Advertisement
Menu

Niemożliwe nie istnieje

Przed meczem z Deportivo

DOJAZDÓWKA – OSTATNIA KOLEJKA


Duma. Wraz z przyjściem Zinédine Zidane nareszcie mogliśmy przypomnieć sobie, jak to jest być dumnym z piłkarzy Realu Madryt. Remontada z Granadą po bramce Luki Modrcia, zwycięstwo na Vallecas mimo dwubramkowej straty, niesamowita końcówka na Camp Nou. Królewskim nikt nie podarował szansy na doścignięcie Barcelony. Sami sobie ją wywalczyli. Dzięki ciężkiej pracy i wierze we własne umiejętności. Kilka tygodni temu nawet nie żartowaliśmy, że mecze ligowe miały znaczenie. Nie wierzyliśmy. Piłkarze też wyglądali na załamanych. A jednak. Przed ostatnim meczem ligi hiszpańskiej Los Blancos ciągle mają szanse na mistrzostwo. I choć nie są zbyt duże, nie są one tylko matematyczne. Prawdopodobieństwo jest malutkie, ale… nie takie rzeczy już widzieliśmy.

Przed nami ostatni mecz ligowy. Jeden? Doszło do niedopatrzenia. Jasne, Real Madryt po 38. kolejce zakończy grę w Primera División, ale na ustach wszystkich madridistas jest też mecz numer dwa – Granady z Barceloną. Nie da się nie patrzeć na wynik tego meczu. Myślenie „jeżeli Barça się potknie, mamy mistrza” ma swoje plusy, ale trzeba skupić się na sobie. Na meczu z Deportivo, z którym przez lata Królewscy na wyjazdach radzili sobie dużo gorzej niż choćby na Camp Nou czy Vicente Calderón. A że ekipa z El Riazor potrafi pokazać coś więcej niż przyjęcie manity – to wie każdy, kto raz na jakiś czas zajrzy w wyniki ligi hiszpańskiej.

Pepe, Sergio Ramos, Cristiano Ronaldo, Karim Benzema, Marcelo, Álvaro Arbeloa i Raphaël Varane – tylko oni z graczy pierwszej drużyny pamiętają, jak smakuje mistrzostwo Hiszpanii. Od maja 2012 roku Królewscy czekają i czekają… I wygrać nie mogą. Fakt, że nie wszystko zależy od Los Blancos sytuację znacznie utrudnia, jednak próbując (przyznajemy jednak, że nieskutecznie) myśleć wyłącznie o pojedynku w La Coruńi, trzeba oczekiwać od piłkarzy wyjścia bez absolutnie żadnych wątpliwości w głowach. Jakkolwiek banalnie to brzmi – inny rezultat niż zwycięstwo absolutnie nie wchodzi w grę. Gdyby Real stracił punkty, a przy okazji potknęła się Barcelona, przez kolejne dwie dekady mówiono by o „kompromitacji w La Coruńi”. I obyśmy sami nie musieli siebie cytować już za kilkanaście godzin.

Dzisiejszy rywal Królewskich nie jest potentatem, ale nie jest też outsiderem. Mimo wszystko w meczach takiej rangi brak szczegółowego przedstawienia ekipy przeciwnika nie jest absolutnie przejawem braku szacunku czy lekcważenia. Wydaje się, że podopieczni Zizou przerastają Deportivo w każdym możliwym aspekcie. Ba, można by rzecz, że to oni sami są swoim największym zagrożeniem. Trzynaste miejsce w lidze, jeden z najlepszych strzelców Primera División Lucas Pérez w składzie czy młody Luis Alberto, który już teraz notuje znakomite statystyki – tak w dużym skrócie przedstawie się drużyna z La Coruńi.

Długa passa bez zwycięstwa, piętka Gutiego, osiem bramek w ubiegłym sezonie – to najważniejsze wspomnienia ostatnich lat z El Riazor. Czas na to, by dołożyć jeszcze jedno. Nie wszystko zależy od Realu Madryt i nie ma chyba osoby, która trzymałaby dziś kciuki za Królewskich i jednocześnie nie śledziła wyniku tego-drugiego-meczu. Trzeba jednak dopilnować, by sprawdzanie rezultatu w Grenadzie w ogóle miało sens. Tylko o to i aż o to gra dziś Real Madryt. A reszta? Faworyt meczu na Los Cármenes jest jeden. Ale przecież niemożliwe nie istnieje.

Początek meczu o 17:00. Transmisję przeprowadzi STS TV.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!