Advertisement
Menu

90 minut, by nie mówić o kryzysie

Przed meczem z Málagą

Dokładnie tydzień temu piłkarze czy kibice Realu Madryt mogli myśleć, że są niepokonani. Nazajutrz mieli zagrać bardzo ważny mecz w Sewilli, ale przecież za nimi stała 40-meczowa passa spotkań bez porażki. W siedem dni wielu madridistas zupełnie zmieniło optykę. Teraz – według wielu – nastał kryzys. Mistrzostwo coraz dalej. Może nawet stracone. Zły trener, źli piłkarze. Publika na Bernabéu gwiżdże coraz głośniej. W tydzień aż tyle może się zmienić. Dziś przed Królewskimi zadanie chyba jeszcze trudniejsze – wprowadzić siebie i fanów na dobre tory. Na to będą mieli około dziewięćdziesięciu minut.

Niestety w środę na Królewskich spadła bardzo zła wiadomość – do kontuzjowanych Pepego i Garetha Bale'a dołączył Dani Carvajal. Hiszpan i Walijczyk byli fundamentalymi postaciami na prawej flance, dlatego to tam rywale mogą upatrywać swoich szans. Niemal pewne jest to, że ich funkcje przejmą Danilo i Lucas Vázquez. Do tego na mecz z Málagą Zinédine Zidane nie mógł powołać Jamesa, który wciąż zmaga się z urazem łydki.

Jeśli można dopatrywać się przyczyn kryzysu, jedną z nich może być brak formy u jakiegokolwiek środkowego napastnika. Karim Benzema i Álvaro Morata są cieniami samych siebie, Cristiano Ronaldo na „dziewiątce” bez odpowiedniego wsparcia reszty drużyny jest zupełnie zagubiony, a Mariano Díaz w ogóle nie dostaje szans, ponieważ trener wciąż bardziej ufa graczom, na których stawiał już wcześniej. Dziś CR7 dostanie do pomocy Benzemę i tutaj można dostrzec klucz do sukcesu.

W ubiegłym sezonie Málaga właśnie na Santiago Bernabéu zabrała Realowi Madryt dwa punkty, czego efektem była utrata pozycji lidera. Znakomity występ zaliczył wtedy Carlos Kameni. Królewscy zagrali wtedy naprawdę niezły mecz, ale mimo to nie udało się zdobyć trzech punktów. Styl nie był porywający, a Andaluzyjczycy – choć bronili się całą drużyną – wcale nie utworzyli twierdzy ze swojego pola karnego. Los Blancos strzelali jak do kaczek, tyle że raczej w wykonaniu myśliwego po paru głębszych. Ogólnie rzecz biorąc Málaga raczej nie wspomina przyjazdów do Madrytu zbyt dobrze – w 35 meczach na Bernabéu nie odniosła ani jednego zwycięstwa, przegrywając aż 28 spotkań.

Zimą w Máladze sporo się pozmieniało. Trenerem nie jest już Juande Ramos, jego miejsce na ławce zajął Gato Romero. Drużyna wzmocniła się Adalberto Peńarandą i swoim starym znajomym, Martínem Demichelisem. Lista nieobecnych jest jednak znacznie dłuższa. Kontuzjowani są arles, Federico Ricca, Zdravko Kuzmanović, Miguel Torres oraz najlepszy strzelec ekipy, Sandro Ramírez, zaś na Puchar Narodów Afryki pojechali Bakary Koné i Youssef En-Nesyri. A do tego zagrać z powodu zapisów w umowie nie może wypożyczony z Realu Madryt Diego Llorente.

Real Madryt ma mało czasu, by wrócić do łask kibiców. Po dwóch porażkach z rzędu oczekiwania może nieco się zmniejszyły (w końcu wystarczy dziś tylko wygrać) ale presja i obawa są coraz większe. Zinédine Zidane już nie raz – jako piłkarz i trener – wychodził z kryzysu. Niech tak samo będzie i tym razem.

Spotkanie rozpocznie się o 16:15. W Polsce będzie można obejrzeć je na kanale Eleven w platformie Player.pl lub w STS TV.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!