Advertisement
Menu
/ Cadena SER

Pepe w SER: Będę czekać na Real – cz.2

Druga część wizyty w <i>El Larguero</i>

Pepe był przed północą gościem programu El Larguero w radiu SER. Rozmowę przeprowadził prowadzący Manu Carreńo. Przedstawiamy drugą część zapisu tej rozmowy. Pierwszą znajdziecie tutaj.

Rozmawiamy dalej z Pepe. Musimy zapytać o przyszłość, ale chyba nie będzie z tym problemu, jeśli twój prezes tak cię kocha. Florentino jest wyjątkowy także dla ciebie.
Przyszłość krótko czy długoterminową? [śmiech]

Jak ty to widzisz.
Prezes to superinteligentna osoba. Ustawił Real na miejscu, na którym powinien być ten klub pod każdym względem. Czuję się z nim związany, zawsze byłem wobec niego szczery i uczciwy. On utorował mi drogę, spodobał mu się mój sposób bycia i otwartość. Tyle. Co do nowego kontraktu, podoba mi się w Realu. Mam kontrakt do ostatniej dziesiątej części sekundy. Będę czekać na Real, będę patrzeć. Jeśli Real nie odnowi mi umowy, pomyślę o czymś innym, może nawet o porzuceniu futbolu i skupieniu się na rodzinie. [śmiech dziennikarzy] Nigdy nie wiadomo. [śmiech Pepego] Nie, mam jeszcze rok, to dużo czasu.

Ale nie jest normalne, że graczowi Realu zostaje niecały rok kontraktu. Do tego przy takiej dyspozycji. To chyba twój najlepszy moment w karierze?
Może to być najlepszy moment, na pewno dojrzały. Jestem doświadczony, rozumiem więcej rzeczy. Nie działam tak bardzo sercem jak wcześniej. Staję, żeby pomyśleć. Dotyczy to na przykład rozmów z sędziami czy rywalami.

Dlatego mówię, że ta sytuacja z umową nie jest normalna.
Jestem człowiekiem, który mocno skupia się na pracy. Od pierwszego dnia w Realu, kiedy mówiono, że szybko wylecę czy że nie będę grać, zdobywałem swoje miejsce przez pracę. Dzisiaj jestem tutaj w 10. roku. Ludzie w Realu znają się na futbolu. Ocenią moją postawę w meczach. To także motywacja dla mnie, wiecie? Cały czas budzę się z tą radością z pierwszego dnia, że mogę bronić tej koszulki.

Chciałbyś zakończyć karierę w Realu?
Tak.

Chciałbyś dłuższego kontraktu niż na przykład przedłużenia o rok?
Ten rok mnie motywuje.

Dobra, jak motywuje, to damy ci półroczną umowę czy miesięczną.
[śmiech] Wcześniej kontrakt wygasał mi rok wcześniej i też przedłużono mi go o jeden sezon.

Więc zaakceptowałbyś ten jeden rok więcej?
Tak. Bez problemu. W poprzednim roku mój agent miał wiele ofert z różnych klubów, które były nawet gotowe zapłacić Realowi. Ja odmawiałem mimo różnych propozycji czy nacisków. Jest mi dobrze w Madrycie, moja rodzina jest zadowolona, moje dziewczynki tutaj się urodziły, tutaj się uczą. I mam to zostawić, żeby iść gdzieś indziej, bo został mi rok? Dajcie mi pracować, mam ciągle taką samą radość.

Ułatwiasz teraz wiele rzeczy Realowi.
Musi być łatwo. Gdyby po 10 latach było w tym coś trudnego, to znaczyłoby, że coś poszło naprawdę nie tak.

Ile lat mają twoje córki?
Starsza ma 4, młodsza 2.

Obie są za Barceloną?
[śmiech wszystkich] Obie za Realem i Portugalią.

Zanim oddam głos naszym ekspertom, chcę zapytać o jeszcze jedno. W przeszłości mocno cię krytykowaliśmy i moim zdaniem mieliśmy rację. Może nie zawsze, ale często. Jak sam mówiłeś, nie jesteś już tak impulsywny. Nie rzucasz się w każde zamieszanie. Myślę, że tu siedzi inny Pepe, co moim zdaniem jest dobrą zmianą. Wystarczy spojrzeć na liczbę czerwonych kartek. Kiedy ostatni raz wyrzucono cię z boiska?
Nie pamiętam. Poważnie [śmiech].

Podpowiadają mi, że w Realu czerwoną kartkę zobaczyłeś ostatni raz pięć lat temu.
Pięć lat? Dwie żółte w meczu z Sevillą?

To było 17 grudnia 2011 roku.
[Javier Herráez] Wyrzucano cię trzy razy: słynna kartka za Casquero; kartka za Messiego w Pucharze Europy; mecz z Sevillą.
[MC] Więc jesteś innym Pepe?
Tak, ale… Spójrz, moja rodzina mocno cierpiała przez tę krytykę. Dla nich to było niesprawiedliwe. Zawsze mówiłem, że nie ponoszę winy za moją naturę. Wtedy powtarzałem jedno: na pozycji stopera musisz wygrywać piłki na styku. Jeśli stoper ich nie wygrywa, tracisz gola.

Mówiłeś: piłka albo rywal.
[śmiech wszystkich] Nie, szedłem na piłkę, ale moja natura sprawiała, że nie stawałem. Szedłem mocno. Dzięki Bogu nigdy nie doprowadziłem do kontuzji u nikogo. Miałem też pecha z tym meczem z Getafe. Naprawdę nie wiem, co wtedy się ze mną stało. Może presja, byłem mocno zaangażowany w ten mecz. Graliśmy wtedy o ligę. Byłem od niedawna w Realu, nie rozumiałem jeszcze wszystkiego. Popełniłem błąd. Przyznałem się do niego, wypełniłem karę. Powiedziałem, że wrócę do swojej gry, bo za to sprowadził mnie Real. Ludzie źle to zrozumieli. Może nie powiedziałem tego w odpowiedni sposób. Dzięki Bogu z wiekiem i doświadczeniem dojrzewasz. Potrafiłem jednak zrozumieć, że zachowałem się źle. Miałem też to szczęście, że mogłem zostać w Realu, bo to był trudny okres. Mogłem pokazać ludziom, że potrafię grać w piłkę.

Rozmawiałeś potem z Casquero? Przeprosiłeś go? Wytłumaczyłeś się?
To było dla mnie trudne. Kiedy już schodziłem schodami do szatni, zrozumiałem, co zrobiłem. Nie tylko wobec Casquero, ale też kibiców czy dzieci. W szatni zadzwoniłem do żony i pytała, co zrobiłem. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Stwierdziłem, że poproszę odpowiednich ludzi o wybaczenie. Najpierw publicznie przeprosiłem Casquero. Potem ktoś z klubu pomógł mi się z nim skontaktować i przeprosiłem go. Nie wiem, czy to zaakceptował. To już nie moja działka.

Inny Pepe. Ten temat zakończymy takim pytaniem: jak mocno wpłynęły na to lata z Mourinho?
To były trudne lata…

Nie mówię, że to jego wina, ale czy w tamtym okresie wasi zawodnicy nie wychodzili na murawę ze zbyt dużym szałem w oczach?
Mogło tak być. Kiedy jechaliśmy na wyjazdy, ludzie nas nienawidzili. Real nie jest taki. To były trzy lata, które dzięki Bogu szybko minęły. Z przyjściem Ancelottiego to się zmieniło i widać było wobec nas sympatię. Ci sami ludzie okazywali nam sympatię. Zniknął ten gniew.

Porozmawiajmy o Barcelonie. Piqué powiedział ostatnio, że mają najlepszą ekipę w Hiszpanii z dużą przewagą nad resztą. Zgadzasz się?
[śmiech] Ja twierdzę, że najlepszą ekipą jest Real. Na przykład Tiago powie, że to Atleti. Każdy promuje swoich. Oni mają świetnych piłkarzy. Uważam, że wszystkie kluby w Hiszpanii mają doskonałych graczy. To superkonkurencyjna liga z wielką jakością. Ludzie są z tego zadowoleni i normalne jest, że Piqué tak ocenia swoją drużynę, bo ja też tak określam swoją.

Co BBC ma lepszego od MSN? Rozumiem, że bardziej wolisz BBC?
To zupełnie inne ofensywy. W naszej trójce wszyscy chcą zdobywać gole, wszyscy są efektywni pod bramką. Dla mnie są kompletni, cała trójka, Cris, Gareth i Benzema. Też Morata! Mocno się rozwinął, wiele się nauczył. Dla mnie Moratita jest wśród najlepszych napastników na świecie. Atak Barcelony to bardziej zwody, podania przed bramką. Moim zdaniem to inna gra. Możemy powiedzieć, że ci są najlepsi czy ci, ale tak naprawdę nie da się tego stwierdzić.

Jeśli mógłbyś kupić kogoś z Barcelony, kogo byś pozyskał? Jednego.
Gdybym mógł… Nie, jest bardzo dobrze [śmiech wszystkich].

[Mario Torrejón] A André Gomes? To twój kolega z kadry. Nie chciałeś jego przyjścia?
Tak, ale wolał Barcelonę, więc niech tam zostanie [śmiech].

[MC] Zaskakuje cię sytuacja Casillasa? Teraz zabrakło dla niego miejsca w reprezentacji. Jakie miałeś odczucia, gdy nowy selekcjoner ogłosił listę powołanych?
Tak, oczywiście. Iker to odnośnik dla całego świata piłki. To wielki profesjonalista i wielki bramkarz. Jednak Iker musi zrozumieć, że dla każdego przychodzi moment, gdy trzeba ustąpić młodszym. Tak już jest, takie jest życie. Wszystko przemija, jak mówi nam Zidane. Dlatego trzeba się tym cieszyć. Najważniejsze jest to, że Lopetegui odbył rozmowę z Ikerem, co opublikowano. Powiedział mu tam, co myśli o jego przyszłości. Sądzę, że nigdy nie można odstawić Ikera, bo jego osiągnięcia są spektakularne. Jako Hiszpanie jesteście na uprzywilejowanej pozycji, że macie takiego bramkarza. Jednak ważne jest to, że inni bramkarze też mogą grać w kadrze i w przyszłości być może Lopetegui jeszcze postawi na Ikera przez jego doświadczenie.

Czy jego odejście z Realu powinno być piękniejsze i bardziej odpowiadać jego karierze?
Wydaje mi się, że Iker wymógł takie odejście. Nie wiem, co dokładnie się tam stało, ale myślę, że Iker nie miał problemu, żeby powiedzieć, czego chce od swojego domu. Chciał takiego odejścia. To było w jego rękach i tak wybrał. Moim zdaniem wybrał drogę, która najbardziej mu odpowiadała.

Teraz nakładasz ochraniacze, bo do gry wchodzą nasze cztere gwiazdy.
[Antonio Romero] Ja chcę powiedzieć tyle, że dzisiaj gdy kontakt z zawodnikami jest ograniczany, a niektórzy patrzą na was jak na kosmitów, to Pepe zawsze był taki sam wobec nas. Zawsze znaliśmy cię takiego, jakiego widzimy cię w tej rozmowie. Nigdy nas nie lekceważyłeś, zawsze szanowałeś, kontakt zawsze był czysty. Rozumieliśmy, gdy nie chciałeś rozmawiać na EURO. Myślę, że twój przykład można odnieść do wielu kolegów z Realu, kiedy wydają się jakimiś kosmitami, a na końcu są tak normalni jak ty dzisiaj tutaj z nami.
Po pierwsze, szanuję waszą pracę. Wasza praca to część naszej pracy. To też nasza codzienność. Co do EURO, nie wypowiadałem się, bo byłem bardzo skupiony na turnieju. To było dla mnie bardzo ważne, bo to mogło być moje ostatnie EURO i chciałem odegrać świetną rolę. Chciałem dobrego turnieju dla mnie i dla kadry, nie chciałem od tego odchodzić w żadnej chwili. Miałem wiele zapytań o wywiady przez te mecze, jakie rozgrywałem, ale odpowiadałem dyrektorowi prasowemu Portugalii, że nie, zostaw mnie w spokoju. Szło mi za dobrze, żeby to zmieniać. Wiecie, że jesteśmy bardzo przesądni. Chciałem spokoju. Najlepsze, że przed finałem wyznaczył mnie do konferencji. Mówię mu, co robisz, na najważniejszy mecz? [śmiech wszystkich] Powiedziałem, że nie chcę, rozmawiałem z trenerem, ale on odpowiedział, że mnie potrzebują, bo jestem szczery i powiem im, co myślę o tym meczu. Tak było.

Jak jesteś szczery, to co tak naprawdę sądzisz o Piqué? Jako stoperze i jako zawodniku, który ciągle o was mówi?
Cóż, świetny zawodnik. Bardzo lubię jego sposób gry. Ma ogromną jakość. Lubię patrzeć na innych, żeby poprawiać to, co u mnie jest słabsze. A że ciągle o nas mówi? Trochę przesadza. Ja w poprzednich latach przesadzałem na murawie, on trochę przesadza poza nią. Ale to część jego otoczenia, część jego działań. Nie znam go osobiście i mogę to oceniać tylko z zewnątrz, że kilka rzeczy mógł sobie darować. Cóż, kiedy mówisz o Realu, wchodzisz na szczyt, a kiedy jesteś z Barcelony, to nawet wyżej.

[MT] W ostatnich czasach wiele debatuje się o tym, czym jest madridismo. Wielu ludzi wskazuje, że ty jesteś takim topowym przykładem tych wartości, że już kochasz tak ten klub, że jesteś największym madridistą w drużynie. Pozostając w takiej roli, powiedz proszę co sądzisz o ostatniej polemice z Ráulem, który jako ambasador La Ligi poszedł na imprezę Barcelony w Nowym Jorku. Czy to coś złego?
Nie. W tym momencie Rául musi wypełniać swoje obowiązki. To był spektakularny zawodnik i kolega. Życzę mu wszystkiego najlepszego w tej roli i nie widzę w tym nic złego. To całkowicie normalna sytuacja. Liga go zatrudniła i on tak pracuje. Dla mnie to też duma, że widzę tam Ráula, bo pokazuje tym, czym jest Real i jakim on był zawodnikiem.

[MC] Fajnie, że tak myślisz, ale wyobrażasz sobie swoje wejście do sklepu Barcelony w Barcelonie?
[śmiech] Nigdy nie wiadomo… Na dzisiaj nie, ale nikt nie zna przyszłości. Nie wiadomo, co będzie jutro. Może zostanę ambasadorem ligi czy federacji…

Widzę cię jako ambasadora Realu w sklepie Barcelony na Canaletas!
Każdy robi swoje, ale to nie ma nic wspólnego.

[JH] Ode mnie bardzo bezpośrednie pytanie: czy kiedykolwiek widziałeś siebie poza Realem Madryt? Po Casquero czy w czasie Mourinho?
Nie, bo ja każdego dnia myślę o tym, że mogę być poza klubem. Gdy widzę to w taki sposób, wymagam od siebie maksimum. Wtedy mogę dać dla tego klubu wszystko, co mam najlepsze. Wiem, jak trudno jest być w Realu Madryt, że tutaj konkurencja jest ogromna. Teraz jest nas 24, na mojej pozycji jest wielu graczy. Wszyscy mamy zaszczyt być w kadrze takiego zespołu. Każdego dnia budzę się z myślą, że mam przywilej pracowania i bronienia herbu Realu. W ten sposób przeszedłem przez te lata w Realu Madryt.

Ile ofert miałeś, żeby odejść? Ilu trenerów na poważnie do ciebie dzwoniło z propozycją transferu? Ilu z Anglii?
Było kilka, niektórzy rozmawiali z moim agentem, była nawet oferta z Chin.

[MC] I myślałeś, żeby grać w Chinach?
Nie, jak mówiłem, najważniejsze to czuć się szczęśliwym i robić to, co lubisz. Ja cieszę się z bycia w Realu, cieszę się każdym dniem, w którym mogę trenować na tej murawie w Valdebebas czy być na tym stadionie. Dla mnie to samo szczęście, że jestem tutaj.

[JH] Wspominam taki moment w czasie przygotowań w Irdning kilka lat temu, to był twój początek. Robiliśmy wywiad z tobą razem z Carlosem Carbajosą, który dzisiaj pracuje w Realu. Pamiętam, że opowiadałeś nam, że dostałeś ksywkę „Nożyczki”, że niektórzy wołają na ciebie „Pepinho” po twoim ojcu oraz że starasz się dodatkowo pracować z ciężarkami w basenie. Ciągle zastanawiam się, czy wtedy robiłeś sobie żarty.
Nie. Nakładałem jeden czy dwa kilogramy na kostki i trenowałem w wodzie skoki czy inne ćwiczenia, żeby zyskać siłę czy szybkość. Byłem chłopcem i chciałem być najlepszy. Zawsze ciężko pracowałem, żeby móc dojść do takiego klubu jak Real Madryt. Wiecie, robiłem tak, że w wodzie wykonywałem jakieś skoki i różne ćwiczenia, wychodziłem z wody, zdejmowałem ciężary, skakałem i wykonywałem sprinty. Koledzy patrzyli się ze zdziwieniem [śmiech wszystkich]. Myśleli, że oszalałem.

[Antón Meana] Jak chciałbyś zostać zapamiętany, gdy skończysz karierę? Co za 2–3 lata po twoim odejściu mają myśleć ludzie?
Że byłem dobrym człowiekiem, że zawsze szanowałem kolegów, że zawsze szanowałem mój klub i że byłem szczęśliwym gościem, który zawsze robił to, co lubił.

Teraz spróbuję wyciągnąć od ciebie tytuł. Wszyscy powtarzacie, że La Liga to wasz wielki cel. Ja widziałem twoją radość po mistrzostwie, ale też euforię po wywalczeniu Pucharu Europy. Gdybyś miał teraz wybrać w ciemno jeden tytuł, co wziąłby Pepe?
Będę szczery. Uważam, że tylko Real jest w stanie wygrywać Ligę Mistrzów bez rywalizacji w lidze. W tym roku idziemy po ligę, bo rywalizując na poważnie w lidze, walczymy też o Ligę Mistrzów i Puchar Króla. Rozumiecie? Tego chcemy, rywalizować o trzy tytuły. Najważniejszym tytułem, który pokazuje, kto był na najlepszym poziomie, jest liga. Tego spróbujemy, walczyć o mistrzostwo, bo walka o ligę pozwala też myśleć o Lidze Mistrzów i Pucharze Króla.

[MC] O wielu rzeczach mówiłeś tutaj szczerze. Na wszystko odpowiedziałeś. Na koniec Álvaro Benito zada ci jeszcze kilka szybkich pytań, żeby jeszcze wyciągnąć od ciebie więcej.
[Álvaro Benito] Nie będzie bolało. Pierwsze, najlepszy trener, jakiego miałeś?
Jakiego miałem? Pff… Nelo Vingada. Portugalski trener, który sprowadził mnie z Brazylii i na mnie postawił.

[MC] A z tych nowszych, których lepiej znamy? [śmiech wszystkich]
Nie, nie. Czekajcie, odpowiedziałem na to pytanie. Szybkie pytanie, szybka odpowiedź, dalej! [śmiech wszystkich]

[AB] Najlepszy zawodnik, z jakim grałeś? Ale będąc profesjonalistą, nie wychodź w głęboką przeszłość.
[śmiech] Cristiano.

Najtrudniejszy napastnik, z jakim się mierzyłeś?
Cristiano.

Nie może być.
Ale jak? Mierzę się z Cristiano każdego dnia. Człowieku! Nie, następnym razem jak przyjdę, to rezygnuję z tego testu [śmiech wszystkich].

Najlepszy moment w profesjonalnej karierze.
Ale tylko jeden? [śmiech] To ten rok, Liga Mistrzów i EURO.

Najgorszy moment?
Casquero.

Jedno słowo na określenie kibiców na Bernabéu.
Yyy… Wspaniali.

Liga Mistrzów z Realem czy EURO z Portugalią?
Że jak?

Liga Mistrzów z Realem czy EURO z Portugalią?
Oba trofea!

[MC] Mama i tata, ale trzeba wybrać, od tego jest ten test [śmiech wszystkich].
To ten rok, jak mówiłem!

Ale jedno nie jest ważniejsze od drugiego?
Nie, dla mnie ten cały rok był spektakularny.

[AB] W czym Cristiano jest lepszym piłkarzem od Messiego?
Dla mnie Cristiano jest bardziej kompletny. To wystarczy.

Marzenie do spełnienia?
Marzenie… Marzenie… Matko moja…

[MC] Nic już nie zostaje.
Może zakończyć karierę w Realu.

Florentino na pewno to ogląda! A nie chciałbyś kiedyś zostać komentatorem?
Może i tak. Trzeba o tym pomyśleć, ale można robić sobie jaja? [śmiech wszystkich]

Jak zawsze. Zaczniemy robić jaja, a potem trochę spuścimy z tonu. A bycie trenerem?
Sądzę, że nie. Nie sądzę, to nie mój profil. Jestem za bardzo wybuchowy.

Pepe, to była przyjemność. Pierwszy raz byłeś tutaj z nami. Podoba ci się studio? Jak się czułeś? Lepiej rozmawiać przez telefon?
Tutaj jest lepiej. Najlepiej byłoby z kibicami. Może to pomysł na przyszłość.

Pomyślimy o tym, a na razie masz na koniec ten moment, żeby powiedzieć coś kibicom.
Tym, którzy nas słuchają w SER, całemu madridismo, chcę podziękować za wsparcie, za dopingowanie na boisku i poza nim, za pomaganie mojej rodzinie. Zawsze będę starać się dawać z siebie wszystko, co najlepsze, żeby bronić naszego klubu, naszego herbu, bo dla mnie to jest bardzo ważne.

Pepe, wielkie dzięki za przyjście do El Larguero.
Nie ma za co, to ja dziękuję.

Dobranoc.
Dobrej nocy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!