Wpadka Barcelony, Real nie straci pozycji lidera

Przed derbami Madrytu wielu kibiców dopisało Barcelonie trzy punkty, ponieważ Blaugrana mierzyła się u siebie z niezbyt wysoko notowaną Málagą. Tuż przed meczem okazało się, że z trio MSN zostanie tylko Neymar, ponieważ Lionel Messi nie mógł zagrać z powodu wymiotów. Już wcześniej było wiadomo, że Katalończykom nie pomoże pauzujący za kartki Luis Suárez.

Málaga niemal nie była przy piłce – Barcelona miała ją przez 81% czasu gry. To przełożyło się na liczbę strzałów, jednak znakomicie między słupkami gości spisywał się Carlos Kameni, który niejednokrotnie wykazywał się niesamowitym refleksem na Santiago Bernabéu. Teraz udało mu się powtórzyć to także na Camp Nou. Wiele razy Kameruńczyk ratował swoją drużynę, która kończyła mecz w dziewiątkę. W 68. minucie czerwoną kartkę otrzymał wypożyczony z Realu Madryt Diego Llorente, który zaatakował w środku pola Neymara, w doliczonym czasie gry wyrzucony z boiska został Juan Carlos, który także ma za sobą występy w drużynie Królewskich. Ostatecznie mimo osłabień Andaluzyjczycy dowieźli remis do ostatniego gwizdka sędziego.

Bez względu na wynik derbów Madrytu Real na pewno będzie liderem tabeli. Ma jeden punkt przewagi nad Barceloną i sześć nad Atlético. Sevilla wygrała dziś z Deportivo La Coruńa, dzięki czemu traci do Los Blancos już tylko trzy oczka. Nawet jeśli Atleti dziś wygra z Królewskimi, przesunie się na trzecią lokatę – na pierwszej pozycji i tak będzie Real Madryt.