Advertisement
Menu
/ as.com

Stillitano: Real za rok chce wrócić do Los Angeles

Wywiad z organizatorem letniego turnieju

W lipcu MARCA jako pierwsza podała, że Real Madryt na przygotowania do sezonu w 2017 roku chce wrócić do Los Angeles. Tę informację potwierdza Charlie Stillitano, jeden z organizatorów International Champions Cup. Rozmowę z Amerykaninem przeprowadził dziennik AS.

Jak podsumuje pan kolejny rok z Realem Madryt w Ameryce Północnej?
To był całkowity sukces. Podam tylko jedną statystykę: Real notował średnio 90 tysięcy widzów na swoim meczu. To rekord dla jakiejkolwiek drużyny na takim turnieju z trzema meczami w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście jesteśmy z tego dumni. Real był bardzo profesjonalnym klubem i bardzo mu za to dziękujemy. Mam nadzieję, że osiągniemy coś podobnego już kolejnego lata.

Mówi pan o rekordzie i sukcesie, a Real przyjechał do was bez dwóch największych gwiazd: Cristiano i Bale'a. Brakowało też Kroosa, nie było Pepego, który tak wyróżnił się na EURO.
Kibice w Stanach Zjednoczonych stają się coraz bardziej wyrafinowani, coraz lepiej rozumieją piłkę nożną. Wiedzą, że piłkarze to nie są maszyny i muszą odpocząć, gdy grają na EURO, mundialu czy Copa América. Jednak główny punkt jest taki, że marka Realu Madryt jest bardzo mocna i rośnie z każdym rokiem. My też staramy się, żeby ludzie coraz lepiej pojmowali tę grę. Kibic widzi, że proponujemy mu mecz, a nie tylko show.

Jakie macie plany na kolejny rok? Real wróci na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych?
Myślę, że wszyscy zawodnicy chcą pojechać do Los Angeles. I do Miami. [śmiech] Rozmawiałem z Florentino i powiedział mi, że chcą powtórzyć przygotowania w Stanach Zjednoczonych. Będziemy o tym rozmawiać, gdy skończymy obecną edycję, bo jeszcze zostało nam kilka spotkań. Jednak tak, zamiarem Realu na kolejny rok jest praca w Los Angeles.

Wydaje się, że skreślona jest opcja z Australią i Chinami. Piłkarze Realu rok temu skarżyli się w poprzednim roku na dalekie podróże i gwałtowne zmiany temperatury.
To prawda, wyjazd do Australii i Chin jest wyzwaniem. W Australii mamy cudowne obiekty do pracy, Atlético chwaliło je w tym roku. W Chinach nie ma już takiego poziomu i do tego trudno tam dotrzeć. Mieliśmy też spore problemy z boiskami. Wyjazd do Chin to kwestia marketingowa, ekipy nie lubią spędzać tam za wiele czasu. Chcą zagrać mecz i szybko wrócić do Europy. To nie ma nic wspólnego z Los Angeles. Łatwo przyciągnąć zawodników do Los Angeles, Miami, Montrealu czy Nowego Jorku. Są jednak te trudniejsze miejsca. Wiemy o tym, to dla nas wyzwanie.

Czy myślicie o wyjeździe z Realem do Ameryki Południowej? Dla klubu latynoski rynek jest bardzo ważny.
Na końcu kluby to nasi klienci i reagujemy na ich życzenia. Stworzyliśmy świetny klimat w Stanach Zjednoczonych i Europie, ale są ekipy, które wyraziły wielkie zainteresowanie wyjazdem do Ameryki Południowej. Nie wiem, czy Real tam pojedzie. Jednak pracujemy już nad stworzeniem turnieju w tamtej strefie, najbardziej prawdopodobna jest Brazylia.

Jeśli pojedziecie do Kolumbii z Jamesem, to zapewniam, że będzie mieć komplet widzów.
Byłoby świetnie! Zapełnilibyśmy obiekt tylko jego fanami! [śmiech] A na poważnie, muszę przyznać, że naszym głównym obiektem zainteresowań jest obecnie Brazylia. Tam chcemy zacząć. Mogę też już podać, że w 2017 roku mecze turniejowe odbędą się w Singapurze.

Czy myślicie o zaangażowaniu innych hiszpańskich ekip poza Realem, Barceloną i Atlético?
Mieliśmy kiedyś Valencię. Nie chcemy nikogo marginalizować, ale rzeczywistość jest taka, że dzisiaj International Champions Cup ma tę przewagę, że może sobie wybierać kluby. Żadne inne rozgrywki nie mogą sobie powiedzieć: „Zrobimy mecz Milanu z Chelsea czy Realu z Bayernem”. Nikt nie może sobie wybrać, gdzie i jak sobie to zrobi. Jedyna opcja w tym przypadku to oczywiście losowanie Ligi Mistrzów. Jednak będziemy jeździć do nowych stref i na pewno będą miejsca dla innych ekip.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!