Advertisement
Menu

Payet bohaterem inauguracji EURO

Francja – Rumunia 2:1

EURO nareszcie wystartowało! Na początek Francja, gospodarz turnieju, mierzyła się z Rumunią. Niemal wszyscy eksperci zgodnie stawiali właśnie na Trójkolorowych, którzy dziś, przynajmniej na papierze, mieli mierzyć się z dużo słabszym rywalem. Nie było jednak tak łatwo – Pogba i spółka poradzili sobie z Rumunią, ale o zwycięstwie zdecydował gol dopiero w 89. minucie autorstwa Dimitriego Payeta.

Francuzi nie mogą liczyć na Karima Benzemę i Raphaëla Varane'a, ale mimo wielu absencji wciąż uznawani są za faworyta imprezy. Trudno się temu dziwić – Didier Deschamps miał w kim wybierać, a pierwsza jedenastka na papierze wygląda bardzo dobrze. Właśnie dlatego początek dzisiejszego meczu był dość zaskakujący. Rumunia często przedostawała się na połowę Trójkolorowych i potrafiła stworzyć sporo zagrożenia. Kiepsko w pojedynkach z Hugo Llorisem radził sobie Bogdan Stancu. Świetne szanse miał też Antoine Griezmann, jednak jeśli chodzi o jego skuteczność, od 28 maja niewiele się zmieniło. Znów w doskonałej sytuacji obił szkielet bramki – tym razem trafił w słupek.

W drugiej połowie działo się dużo więcej, a tempo meczu ciągle stało na niezłym poziomie. Po bramce Oliviera Girouda Rumuni szybko odpowiedzieli za sprawą Stancu. Napastnik pokonał Llorisa z rzutu karnego po zupełnie bezmyślnym faulu Patrice'a Evry. Francuzi naciskali, Deschamps robił zmiany, ale wynik ciągle był ten sam. W 89. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Payet i chwilę później piłka zerwała pajęczynę z bramki strzeżonej przez Tătăruşanu. Pomocnik West Hamu uderzył nie do obrony, a rywale mieli zbyt mało czasu na odrobienie strat.

Francja stworzyła sporo sytuacji podbramkowych, ale Rumunia pokazała, że ma coś do powiedzenia także w ofensywie. Z przebiegu gry po remisie Trójkolorowi raczej nie byliby szczególnie niezadowoleni, ale znakomite uderzenie Payeta przesądziło o rezultacie. Rumuni byli raczej wskazywani jako zespół numer trzy grupy A, jednak dziś pokazali, że wcale nie stoją na straconej pozycji. Mimo że Francja na każdej pozycji ma indywidualnie lepszego piłkarza, to dziś nie było tego widać. Największe gwiazdy, Griezmann i Pogba, zawiodły, ale Deschamps mógł liczyć na aktorów drugiego planu i się nie zawiódł.

Francja – Rumunia 2:1 (0:0)
1:0 Giroud 57' (asysta: Payet)
1:1 Stancu 65' (rzut karny)
2:1 Payet 89'

Francja: Lloris; Sagna, Koscielny, Rami, Evra; Kanté, Matuidi, Pogba (77' Martial); Griezmann (66' Coman), Payet (92' Sissoko), Giroud.
Rumunia: Tătăruşanu; Săpunaru, Grigore, Chiricheş, Raţ; Hoban, Pintilii, Stanciu (72' Chipciu), Popa (82' Torje), Stancu; Andone (61' Alibec).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!