Advertisement
Menu

Wszystko jasne

Leonesa – Real Madryt 1:7

W swoim pierwszym meczu Pucharu Króla w tym sezonie Real Madryt wygrał na wyjeździe z Cultural y Deportiva Leonesa 7:1. Bramki dla Królewskich zdobyli Gianni Zuiverloon (gol samobójczy), Marco Asensio, Álvaro Morata (obaj po dwie), Nacho i Mariano Díaz. Gol tego przedostatniego był ozdobą meczu. Obrońca wykorzystał dośrodkowanie Jamesa Rodrígueza i znakomitymi nożycami zaliczył pierwsze trafienie w tym sezonie.

Nie było wrzutek. Królewscy nie walili głową w mur tak jak w wielu poprzednich starciach, a ich gra rzeczywiście mogła się podobać. Było sporo krótkich podań po ziemi, był pressing, były ciekawe przyspieszenia gry. Zinédine Zidane pozwolił dziś zagrać przede wszystkim tym piłkarzom, którzy rzadko mogą spędzić na murawie aż 90 minut, jednak to nie graczom Realu należy dziś gratulować spektakularnego występu. Zagrali oni dobrze, w ofensywie może nawet bardzo dobrze. Rywal Królewskich miał jednak problemy z wymianą kilku podań na swojej połowie, dlatego w rzeczywistości trudno poważniej traktować wysoki wynik czy występy pojedynczych piłkarzy.

Były jednak momenty. Momenty, w których Marco Asensio znów potrafił się doskonale ustawić i uderzyć. Kiedy Álvaro Morata nie marnował sytuacji, nie irytował, lecz grał niczym weteran, a do tego wrzucił dwa gole. Kilka ładnych piłek posłał James. Im dłużej Kolumbijczyk był na boisku, tym pewniej się czuł, co poskutkowało trzema asystami, a wypada zaznaczyć, że także przy pierwszym golu dołożył więcej niż trzy grosze.

Nie zabrakło problemów. Królewscy kontrolowali mecz, potrafili poklepać w środku dłuższą chwilę, nie mieli większych kłopotów z wykorzystaniem sytuacji, ale znów pojawiały się dziury w obronie. Ponownie bardzo często wynikało to z tego, że nie było tego, o czym tak lubią mówić trenerzy – nie bronili wszyscy. Gdyby gracze Leonesy mieli dziś perfekcyjną skuteczność pod bramką Casilli niczym nasi rywale w Fifie, mogłoby skończyć się nie jednym, lecz nawet trzema czy czy czterema golami. Pole do poprawy bez względu na nazwiska, które wybiera Zizou, wciąż jest ogromne.

Dziś Real Madryt wykonał swoje zadanie w sposób efektowny i efektywny. Nie było alcorconazo, na boisku byli tylko ci gracze, którzy powinni być, a do tego piłkarze Królewskich z pomocą obrońcy gospodarzy zdobyli aż siedem bramek. Rewanż można traktować jako kolejną szansę dla zawodników, którzy grają rzadko lub prawie wcale. Dziś z takiego wyniku cieszyć się mogą choćby Mariano Díaz, Philipp Lienhart czy Martin Ødegaard. Zadanie wykonane.

Leonesa – Real Madryt 1:7 (0:2)
0:1 Zuiverloon 6' (gol samobójczy)
0:2 Asensio 32' (asysta: Lucas Vázquez)
0:3 Morata 46' (asysta: James)
0:4 Asensio 53' (asysta: Isco)
0:5 Morata 55' (asysta: James)
0:6 Nacho 68' (asysta: James)
1:6 Benja 84' (asysta: Bastos)
1:7 Mariano 90'+2' (asysta: Lucas Vázquez)

Leonesa: Palatsí; Bastos, Forniés, Zuiverloon, Garrido; Mario Ortiz, Yeray; Julen (55' Benja), Antonio Martínez (17' Ortíz), Villa (62' Touré), Gallar.

Real Madryt: Casilla; Carvajal (68' Kovačić), Pepe, Nacho, Danilo (58' Coentrão); Kroos, James, Isco (63' Mariano); Lucas Vázquez, Morata, Asensio.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!