Przedwczesna walka o pierwsze trofeum

Start hiszpańskiej ligi koszykówki tradycyjnie poprzedzi turniej o Superpuchar, pełniący rolę wprowadzenia do kolejnego sezonu wypełnionego sportowymi emocjami. Mistrzowie kraju, zawodnicy Realu Madryt, ze względu na bogate doświadczenie i ogromny potencjał, winni być faworytami tego turnieju. Kłopot w tym, że nie zdołali się do niego przygotować, przez co powtórka sprzed roku, gdy odpadli już po pierwszym meczu, nie będzie niespodzianką. Tym bardziej, że ich rywalem będzie FC Barcelona Lassa.

Poprzedni sezon przyniósł aż osiem pojedynków obu klubów, a ten nadchodzący najpewniej liczbę tę poprawi. Piątkowe starcie będzie zatem jedynie zapowiedzią tego, co czeka kibiców w kolejnych miesiącach rywalizacji zarówno na podwórku hiszpańskim, jak i tym międzynarodowym. Jej bohaterowie znają się doskonale, lecz do nowych wyzwań przystępują po małych porządkach. Kataloński zespół po ośmiu latach zmienił trenera (Xaviera Pascuala zastąpił Georgios Bartzokas) i wzbogacił skład nowymi graczami. Madrytczycy stracili Sergio Rodrígueza i sprowadzili trzech Amerykanów.

Odświeżone składy to nie jedyny wróg płynnej i skutecznej gry. Madrycki zespół trenuje w komplecie dopiero od dziesięciu dni, rozegrał ledwie dwa sparingi (ich najbliższy przeciwnik ma na końcie pięć takich meczów), a część składu ma za sobą występy w reprezentacjach. Pablo Laso z pewnością postara się wykorzystać mechanizmy wypracowane w ostatnich latach, lecz i do ich wskrzeszenia potrzeba czasu. Okres przygotowawczy trwa więc w najlepsze. Stopniowy rozwój i cierpliwość będą w najbliższych miesiącach najistotniejsze. Nawet jeśli walka o pierwsze trofeum nadchodzi tak szybko.


Real Madryt zmierzy się z FC Barcelona Lassa w piątek, o godzinie 21:30, w półfinale Superpucharu Endesa. Spotkanie zostanie rozegrane w Fernando Buesa Arena w Vitorii, a jego transmisję zapowiedział Sportklub. Drugą półfinałową parę tworzą zespoły Laboral Kutxa i Valencia Basket Club. Finał turnieju zaplanowano na sobotę.