Advertisement
Menu
/ as.com

Raúl: Każdy klub chciałby mieć Pogbę u siebie

Wywiad z Hiszpanem

Raúl udzielił wywiadu dziennikowi AS. Opowiadał w nim o swoich planach na przyszłość, ale mówił również na temat obecnej sytuacji w Realu Madryt.

Jaki jest nowy Raúl?
Nieco inny. Nie mam rywalizacji, ale pozostaje dawka emocji związana z procesem otwierania biura LaLigi (w Stanach Zjednoczonych – przyp. red.) i obserwowania, jak się ono krok po kroku rozwija.

Dobrze się czujesz, przenosząc się na inną stronę futbolu, tę przemysłową?
Na dzisiaj jestem z tego zadowolony. Taki był mój wybór. Jestem tutaj, ponieważ tego chcę, nikt mnie nie zmuszał. Myślę, że to mi może bardzo pomóc na przyszłość. Jestem w kontakcie ze stroną biznesową, ale również z wieloma hiszpańskimi klubami, organizuję turnieje, rozmawiam z Piłkarską Federacją Stanów Zjednoczonych, z MLS, oglądam mecze i czasami dołączę się do jakiejś grupy, żeby być na boisku i pomagać przy treningach.

Poznajesz wszystko, co otacza futbol.
Badam teren, żeby przekonać się, gdzie chciałbym być za trzy czy cztery lata. Wtedy będę miał już całościową wizję.

Valdano mówi, że proces globalizacji sprawia, że taktyka góruje nad indywidualnym talentem. Zgadzasz się z nim?
Wielu ludzi martwi się taktyką. Najważniejsza jest wiedza, jakich masz zawodników, a później umiejętność dania swobody tym piłkarzom, którzy mogą rozwinąć swój futbol. Z pewnością wielu graczy jest ograniczanych. Istnieje strach przed porażką. Oglądam mecze, podczas których mówię: „Co ty robisz?”, „W to się gra, żeby wygrać!”.

Masz takie wrażenie?
Są nudne mecze. Wszystko jest bardzo dobrze przestudiowane, a mało jest improwizacji. Nie mówię, że wynik nie jest ważny, ale ja wierzę w dynamikę, jak w przypadku Chile. Oni idą po mecz i robią to, aż osiągną zwycięstwo.

A co z Atlético albo Leicester, które wetknęły głowę między wielkich dzięki swoim żelaznym taktykom?
Nie można odbierać im zasług za to, co robią. Powiem więcej, drużyny, które mają potencjał na ładną grę, również na nią nie stawiają. Atlético ma swój styl rozumienia gry i to przyniosło im wyniki w ostatnich latach. Zdobyli mistrzostwo, dwukrotnie byli w finale Ligi Mistrzów, kilka razy zdobyli Ligę Europy. Ich ludzie mają powody, żeby czuć dumę z tej drużyny.

Xavi się mylił mówiąc, że wielka drużyna nie może grać tak jak Atlético?
Każdy musi szukać własnej drogi do osiągnięcia celów. Wielkie drużyny mają obowiązek wygrywania. Jednak w moich czasach w Realu Madryt to nie wystarczało. Potrzebna była dobra gra. Atlético wyeliminowało Barcelonę, Bayern i było o krok od zdobycia Ligi Mistrzów. Wydaje mi się, że jest tam coś bardzo solidnego.

Czujesz się bliższy futbolowi Guardioli czy Simeone?
Bardziej wolę oglądać futbol ofensywny, dynamiczny, w którym walczysz o zwycięstwo od pierwszego momentu. Czuję, że bliżej mi do tego, jednak szanuję i bardzo doceniam to, co robią inni, że są w stanie podjąć rywalizację. Należę również do tych ludzi, którym podobają się te drużyny, potrafiące zachować równowagę. Jak mógłbym nie szanować zespołu, który dobrze się broni i jest w stanie w ciągu pięciu sekund strzelić gola z kontrataku? Uwierz mi, do tego potrzeba wielu godzin treningu.

Więc?
Trzeba poszukać emocji. Półfinał między Realem Madryt i Manchesterem City był bardzo nudny. Jedni i drudzy momentami grali dobrze, ale były też takie chwile, kiedy mówiłeś: „Nie chcą przegrać. Boją się”.

Raúl ma w sobie coś z trenera?
Wiele ludzi z mojego otoczenia mówi, że tak. Ja jeszcze nie jestem do tego w pełni przekonany. Jednak kiedy jestem na boisku, z chłopakami, bardzo się tym cieszę. Tyle mogę powiedzieć. Z tego powodu będę musiał wziąć pod uwagę zdanie ludzi, którzy mnie otaczają, którzy mnie znają i twierdzą, że jest we mnie coś z trenera. Trzeba poczekać, co z tego wyjdzie.

Jaki byłby twój pomysł na grę?
To nie to samo trenować drużynę, która walczy o mistrzostwo swojego kraju, Ligę Mistrzów czy o utrzymanie. Piłkę nożną trzeba zrozumieć we wszystkich jej wymiarach.

Paco Jémez był bardzo wierny swojej idei w Rayo…
Ja jestem otwarty na wszystko. Praca trenera jest bardzo skomplikowana, a futbol jest tak wielki i tak cudowny, ponieważ jest wiele dróg, żeby dojść do mety. Jeśli muszę wybrać, postawię na Bayern Guardioli, na Real Madryt w pewnych momentach ostatnio, Borussię Kloppa… Style mogą być różne, ale te trzy drużyny mi się podobały jako kibicowi. Takie jest podsumowanie. Ja bardziej wierzę w zawodników niż w ustawienie.

Kiedy ostatni raz rozmawiałeś z Guardiolą?
Już trochę minęło, naprawdę.

Zmieni swój sposób gry w Anglii?
Może zakończyć proces, który rozpoczął się z Wengerem czy Pellegrinim. To dla niego kolejne wyzwanie. Nie wygrał Ligi Mistrzów z Bayernem, ale wielu kibiców, zarówno Bayernu, jak i Bundesligi, cieszyło się z jego stylu rozumienia futbolu. Nawet reprezentacja Niemiec, w wielu momentach, kopiowała rozwiązania, które on często stosuje. Pep się rozwija w każdym sezonie, miesiącu, meczu. Jestem przekonany, że jego obecność będzie cieszyć kibiców Manchesteru City.

Nie widziałeś Zidane’a w roli trenera, gdy obaj graliście jeszcze w piłkę. Dlaczego?
Każdy ma jakieś odczucia. Był mało komunikatywny. Nie wiem, nie widziałem go w roli trenera. Czasami widzisz zawodników, którzy dyskutują o pewnych aspektach gry, a on tego nie robił. Jednak miał to w sobie, to było niczym proces. Pracował na różnych stanowiskach w Realu Madryt, z Ancelottim… W końcu zdecydował, że chce być trenerem. Poszedł do Castilli i później dostał szansę. Teraz wszyscy są bardzo zadowoleni. Mogę powiedzieć, że od kiedy jest w pierwszej drużynie, coraz bardziej widzę w nim trenera.

Dlaczego tak trudno trenować Real Madryt?
Istnieje ogromna presja medialna i, przede wszystkim, trzeba zarządzać drużyną z tyloma ważnymi zawodnikami, z których każdy uważa, że musi grać. Nie jest łatwo. Zidane wykonał pod tym względem świetną pracę. Wcześniej przeżył to z Ancelottim.

Jaki był jego najlepszy ruch?
Sprawienie, że piłkarze uwierzyli w jego umiejętności i przekazanie wiadomości, że dzięki wspólnej pracy łatwo wygrać Ligę Mistrzów.

On ma to, co ty również miałbyś – szacunek zawodników.
Możliwe. Jeśli byłbym znów zawodnikiem, przeniósłbym się tam i rozmawiał z Zidane’em… Z pewnością mówi niewiele, ale za to z wielkim sensem. Czuje się coraz lepiej na tej posadzie. Kolejny sezon będzie dla niego wielkim wyzwaniem, ponieważ tym razem będzie musiał zaplanować kadrę.

Jedenaście trenerów w trzynaście lat to dużo?
Było ich wielu… Zawsze powtarzam, że miałem więcej trenerów niż lat gry w Realu Madryt. Niektórzy, jak Capello i Camacho, byli po dwa razy. Myślę, że miałem ich 18 czy 19.

To nie jest sprawka Florentino?
W moich pierwszych sześciu latach byli: Valdano, Arsenio, Capello, Heynckes, Camacho, Hiddink, Toshack… Wychodzi mi siedmiu czy ośmiu. Później przyszedł Del Bosque, który pozostał na najdłużej.

Co Real Madryt stracił przez odejście Del Bosque?
Zawsze, gdy patrzy się w przeszłość, trzeba myśleć o tych wszystkich dobrych rzeczach, które dał Vicente. Real Madryt miał za sobą cztery czy pięć lat wielkiej niestabilności, a on potrafił przywrócić drużynę na właściwe tory, stworzyć solidny zespół, pod każdym względem. Nie było żadnej szczeliny. Rezygnacja z jego usług była decyzją klubu. Prawdopodobnie teraz, myśląc o tym, wiemy, że nie była ona najlepsza. Jednak w świecie futbolu, jak i w życiu, trzeba podejmować decyzję w ciągu chwili. Nie możesz ciągle patrzyć się w tył. Z reprezentacją Vicente zrobił to samo. Potrafił kontynuować pracę Aragonésa i później, po potknięciu w Brazylii, przez zmianę pokoleniową na niektórych pozycjach, znów stworzyć konkurencyjną drużynę (wywiad był przeprowadzony podczas mistrzostw Europy, przed meczem Hiszpanii z Chorwacją – przyp. red.).

Del Bosque mógł zostać Fergusonem Realu Madryt?
Tak… Możliwe. Del Bosque ma taki profil, żeby być długo w klubie, szczególnie w takim jak Real Madryt albo w reprezentacji. Jednak nigdy się tego nie dowiemy.

Ty chciałbyś zostać Fergusonem Realu Madryt?
Myślę, że czasami zmiany są dobre. Możesz spojrzeć na wszystko, co Ferguson zrobił w Manchesterze, ale później możesz zobaczyć Wengera i ludzi poddających w wątpliwość tak długi brak zmian. Obecnie wymagania są o wiele większe. Spójrz na Atlético. Simeone dużo wymaga, ale każdego lata zmienia kilku zawodników. Po cyklach, które trwają trzy, cztery czy pięć lat przychodzi moment, w którym możesz…

Możesz się spalić.
Albo i nie. Może się tak zdarzyć, że trener będzie miał tę umiejętność i zyska poparcie klubu. Relacje na linii menadżer, trener, klub muszą być bardzo dobre. Ciągle muszą być ulepszane. W przeciwnym wypadku długa praca byłaby niemożliwa. Zawsze nadchodzi moment, w którym trenerowi wyczerpują się pomysły, takie jest prawo życia.

Real Madryt potrzebuje dyrektora sportowego?
To jest pytanie do prezesa.

Jednak ty masz opinie w tym temacie.
Sądzę, że posiadanie dyrektora sportowego jest ważne. To ktoś, kto ułatwi komunikację klubu z drużyną i wspomoże planowanie zespołu. Jednak nie chodzi tylko o Real Madryt, ale o wszystkie drużyny. Taka jest struktura, której ja zawsze bym się trzymał. W Realu Madryt tak nie jest, a i tak udało się sięgnąć po Puchar Europy. Jednak myślę, że to ważne, by trener mógł zajmować się swoją pracą. Mi podoba się praca zespołu. Do tego potrzebna jest struktura, która obejmie wszystko i umożliwi płynną komunikację.

Sprawa Czeryszewa mogła się wydarzyć przez brak takiej posady?
Być może… Jeśli byłby odpowiedni departament, być może by do tego nie doszło. Jednak mogłoby się to wydarzyć nawet z dyrektorem sportowym, kto wie. Chodzi mi o to, że moim zdaniem osoba dyrektora sportowego pomaga bardzo trenerowi i wszystkim w utrzymaniu symfonii. Jeśli jej nie będzie, nieważne ilu ludzi ściągniesz, to nie będzie funkcjonować.

Twoim zdaniem Real Madryt potrzebuje transferu Pogby?
Nie wiem. Zobaczymy, to znakomity zawodnik i z pewnością Real Madryt i sztab trenerski ocenią, gdzie mógłby pasować w obecnym schemacie.

Którą formację Real Madryt może wzmocnić latem?
Drużyna jest gotowa. Inną sprawą jest, że trzeba dokonać pewnych wymian. Dla mnie droga jest już określona, udało się w ten sposób zdobyć Ligę Mistrzów, więc…

Jednym z dobrych ruchów Zidane’a było postawienie na Casemiro.
Oczywiście. Zidane wygrywał mundiale, mistrzostwa Europy, Ligi Mistrzów, a zapytaj go, jak mu się to udawało.

Przez Makélélé?
Przez Makélélé, a we Francji również przez Petita i Deschampsa.

Real Madryt potrzebuje kolejnego Makélélé?
Musi mieć drużynę, równowagę, odpowiedni balans i są zawodnicy, którzy mogą ci to dać. Są mecze, w których nie da się cały czas atakować i wtedy taki piłkarz daje ci równowagę.

Real Madryt bardzo cierpiał po odejściu Makélélé?
Zespół grał bardzo dobrze również wtedy, gdy w środku byli Kroos, Modrić i James. Spójrz na Décimę, zawodnikiem dającym równowagę był Di María. Wracając do Casemiro, Benítez również na niego stawiał.

I zdjął go, gdy przyszła chwila prawdy, żeby zadowolić Florentino, w meczu z Barceloną.
Był kluczową częścią i zniknął. Być może Benítez widział bardziej zgraną drużynę po dwóch miesiącach pracy i myślał, że wystarczy postawić na zawodników z lepiej ułożoną stopą. Jednak, stawiając na trzy monstra z przodu, Casemiro bardzo dobrze pasuje do Realu Madryt.

A Pogba?
Pogba ma dobre warunki fizyczne i może dawać defensywy balans. Jest ważnym zawodnikiem. Trzeba będzie wziąć pod uwagę cenę i warunki. Jednak Real Madryt i każdy inny klub chciałby go mieć u siebie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!