Wszystkie opcje są otwarte

Real Madryt nie wpadł w panikę po transferze André Gomesa do Barcelony. Wręcz przeciwnie, całkowity spokój, chociaż MARCA podaje, że Florentino Pérez, José Ángel Sánchez i Zinédine Zidane codziennie rozmawiają o kadrze i jej potencjalnym wzmocnieniu.

Nie jest żadną tajemnicą, że Gomes był blisko Realu Madryt. Dziennik twierdzi jednak, że tak było w poprzednim tygodniu, a nie w czwartek, gdy Barcelona ogłosiła jego transfer. Wtedy rozmowy z Valencią były już zamrożone. Portugalczyk podobał się Zidane'owi, ale nie było szans, żeby zmieścić go w składzie, a płacenie 50 milionów euro za zmiennika musi być naprawdę pewną decyzją. Ostatecznie klub na to nie postawił także przez Jamesa, który zostaje w Madrycie. Galaktycznego transferu nie będzie, przynajmniej dopóki ktoś galaktyczny nie odejdzie. Real ma pieniądze, a ma ich być nawet dużo więcej dzięki nowej umowie z Adidasem, ale w drugiej linii już jest przesyt zawodników, którzy wierzą, że powinni grać w każdym meczu: Casemiro, Kroos, Modrić, Isco, James, nawet Kovačić.

Brak transferu Gomesa nie oznacza jednak, że Królewscy nic nie robią. Analizy i praca idą pełną parą, a po zamknięciu tematu Portugalczyka na szczycie pozostaje jedno nazwisko, Pogby. Francuz znowu jest otwartą opcją, ale on sam jest bardzo spokojny. O pomocniku Juventusu mówi się głównie dzięki Zidane'owi, który jest jego wielkim fanem. Mniejsze uczucia wywołuje za to u działaczy, którzy mają też nie po drodze z Mino Raiolą, nie mówiąc o kwocie 120 milionów euro. Tyle jest gotowy zapłacić Manchester United, ale jakoś operacja nie jest jeszcze zamknięta. Pojawiły się spekulacje, że Pogba czeka na ostatni ruch Realu i Zizou.

Jednak po raz kolejny pojawia się główne hasło tego lata: aby doszło do transferu, ktoś musi odejść. Jeśli James zostaje, a sam to już potwierdził, lista takich kandydatów jest malutka. Mówiło się o Isco, ale styl Hiszpana też bardzo podoba się Zidane'owi, który być może stawia go w tym momencie nawet nad Kolumbijczykiem. MARCA twierdzi, że niewykluczone, iż jednak to właśnie Isco będzie musiał zrobić miejsce nowej gwieździe. Warto jednak dodać, że pomocnik na dzisiaj nie ma zamiaru odchodzić.

Taki jest właśnie dylemat Królewskich. Zidane i Florentino zgadzają się, że klub ma obecnie bardzo dobrą kadrą. Nie należy zapominać, że wzmocniono lewą obronę i środek ataku przez odzyskanie Coentrão i Moraty, a w ofensywie na samą decyzję o pozostaniu czeka Asensio, który w ostatnim sezonie zanotował w La Lidze najwięcej asyst jako gracz spoza Realu, Barcelony i Atleti. Może nie ma prawdziwego teoretycznego zmiennika dla Modricia, ale na ławce siedzą Kovačić, James i Isco. Może nie ma też drugiego defensywnego pomocnika za plecami Casemiro, ale klub raczej się tym nie przejmuje. W większości spotkań bez problemu może grać tam Kroos, a w drużynie może też zostać Marcos Llorente, wobec którego powstały naprawdę spore oczekiwania. Dlatego Real musi dokładnie przemyśleć każdy transfer, bo na końcu każdy chce grać, a już dzisiaj jest z tym problem.

Dlatego w Realu wszystko jest otwarte i nikt nie wie, co wydarzy się do 1 września. Na dzisiaj nie można wykluczyć niczego, a najbardziej odejścia jakiejś gwiazdy, co mogłoby otworzyć procesy transferowe. Jak powiedział przedwczoraj Florentino Zidane'owi: „Trochę jesteśmy uwikłani, ale na spokojnie”.