Henry: Zdumiewa mnie, że niektórzy kwestionują Cristiano

Autorem felietonu jest były reprezentant Francji i gracz między innymi Arsenalu i FC Barcelona, Thierry Henry. Napastnik jest obecnie ekspertem piłkarskim w Sky Sports, ma też własną kolumnę w dzienniku The Sun, gdzie publikuje swoje artykuły.

Manchester City może robić wszystko, co w jego mocy, aby upewnić się, że Cristiano Ronaldo nie dostanie ani centymetra przestrzeni w półfinale Ligi Mistrzów. Jeśli jednak Portugalczyk zdecyduje się nagle na uderzenie w górny róg bramki z trzydziestu metrów, żaden obrońca nie będzie mógł zrobić z tym nic innego, jak tylko powiedzieć: „Dobra robota”. Ronaldo zawsze na to stać i to jest powód, dla którego strzelił niesamowite trzysta sześćdziesiąt bramek dla Realu Madryt w ciągu siedmiu sezonów. Zdumiewa mnie, że niektórzy ludzie nadal kwestionują to, że jest jednym z najlepszych w historii. Ten gość to fenomen.

City nie może sobie jednak pozwolić na bycie pod wpływem hipnozy jednego gościa, kiedy we wtorek będą się mierzyć z Królewskimi. Real ma za wysoką jakość na każdej pozycji. Nie ma wątpliwości, że Ronaldo jest lepszym piłkarzem, kiedy gra obok Karima Benzemy, który zapewnia Blancos perfekcyjny balans w ataku, gdzie występuje także Gareth Bale.

Większość drużyn, gdy wygrywa dwiema lub trzema bramkami, ściąga swoich atakujących z boiska, aby pozwolić im odpocząć. Real jednak, tak jak Barcelona, zamierza uśmiercić przeciwnika, zmieniając zwycięski wynik z 3:0 na 7:0 lub 8:0. Cały zespół wskoczył na wyższy poziom, od kiedy Zinédine Zidane zastąpił Rafę Beníteza na stanowisku trenera w styczniu. Dzisiaj Real jest już znacznie straszniejszy jako propozycja na rywala. Zizou otrzymał natychmiastowy szacunek od widzów i szatni z uwagi na wszystko, co zrobił dla tego klubu jako piłkarz.

Real jest faworytem do przejścia City, ale taka opinia bazuje na rodowodzie tego klubu w tych rozgrywkach. Ludzie mówią, że Obywatele mieli łatwą drabinkę w drugiej rundzie, kiedy dostali Dynamo Kijów, a także, że PSG nie było za świetne w ćwierćfinale. Jednakże musieli przetrwać trudne spotkanie w Paryżu i zasłużyli sobie na swoje miejsce w półfinale. Ironią losu będzie, jeśli Pepowi Guardioli przyjdzie obejmować klub, który dopiero co wygrał Ligę Mistrzów, tak jak to się już mu przydało, kiedy dołączył do Bayernu Monachium.

Kiedy City może skorzystać ze wszystkich swoich zawodników, nie ma powodu, aby bać się kogokolwiek. W tym sezonie grali poniżej swoich możliwości w Premier League. Mieli problemy z kontuzjami kluczowych graczy, podczas gdy goście tacy jak Raheem Sterling, Wilfried Bony, czy Fabian Delph nie prezentowali wymaganego od nich poziomu. Teraz jednak, kiedy mają do dyspozycji Sergio Agüero, Kevina de Bruyne, Vincenta Kompany'ego, Davida Silvę i Yayę Touré mogą pokonać każdego.

Dla mnie nie ma wielu napastników, którzy mogą się zbliżyć do Agüero. Mogę jedynie zakładać, że nie znajduje się na krótkiej liście nominowanych do nagrody dla piłkarza roku w Anglii (PFA), bo był kontuzjowany, kiedy oddawano głosy. Kun naprawdę przypomina mi Ruuda van Nistelrooya – może być uśpiony przez osiemdziesiąt osiem minut i nagle strzelić bramkę z niczego. Jeżeli chodzi o jego postawę na pozycji dziewiątki, ustawiłbym Agüero na trzeciej pozycji na świecie za Luisem Suárezem i Robertem Lewandowskim. Suárez jest najlepszy, bo strzela tuziny goli i kreuje drugie tyle. Kun nie jest jeszcze na jego poziomie pod kątem asyst, ale nikt nie będzie się tym martwił, jeśli we wtorek strzeli zwycięską bramkę.