Advertisement
Menu

Nic nie może przecież wiecznie trwać

Sevilla – Real Madryt 2:1

W meczu 18. kolejki Primera División Real Madryt przegrał z Sevillą 1:2. Gole na Ramón Sánchez Pizjuán strzelił Cristiano Ronaldo, Sergio Ramos (samobó) i Steven Jovetić. Passa Los Blancos meczów bez porażki została zakończona. Pozostają oni jednak na pozycji lidera i mają jeden punkt więcej niż druga w tabeli Sevilla.

Pierwsze emocje przeżywaliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Zinédine Zidane mocno zaskoczył i zdecydował się nie tylko na zmiany personalne, lecz przede wszystkim na zmianę ustawienia i grę trójką stoperów. Ten egzamin udawał się, jeśli chcielibyśmy ocenić wyłącznie postawę Królewskich w defensywie. Z przodu jednak brakowało werwy, brakowało kogoś, kto mógłby przyspieszyć. Lub też po prostu brakowało dodatkowego piłkarza. W pierwszej połowie oglądaliśmy tylko dwa celne strzały – po jednym z obu stron. Intensywność była ogromna, obie drużyny potrafiły założyć solidny pressing, dlatego choć sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, oglądało się to z całkiem dużą przyjemnością.

Sevilla nie była zainteresowana jednym punktem, dlatego nie barykadowała się na swojej połowie i dość często atakowała. Królewscy grali zaś dość bezbarwnie, nie potrafili na dłużej zamknąć gospodarzy na ich połowie. Wielką robotę wykonał jednak Dani Carvajal, który wywalczył piłkę, popisał się pięknym rajdem i został sfaulowany przez andaluzyjskiego bramkarza. Sędzia nie miał wyjścia i podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Cristiano Ronaldo.

Przez kilkanaście kolejnych minut wszystko wyglądało całkiem dobrze. Sevilla atakowała, ale Real miał kontrolę nad meczem, nie dopuszczał jej w swoje pole karne. Trójka stoperów wspomagana przez Marcelo i Carvajala dobrze radziła sobie z atakami. Do czasu. Najpierw pomylił się Sergio Ramos i pokonał Keylora Navasa po stałym fragmencie gry. Kapitan rozgrywał bardzo dobre zawody, ale niestety nie był bezbłędny. Kilka minut później Steven Jovetić popisał się przeciętnym strzałem zza pola karnego, ale zbyt trudnym dla Keylora Navasa. Bramkarz był fatalnie ustawiony i nie zdążył z interwencją. Sevilla mogła świętować.

Świetna passa Realu Madryt dobiegła końca. Dziś gra w piłkę w wykonaniu Królewskich nie mogła się podobać. Zidane zaryzykował, wybrał inny sposób gry i poległ. Tym razem szczęście nie było po stronie jego drużyny, ale trzeba oddać rywalowi, że wygrał dzięki temu, co do tej pory bardzo często prezentowali Los Blancos – nieustępliwość i chęć zwycięstwa. Porażka z taką Sevillą nie jest wstydem. Zwłaszcza, że lider wciąż patrzy na resztę z góry, mając jeden mecz więcej do rozegrania.

Sevilla FC – Real Madryt 2:1 (0:0)
0:1 Ronaldo 66' (rzut karny)
1:1 Ramos 85' (gol samobójczy)
2:1 Jovetić 90'+2' (asysta: Vietto)

Sevilla: Rico; Mariano, Nico Pareja, Rami, Escudero; Vitolo, N'Zonzi, Iborra (77' Sarabia), Franco Vázquez (69' Jovetić), Nasri; Ben Yedder (90'+2' Vietto).
Real Madryt: Navas; Nacho, Varane, Ramos; Carvajal, Modrić, Casemiro, Kroos (75' Kovačić), Marcelo; Benzema, Ronaldo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!