Advertisement
Menu

Zwycięstwo na trudnym terenie

Koszykarze wygrali w Bilbao

Real Madryt nie poszedł w ślady poprzedników i nie poległ na trudnym baskijskim terenie, w Bilbao Arenie. Prowadził z tamtejszym zespołem od początku do końca, a chwile słabości potrafił szybko nadrabiać. Zwyciężył różnicą ośmiu punktów (77:85) i umocnił się na pozycji lidera Ligi Endesa, powiększając przewagę nad drugim Iberostar Tenerife do dwóch wygranych.

Madrytczycy rozpoczęli starcie bardzo udanie. Przeprowadzali płynne akcje ofensywne, wykorzystywali przewagę Gustava Ayóna pod koszem (tylko w pierwszej kwarcie zdobył jedenaście punktów) i bardzo przykładali się do działań obronnych. Oczywiście nie udało się ustrzec kilku błędów, zwłaszcza w kryciu na obwodzie, ale liczba punktów zdobytych zdecydowanie przewyższała straty z tyłu (13:22).

Zgodnie z tradycją, druga część meczu poświęcona została przez trenera na wykorzystanie rotacji i tym samym wprowadzenie małego zamieszania w grze zespołu. Mnożyły się błędy w obronie, pojawiło się kilka nieporozumień w ataku, a przeciwnik odrabiał straty dzięki celnym rzutom osobistym. Różnica na poziomie dziesięciu punktów utrzymała się do przerwy (38:48), ale goście zaczynali powoli tracić koncentrację.

Spotkanie nie układało się tak, jak powinno, nawet pomimo nieustannego prowadzenia. Bilbao Basket rosło w siłę z każdą akcją i stopniowo zbliżało się do wyniku remisowego, przy dużym udziale punktów Ivana Buvy. Królewscy ulegali tej presji – śpieszyli się z rozgrywaniem ataków, gubili piłkę, oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Brakowało im w grze spokoju i porządku, a także osoby, która pomogłaby cechy te przywrócić.

Ogromną motywację do pracy przyniosła im tablica wyników, wskazująca w pewnym momencie ledwie trzypunktową przewagę (62:65). Zaangażowanie stało się na tyle duże, że zespół zdobył dwanaście punktów z rzędu (62:77), przez ponad pięć minut pozostawiając rywala z zerowym dorobkiem. Inicjatorem tej wyśmienitej serii był Anthony Randolph, odpowiedzialny za dziewięć punktów. Gospodarze nie zdołali znaleźć na to odpowiedzi i stali się dziesiątą ofiarą mistrzowskiej drużyny w tym sezonie ligowym.


77 – RETAbet Bilbao Basket (13+25+24+15): Tabu (15), Todorović (3), Mumbrú (9), Hervelle (5), Eric (8) – Bamforth (10), Borg (2), Mendia (-), Lapornik (-), Salgado (-), Buva (23), Nikolić (2).

85 – Real Madryt (22+26+17+20): Dončić (12), Mačiulis (7), Taylor (11), Reyes (3), Ayón (14) – Randolph (13), Draper (10), Fernández (-), Carroll (11), Hunter (4), Suárez (-).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!