Advertisement
Menu

Koszykarze znów musieli zareagować

Real Madryt pokonał u siebie Galatasaray (90:81)

Galatasaray przybył do Madrytu z nadzieją na pierwsze zwycięstwo w tej edycji EuroLigi, ale przy jego nazwie wciąż widnieje zero. Turecki zespół wykorzystał słabszą grę rywala w pierwszej połowie, lecz nie sprostał poziomowi rozgrywki, gdy ten dokonał poprawek po przerwie. Real Madryt okazał się lepszy o dziewięć punktów (90:81) i dopisał do dorobku czwartą wygraną.

Kłopoty techniczne z tablicą wyników, która na wstępie nie działa w ogóle, a następnie za przeciwnika miejscowego zespołu wskazywała Olympiakos, opóźniły start spotkania o kilka minut. Zawodnicy starali się nadrobić stracony czas i zainicjowali pojedynek od szybkiej, rzadko przerywanej przez sędziów gry. Galatasaray konstruował ataki bardzo nieśmiało, ale dzięki celnym rzutom z dystansu autorstwa Vladimira Micova zakończył pierwszą kwartę ze skromną zaliczką (19:22).

Sprawdziły się zapowiedzi, że przy ofensywnym pojedynku madrytczycy zapomną o obowiązkach obronnych i tym samym znacznie ułatwią rywalom zadanie. Właśnie taki przebieg miało pierwsze dwadzieścia minut gry. Gospodarzom brakowało porozumienia i współpracy na własnej połowie boiska, zostawiali sporo wolnego miejsca na obwodzie, nie walczyli o zbiórki. Wyglądało to trochę tak, jakby przedłużyli odpoczynek o jeszcze jeden dzień.

Wakacje zawodników Realu Madryt skończyły się po rozmowie z trenerem w przerwie meczu. Każdy z nich wyszedł z szatni z zupełnie innym nastawieniem, zwłaszcza w defensywie – wykazywali się dużym zaangażowaniem i z uwagą pilnowali przydzielonych im graczy drużyny przeciwnej. Pablo Laso znów doczekał się świetnej reakcji ze strony podopiecznych. Zdarzało się, że błądzili jeszcze w ataku, ale od czego jest Sergio Llull (zdobył tego wieczoru dwadzieścia trzy punkty).

Rywalizacja wciąż była wyrównana. Galasataray znajdywał luki w szykach obronnych rywala i nieustannie zabiegał o utrzymanie wyniku bliskiego równowagi. Jeszcze w ostatniej minucie goście mogli pokusić się o wywarcie presji i doprowadzenie do nerwowej końcówki, ale zabrakło im sił na agresywną postawę. Pozwolili, by zwycięstwo zostało po stronie miejscowych.


90 – Real Madryt (19+26+21+24): Llull (23), Fernández (13), Mačiulis (5), Randolph (7), Ayón (10) – Dončić (11), Reyes (2), Carroll (3), Hunter (7), Thompkins (6), Taylor (3).

81 – Galatasaray Odeabank (22+25+17+17): Smith (6), Tyus (14), Micov (17), Schilb (9), Güler (8) – Preldžić (10), Thompson (6), Diebler (5), Dentmon (6).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!