Advertisement
Menu
/ marca.com

Clement: Zidane i Carlo mają wspólne cechy

Były asystent Ancelottiego dla <i>Marki</i>

Były asystent Carlo Ancelottiego w Realu Madryt, Paul Clement, udzielił wywiadu dla Marki. Anglik rozmawiał na temat Ligi Mistrzów, którą Królewscy wygrali w pierwszym sezonie w Włochem na ławce trenerskiej, jak również na tematy dotyczące bieżących spraw w klubie. Clement zauważył także, że Ancelottiego i Zidane'a łączą wspólne cechy charakteru.

Pojmujesz, dlaczego Carlo nie kontynuował pracy w Realu Madryt?
Mogę to zrozumieć… Trzeba wygrywać. My to zrobiliśmy w pierwszym sezonie, a także w drugim z uwagi na Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwa Świata. Byliśmy gotowi, aby nadal wygrywać, ale zostaliśmy wyeliminowani w półfinale Ligi Mistrzów, a w lidze byliśmy blisko, jednak jej nie zdobyliśmy. W Chelsea było podobnie, w pierwszym sezonie z Carlo wygraliśmy Premier League, a w drugim… To samo zachodzi we wszystkich wielkich klubach.

Co działo się z zespołem od stycznia do czerwca?
Dobre pytanie… Sporo nad tym rozmyślaliśmy. Uważam, że trzeba wrócić do tego, co działo się przed tymi miesiącami. Graliśmy sześćdziesiąt spotkań we wcześniejszym sezonie, wygraliśmy Ligę Mistrzów, a później Klubowe Mistrzostwa Świata, jeszcze wcześniej mieliśmy okres przygotowawczy z Superpucharem na początku sierpnia… Byliśmy bardzo silni, kiedy zaczynaliśmy sezon, a ja mówiłem to Carlo: „To niesamowite”. Ta piłka była wręcz nierzeczywista. Zwyciężaliśmy w każdym meczu, aż do dwudziestu dwóch z rzędu, strzelaliśmy bramki. Wygrywaliśmy cztery lub pięć do zera u siebie i na wyjeździe. Byliśmy mocni mentalni, ale kiedy przyszła przerwa na święta Bożego Narodzenia… To nie było łatwe. Wróciliśmy, byliśmy w Dubaju, przegraliśmy w Walencji i zaczął się lekki spadek formy… A w tej lidze przegranie dwóch lub trzech spotkań to utrata tytułu, bo wszystko jest maksymalnie wyrównane. Sądzę, że problem leżał we wcześniejszym zmęczeniu, a i tak byliśmy blisko wszystkich tytułów.

Wewnątrz klubu mówi się, że nie pracowano dobrze, że brakowało treningu.
Wiemy o tym, wiemy o tym… Oczywiście, że się z tym nie zgadzam. Myślę, że praca, którą wykonaliśmy, była bardzo dobra i profesjonalna. Że nie trenowaliśmy? Robiliśmy to i nie było łatwo, bo zawsze graliśmy w środę i niedzielę. Wierzę, że mieliśmy świetny balans pomiędzy ciężką pracą i regeneracją. Kontuzje, które odniesiono w naszym zespole, nie były przesadą, jeśli porównam to z innymi klubami, w jakich byłem, czy z naszymi rywalami… To jasne, że nie podobają mi się te komentarze, które wychodzą z klubu…

Jak zapatrujesz się na Real Madryt Zidane'a?
Bardzo dobrze, fantastyczna gra pojawiła się w kluczowym momencie. Patrzę na pewny siebie zespół, fizyczny, który gra dobrze… To jest to, o czym mówiliśmy wcześniej – momenty. Real ma się obecnie dobrze i może to wykorzystać. Liga jest bardzo wyrównana, bo choć to Barcelona ma najlepszy terminarz, myślę, że Real i Atlético są bardziej pewne siebie i grają lepiej.

A na Zidane'a jako trenera?
Bardzo mi odpowiada i cieszę się,że jest trenerem Realu. Z dwóch powodów, po pierwsze podoba mi się jego sposób bycia, wyedukowanie, to jak przekazuje myśli i jego przyjacielskość… To świetna osoba i mam z nim wspaniałe relacje. Po drugie zaś lubię jego idee na futbol. Pracowałem z nim przez rok i zdałem sobie sprawę z tego, że to trener z dobrymi pomysłami. Co więcej, poczynił odpowiednie kroki. Najpierw jako asystent wielkiego trenera jak Carlo. Później obejmując Castillę, gdzie dalej w szybkim tempie się uczył. Teraz zaś przejście do pierwszego zespołu, które przyszło być może trochę nagle, ale on chciał trenować Real, a ja jestem bardzo szczęśliwy, że jest jego szkoleniowcem.

Wielu piłkarzy mówi, że przypomina im Ancelottiego…
Może być, mnie to nie dziwi. Mają wspólne cechy, obaj są bardzo spokojnymi osobami, nie są trenerami, którzy wchodzą do szatni w agresywny sposób, rzucając rzeczy na podłogę. Lubią rozmawiać z piłkarzami, zyskiwać sobie ich szacunek, szanować zasady ich szatni… Kluczem jest traktowanie piłkarzy jak ludzi.

Czego nauczyłeś się w Realu?
Nauczyłem się wielu rzeczy, sporo od Carlo. Pojąłem, czym jest praca w największych klubie na świecie… Real jest niesamowity z każdego powodu – z uwagi na spekulacje medialne, presję klubu, oczekiwania fanów… W Realu nie wystarcza wygrać i grać dobrze. Trzeba grać dobrze od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty, tutaj nie pomaga rozegrania dobrej pierwszej połowy, jeśli potem nie grasz drugiej w ten sposób… Trzeba wygrywać i grać dobrze zawsze. Real to niesamowity klub i ja się tym cieszyłem. Na każdym lotnisku, w każdym hotelu i kraju… Monitorowanie tego klubu jest imponujące, nie ma pod tym względem równego Królewskim zespołu. Później zaś są piłkarze, co za poziom! Najpierw Cristiano ponad wszystkimi. Ale są też inni, którzy również są najlepsi na świecie. Tym, co sprawia, że Real jest tak spektakularny, jest to, że ma najlepszych na świecie, a różnica poziomu z młodszymi graczami i tak jest minimalna. To nie dzieje się w innych klubach, w których byłem, szczególnie w PSG.

Bardzo dobrze znasz Garetha Bale'a. Może zdobyć Złotą Piłkę?
Sądzę, że tak. Pokazał świetny poziom w Hiszpanii, kiedy był wolny od kontuzji. Jeśli będzie pewny siebie, może się tylko poprawić, jest bardzo dobry i bardzo młody.

Powiedziałeś, że Bale może się rozwijać, jeśli będzie wolny od kontuzji. To jest możliwe?
Tak. Odnosił kontuzje trudne do wytłumaczenia, ponieważ jest piłkarzem, który bardzo ciężko pracuje, jest metodyczny w pracy i jest też profesjonalistą poza boiskiem… Musi mieć pecha, bo tak naprawdę dobrze pracuje. Znam dobrze Bale'a i dla niego to bardzo frustrujące odnosić kontuzje, zawsze chce grać. Nigdy nie można skreślać Bale'a, bo zawsze pragnie tu być.

Jest liderem jak Cristiano?
Może być tak, że bycie liderem i agresywność przyjdą mu z czasem, bo jest młody. Mówię również, że nie jest łatwo przyjść z Anglii, gdzie kultura i język są inne, i być liderem. Dla mnie także było to wyzwanie, bo na początku komunikowanie się nie jest proste.

Abstrahując od BBC, którego piłkarza Realu zakontraktowałbyś?
Sergio Ramosa, uwielbiam go. Na przykład, jeśli jednego dnia jest kontuzjowany i nie masz go na treningu, to jest zauważalne. Ramos przyszedł do Realu w wieku osiemnastu lat i w każde spotkanie wkłada serce. Zawsze daje z siebie wszystko, i na meczach, i na treningach. To lider, ma piłkarską jakość i może zajmować się wieloma strefami na boisku… Może grać na prawej obronie, jako stoper, w środku pola…

Nie w Klasyku…
To interesujące. Kiedy zespół nie ma się dobrze i podejmujesz decyzję, żeby zagrał w środku pola, on wychodzi i gra. Sergio zawsze tak robi. Grał fantastycznie przeciwko Sevilli, Juventosowi… Zawsze pokazuje charakter, bo ma w sobie wiele profesjonalizmu.

Rozumiesz, dlaczego Bernabéu gwiżdże na Cristiano?
To jest bardzo trudno zrozumieć, naprawdę. Kiedy jednak rozmawiasz się z piłkarzami i byłymi piłkarzami, zdajesz sobie sprawę z tego, że nikt nie jest wolny od gwizdów Bernabéu. W Realu są tak wielkie oczekiwania, że czasami prowadzą do tak trudnych sytuacji.

Pomówmy o Décimie. Zawsze wierzyłeś w tytuł?
Przed meczem zawsze uważałem, że idziemy go wygrać. Przy finale… Patrzyłem na zegar i czas uciekał. Nigdy nie mijał mi tak szybko. Przyszła dziewięćdziesiąta minuta i wiedziałem, że będziemy mieć jeszcze czystą okazję. I był rożny. Mieliśmy dobrą strategię i…

Ile razy ją testowaliście?
Testowaliśmy ją, tak. Myślę jednak, że tylko jeden raz, przy bramce Ramosa przeciwko Levante, wyszło nam to dobrze. Nie przypominam sobie innego gola. Prawdę mówiąc, z statystyką w ręce, szanse na strzelenie tamtego gola po rzucie rożnym były bardzo małe. Trzeba było umieścić piłkę właśnie tam, w sercu pola karnego. I jak to Luka zrobił! Z jakim napięciem leciała piłka! Nie było łatwo w dziewięćdziesiątej drugiej minucie, będąc zmęczonym, podać w ten sposób. Kiedy strzeliliśmy bramkę, już wiedziałem. Nie można już było powstrzymać tego pędu.

Co sądzisz o wylosowaniu Manchesteru City?
Trudne losowanie. Spójrzcie na zeszłoroczne mecze przeciwko Juventosowi… Mogliśmy przejść, choć sądzę, że Juve na to zasłużyło. Trudne było to, że Morata strzelił bramki… W tym roku jest podobnie, mamy cztery bardzo wyrównane zespoły. Myślę, że Real jest po trochu faworytem z powodu wyrwy, jaka jest między przednią trójką Królewskich i obroną City. Tutaj może być różnica. Dalej jest Cristiano, który może zrobić to, co zrobił przeciwko Wolfsburgowi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!