Advertisement
Menu

Książę Walii przywraca puls

Rayo Vallecano – Real Madryt 2:3

Po niezwykłym i pełnym emocji spotkaniu w Vallecas Real Madryt wygrał z Rayo 3:2. Po pierwszym kwadransie gospodarze prowadzili dwiema bramkami, a kibice Królewskich z minuty na minutę coraz mniej wierzyli w mistrzostwo Hiszpanii. Dwóch piłkarzy przebudziło się w porę i poprowadziło drużynę do zwycięstwa. Gareth Bale i Lucas Vázquez ukradli dziś show i sprawili, że Los Blancos są przez co najmniej dwie godziny na szczycie tabeli Primera División.

To nie był łatwy mecz. Real Madryt nie mógł liczyć na Cristiano Ronaldo czy Casemiro – absolutnie kluczowych zawodników w tej części sezonu. Wobec siły Rayo w środku pola i jego chęci do gry piłką martwić mogła też nieobecność Luki Modricia. I słusznie. W siódmej i czternastej minucie Królewscy otrzymali dwa ciosy. Co gorsza, zupełnie nie potrafili na nie odpowiedzieć. Gubili się, grali bez ładu i składu, ofensywni zawodnicy znikali na długie minuty… Wreszcie z pomocą przyszedł Gareth Bale. Dziesięć minut przed końcem pierwszej części meczu wykorzystał dośrodkowanie Toniego Kroosa i zmniejszył stratę do gospodarzy. Można tylko gdybać, ile nerwów byśmy zaoszczędzili, gdyby strzał Walijczyka z trzeciej minuty leciał kilkanaście centymetrów bliżej bramki Juana Carlosa…

Po przerwie nie było mowy o odpuszczaniu. Przód wreszcie zaczął grać w piłkę, coraz częściej mógł też liczyć na wsparcie drugiej linii. I to przyniosło skutek. Świetne dośrodkowanie zaliczył Danilo, który znów fatalnie zaprezentował się w pierwszej połowie, a akcję świetną główką, cabezazo, wykończył Lucas Vázquez. Nadzieja odżyła, ale Rayo nieźle się broniło. Mimo wszystko świetne szanse mieli jeszcze Jesé czy ponownie Lucas, ale gospodarze wychodzili obronną ręką. Na boisko nie było ani Cristiano, ani Karima, więc kto mógł wziąć sprawę w swoje ręce? Rzecz jasna Gareth Bale. Walijczyk sam przechwycił piłkę, wypuścił sobie ją na kilka metrów, dogonił ją i po jego mocnym strzale znów patrzyliśmy w tabelę. A tam Real Madryt jest na pierwszym miejscu.

Przed meczem było wiadomo, że Rayo – zaciekle walczące o utrzymanie – nie położy się na murawie. Niewiele osób spodziewało się jednak, że po piętnastu minutach wynik będzie taki, jaki był. Oceniając kolejną remontadę i 75 minut z trzema golami bez kilku ważnych ogniw, trzeba docenić tę drużynę. Niektórzy zagrali lepiej, niektórzy gorzej, ale Real Madryt był dziś drużyną. Miał jeden cel i udało się go osiągnąć. Nie odpuszczamy.

Rayo Vallecano – Real Madryt 2:3 (2:1)
1:0 Embarba 7' (asysta: Bebé)
2:0 Miku 14'
2:1 Bale 35' (asysta: Kroos)
2:2 Lucas Vázquez 52' (asysta: Danilo)
2:3 Bale 81'

Rayo Vallecano: Juan Carlos; Quini, Amaya, Crespo, Tito (78' Rat); Trashorras, Jozabed (55' Iturra), Pablo Hernández (55' Guerra), Embarba, Bebé, Miku.

Real Madryt: Keylor Navas; Danilo, Varane, Pepe, Marcelo; Kroos, Kovačić (79' James), Isco; Jesé (63' Modrić), Benzema (42' Lucas Vázquez), Bale.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!