Advertisement
Menu

Bananowy poniedziałek: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe

Zapraszamy jak co tydzień

(...) Gdy pacjent w bólach w końcu wydusił z siebie wszystko, co siedziało głęboko w nim i czym chciał podzielić się z kimś już od dawna, w gabinecie nastała cisza. Choć trwała ona zaledwie kilka sekund, przepełniał ją dłużący się złowrogi niepokój.

– No więc tak... – przerwał ostatecznie milczenie lekarz.

– ... Ile czasu mi zostało? – nie wytrzymał ciśnienia i wtrącił się lekarzowi w słowo pacjent.

– Na to się nie umiera. Tak czy inaczej nie mam dobrych wieści. W moim odczuciu to modelowy przykład zaburzeń afektywnych dwubiegunowych. Da się z tym żyć, jednak nie jest to łatwe.

* * *

„Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD) to przewlekłe zaburzenie psychiczne, które wpływa na samopoczucie oraz zachowanie osoby chorej. Charakterystyczne są wahania nastrojów – od depresyjnych upadków, aż po maniakalne euforie. Przebieg tej choroby jest bardzo różnorodny i zależy od rodzaju zaburzenia – objawy manii i depresji mogą występować oddzielnie w długich odstępach czasu lub na przemian w tym samym okresie, z lekkim lub dużym nasileniem. Niekiedy dominują częste okresy depresji, niekiedy manii”.

(Źródło: drogadosiebie.pl)

* * *

Karta choroby, kwiecień 2016:

2 kwietnia

FC Barcelona – Real Madryt 1:2

Minuty 1 do 45 – Nasilający się niepokój. Trudności ze skupieniem myśli w jednym punkcie. Typowy objaw choroby.

Minuta 56. – Gerard Piqué Bernabéu wyprowadza Barcelonę na prowadzenie, po czym demonstruje gest, nad którego rozszyfrowaniem do tej chwili zastanawiają się spece od enigmy oraz wszelkiej maści literaturoznawcy starający się dociec tego, co autor miał na myśli. Co poniektórzy starają się pocieszać tym, że większym upokorzeniem byłoby, gdyby gola strzelił Javier Mascherano (0 bramek w ciągu sześciu lat gry dla Dumy Katalonii) – faza depresyjna

Minuta 63. – Benzema, który zdaniem wielu jeszcze sekundę wcześniej nadawał się wyłącznie do tarcia chrzanu, ładuje bramkę z nożyc. Niepohamowana radość, choć gdyby mecz zakończył się takim wynikiem Real traciłby przecież do Barcelony tyle samo oczek co przed pierwszym gwizdkiem – faza maniakalna

Minuta 80. – Bale wyprowadza Los Blancos na prowadzenie. Szał radości. Jesteśmy w niebie – faza maniakalna

Minuta 81. – Gol jednak nieuznany. Dlaczego? Spekuluje się, że pies przewodnik sędziego akurat dostrzegł gdzieś kota, co odwróciło jego uwagę i przeszkodziło mu w podążaniu za akcją. Jesteśmy na ziemi. – faza depresyjna

Minuta 83. – Sergio Ramos wskutek natręctw objawiających się nieuzasadnioną agresją wylatuje z boiska. Jesteśmy w piekle. Po meczu sam zainteresowany w charakterystycznym dla siebie stylu stwierdza, że czekając na ostatni gwizdek arbitra nie był obsrany, choć przyznaje, że wykazywał pewne symptomy poddenerwowania.– wzmożona faza depresyjna

Minuta 85. – Cristiano Ronaldo przyjmuje piłkę na klatkę piersiową po dośrodkowaniu Bale'a i pakuje futbolówkę do siatki. Następnie ucisza kibiców na stadionie odwiecznego rywala. W tym samym czasie Dani Alves akurat przypomina sobie, że jednak nie potrafi jeździć na łyżwach. – faza maniakalna

Minuta 92. – Koniec spotkania. Hala Zidane. Hala Ronaldo. Hala Madrid. Naczelny malkontent Banan po raz pierwszy od dawna nie wypatruje w tramwaju miejsca siedzącego i podróż spędza na stojąco. Taki jest podekscytowany. – faza maniakalna

* * *

3-5 kwietnia

Dłuższy epizod maniakalny. Real Madryt jest potężny, piękny, twardy jak skała. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów? Dlaczego nie? Słabe punkty? Nie stwierdzono. Atuty? Wszystko. Mecz w Wolfsburgu? Wystarczy podpisać jeden świstek i jesteśmy w półfinale. Formalność.

* * *

6 kwietnia

Vfl Wolfsburg – Real Madryt

Minuty 1 do 17 – 0:0? Kwestia czasu. Frajerów zaraz spotka to, co spotyka wszystkich frajerów – zostaną ogoleni. Niech się cieszą, że sędzia ma mikroskop w oczach i nie uznał bramki Cristiano na samym początku. – schyłek fazy maniakalnej

Minuta 18. – Karny. Ricardo Rodríguez. Gospodarze wychodzą na prowadzenie. Raz na ruski rok to i ślepemu psu na obcej wsi uda się zadowolić. Niech mają na otarcie łez, zaraz dostaną kilka sztychów. – faza chwilowego niepokoju

Minuta 25. Wolfsburg podwyższa prowadzenie.


Minuty 26 do 90 – Obraz nędzy i rozpaczy. Tym razem najlepiej rzeczywistość zobrazowałby pewien utwór posła Piotra Marca szerzej znanego jako Liroya, którego jednak z uwagi na wulgarne treści nie wypada wklejać. Gdyby Czesław Niemen wciąż żył, prawdopodobnie już miałby w głowie kilka wersów „Snu o remontadzie”. – faza depresyjna

* * *

7-8 kwietnia
Natłok myśli. Brak jasnego spojrzenia na rzeczywistość. Epizody euforyczne, w których motywem przewodnim jest remontada, przeplatają się z natrętnie snutymi katastroficznymi scenariuszami związanymi z możliwym odpadnięciem z Ligi Mistrzów mimo najlepszego możliwego losowania.

* * *

9 kwietnia
Real Madryt – Eibar
Głównym celem wciąż remontada. Królewscy bez najmniejszego wysiłku pokonują Basków 4:0. Efektowne zwycięstwo jak na razie nie budzi większych emocji, choć oczywiście jakoś tam cieszy. – chwilowa faza uśpienia choroby

Real Sociedad – Barcelona
Gerónimo Rulli do spółki z Mikelem Oiarzabalem doszli do wniosku, że chłopakom lidze brakuje polotu i porozmawiają z nią po swojemu wzięli sprawę w swoje ręce. Świat chyba po raz pierwszy przekonał się także na własne oczy, że Asier Illarramendi nie jest jednak wyłącznie sympatyczną ofermą i mimo wszystko potrafi pokazać od czasu do czasu cojones. Koniec spotkania. Królewscy tracą zaledwie cztery punkty do lidera. „Gubią się”, krzyknął właśnie ktoś na pobliskim Orliku. „Macie pełne gacie, culés, co? To dlatego, że świętowaliście zwycięstwo w lidze już w lutym”, grzmi Tomás Roncero. – faza maniakalna

* * *

Dalszy rozwój choroby/progres w leczeniu
Stadium zaawansowane. Na chwilę obecną trudno określić, w jakim kierunku będą postępować zmiany. Jakiekolwiek wnioski wyciągać będzie można jutro najwcześniej w okolicach godziny 22.30.

* * *

Tak czy inaczej mówią, że cholerstwo jest zajebiście trudne w leczeniu. Podobno nieraz nieskuteczne okazują się nawet pigułki za 80, 90 czy 100 milionów euro, jeśli wiecie, co mam na myśli.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!