać też inne sporty, bo aktywność fizyczna jest bardzo ważna. Nie ma żadnych ograniczeń. Z niektórymi posiłkami muszę uważać, ale mam wszystko pod kontrolą. Choroba sprawia, że człowiek staje się bardziej odpowiedzialny i lepiej o siebie dba.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!