Advertisement
Menu

Benzema na ratunek

Sporting CP – Real Madryt 1:2

W piątym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów Real Maryt wygrał na wyjeździe ze Sportingiem 2:1 i zachował szansę na pierwszą lokatę. Jedyną bramkę w pierwszej części meczu zdobył Raphaël Varane, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym gospodarzy. W drugiej Królewscy zostali ukarani za głupotę Fábio Coentrão, który zagrał piłkę ręką w swoim polu karnym, a strzał z jedenastu metrów na gola zamienił Adrien Silva. W końcówce Los Blancos potrafili wykorzystać przewagę liczebną i dzięki Karimowi Benzemie zdobyli trzy punkty.

Po zdobyciu bramki w pierwszej połowie i spokojnym kontrolowaniu meczu bez zbyt często wrzucania wyższego biegu Królewscy mogli być z siebie zadowoleni. Widać było, że ciężar gatunkowy tego meczu nie jest aż tak wysoki, jak w sobotę na Vicente Calderón, ale to dało się zrozumieć. Trzeci gol w tym sezonie Raphaëla Varane'a cieszył i już kilkanaście minut wcześniej Los Blancos przejmowali inicjatywę i po kilku akcjach potrafili to potwierdzić.

W drugiej połowie znów wróciły ciemne demony z tego sezonu. Po pierwsze, urazów doznali Marcelo i Gareth Bale. Ten pierwszy zdołał wrócić na boisko i zszedł dopiero po kilkunastu minutach, drugi natomiast nie był w stanie kontynuować gry nawet przez chwilę. Już za jedenaście dni odbędzie się Klasyk, dlatego stan zdrowia Walijczyka będzie jednym z głównych tematów w hiszpańskich mediach w najbliższym czasie.

Kwestia number dwa, która może niepokoić, to wyraźne wyhamowanie przy prowadzeniu. Co prawda Real Madryt długo kontrolował grę, jednak były momenty, kiedy Sporting miał zdecydowanie zbyt dużo do powiedzenia. Zmiany za bardzo nie pomogły, przynajmniej na początku – Asensio był dużo mniej aktywny niż Bale, a wejście Coentrão raczej należało traktować jako rozbieganie przed kolejnymi pojedynkami.

Portugalczyk był zresztą głównym winowajcą bramki na 1:1. Zupełnie niepotrzebnie w środku akcji prostestował, unosząc ręce w górze, dzięki czemu chwilę później byliśmy świadkami jednego z najdziwniejszych rzutów karnych w ostatnich latach. Piłka trafiła w rękę lewego obrońcy, a sędzia nie miał wyjścia – podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Adrien Silva. Na szczęście w porę przebudził się Karim Benzema, który wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie Sergio Ramosa i zagwarantował, że to nie koniec emocji w grupie F.

Sporting CP – Real Madryt 1:2 (0:1)
0:1 Varane 29' (asysta: Ronaldo)
1:1 Adrien Silva 80' (rzut karny)
1:2 Benzema 87' (asysta: Ramos)

Sporting CP: Rui Patrício; João Pereira, Coates, Rúben Semedo, Marvin; W. Carvalho; Gelson, Adrien, Bryan Ruiz (67' Schelotto); Bruno César (62' Campbell), Bas Dost (76' André).

Real Madryt: Navas; Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo (71' Coentrão); Kovačić, Modrić; Lucas Vázquez, Isco (67' Benzema), Bale (58' Asensio); Ronaldo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!