Advertisement
Menu
/ cope.es

Arbeloa: 50% winy za sezon ponosi Benítez, 50% my

Zapis wywiadu w radiu <i>COPE</i>

Álvaro Arbeloa pojawił się w programie El Partido de las 12 w radiu COPE. Przedstawiamy zapis tego wywiadu.

[prowadzący Joseba Larrańaga] Jest z nami dzisiaj Álvaro Arbeloa, który zawsze mówi jasno i nie ucieka od pytań. Witaj, Álvaro, co tam?
Witam, dobry wieczór.

Dzisiaj będzie tak samo?
[śmiech] Oczywiście.

Co u ciebie?
Dobrze, świetnie.

Przygotowany na Klasyk?
Przygotowany. Trenowaliśmy świetnie i z wielkimi chęciami. To wielki mecz, na który wszyscy czekają, więc wyczekujemy na niego z wielką niecierpliwością.

Madridistas z naszej redakcji mówią, że jesteś jednym z niewielu zawodników, którzy reprezentują madridismo.
[śmiech] Myślę, że madridismo jest dobrze reprezentowane przez wszystkich zawodników z drużyny. Cieszę się z takich słów, ale sądzę, że wszyscy moi koledzy dobrze reprezentują ten klub.

Z wszystkimi jest w porządku? Nie ma żadnych kontuzji czy braków?
Tak, z wszystkimi w porządku. Na razie nie.

Trener powiedział wam kto zagra?
Nie.

A kiedy to mówi?
Na przedmeczowej odprawie.

Przed wiadomościami przeprowadzimy tradycyjną serię szybkich pytań.
Dajecie.

Już zaczęliśmy ten temat: czy pierwszej drużynie Realu Madryt brakuje madridismo?
Nie. Nie sądzę.

Czy sam Mourinho ma więcej madridismo niż pierwsza drużyna Realu Madryt?
Nie. Uważam, że ta kadra ma wielkie madridismo. Mamy wielu zawodników, którzy są w klubie od długiego czasu i wiedzą, co znaczy Real Madryt. Wszyscy piłkarze w Realu Madryt pokazali odpowiednie cechy, żeby tutaj grać i w ogóle tutaj być.

Od 0 do 10, jak bardzo cię wkurza, żeby nie powiedzieć gorzej, że Barcelona ma w lidze 10 punktów przewagi?
10. [śmiech]

Jeśli nie wygracie Ligi Mistrzów, sezon będzie porażką?
Nie chcę o tym myśleć. Mam wielką wiarę w wygranie La Undécimy.

Czy wygrana w sobotę coś rozwiąże?
Cóż, odrobimy trzy punkty do lidera. Wygrana będzie dla nas na pewno bardzo ważna.

Siedem punktów i siedem kolejek do końca, potencjalnie możecie wtedy walczyć o mistrzostwo?
To trudna sprawa, bardzo skomplikowana. Dziwne byłoby to, gdyby Barcelona zgubiła aż tyle punktów w siedmiu meczach, ale trzeba utrzymywać nadzieję. Naszym obowiązkiem jest wyjście po zwycięstwo i dalsze wygrywanie po sobocie.

Jak dużą winę za zły sezon poza Ligą Mistrzów ponosi Benítez?
Benítez do momentu odejścia ponosił 50% winy za zły czy nie tak dobry jak myśleliśmy sezon. Drugie 50% to nasza wina.

Jak dużą winą ponosi Florentino Pérez?
Sądzę, że żadną.

A Zidane?
Myślę, że od momentu przyjścia do dzisiaj trzeba być zadowolonym z Zidane'a, bo nie jest łatwo wejść do drużyny w środku sezonu, wprowadzić swój styl. Nie jest łatwo robić to w środku sezonu, chociaż jesteśmy już trochę przyzwyczajeni do tego, co chce Zizou. Moim zdaniem bilans Zidane'a jest na razie pozytywny.

A jaką winę ponoszą zawodnicy?
Jak mówiłem, 50%. Myślę, że zawsze dzielimy się winą. Nie ma tylko winy trenera lub tylko winy naszej. My zawsze czujemy się głównymi odpowiedzialnymi, bo to my gramy. Pod tym względem gracze Realu się nie ukrywają i wiemy, że to trudny rok w lidze z powodu punktów, jakie tracimy do lidera. W Pucharze doszło do czegoś, co wymyka się poza naszą kontrolę. Co do Ligi Mistrzów, to myślę, że radzimy sobie dobrze.

Najgorszą wadą Realu jest Barcelona?
Nie. Uważam, że to nie ma nic wspólnego. My musimy wymagać od siebie maksimum niezależnie od Barcelony, a jeśli widzimy, że oni są na bardzo wysokim poziomie, musimy dawać z siebie więcej.

Cruyff poprawił Real Madryt?
Nie, poprawił Barcelonę. [śmiech] Poprawił Barceloną, która jest naszym największym sportowym wrogiem. My mamy wobec niego ogromny szacunek. Kiedy gracz i trener jak Cruyff tak bardzo poprawia klub i drużynę, to ma nasz maksymalny szacunek.

Piqué przesadza?
W czym? We wszystkim? [śmiech]

We wszystkim.
Nie, ten temat jest zamknięty. Już powiedziałem wszystko, co chciałem.

Ale Piqué to żartowniś czy cham?
Cóż... [śmiech] Może mówić, co chce, jest wolny. Nie chcę za wiele mówić na ten temat.

Pogratulowałeś Casillasowi rekordu występów w kadrze?
Nie. [uśmiech]

Brak powołań od Del Bosque to ulga?
Już mówiłem, że z mundialem w Brazylii kadra się dla mnie kończyła. To było jasne.

Kaká powiedział we wtorek, że kibice na Bernabéu powinni bardziej szanować Cristiano. Zgadzasz się z tym?
Uważam, że kibice na Bernabéu bardzo kochają Cristiano i przede wszystkim go podziwia.

Jak wielu przyjaciół masz w szatni Realu?
Cóż, przyjaciół-przyjaciół mam w życiu niewielu. Mam wielu kolegów, z którymi mam dobre stosunki, ale trudno jest mieć prawdziwych przyjaciół.

A wrogów?
Żadnego.

Czujesz się źle traktowany przez media?
[śmiech] Na pewno nie jestem najbardziej kochany przez media, ale podchodzę do tego z dobrym humorem i po tylu latach dobrze to znoszę.

Simeone powiedział, że La Liga jest niebezpiecznie przygotowana pod Real. Co mu dzisiaj odpowiesz?
Nic. Myślę, że sezon praktycznie się kończy i chyba dobrze widać, że nie za bardzo była pod nas przygotowana.

Z kim chciałbyś nagrać Periscope?
Nie myślałem o tym, ale jak wygramy La Undécimę, to z kim tylko zechcesz.

Nawet z Piqué?
Tak. Jeśli wygramy La Undécimę, akceptuję to. [uśmiech]

Czujesz się dziennikarzem? Miałeś nim zostać?
Nie, dawno to zostawiłem po drodze. [śmiech]

O co zapytałbyś Arbeloę?
Nie wiem. Prawda jest taka, że to wasza praca i wy jesteście profesjonalistami. Ja zajmę się piłkę, bo jeszcze komuś bym tu zabrał miejsce. [śmiech]

Lubisz Formułę 1?
Nie jestem wielkim fanem. Jeśli ją śledziłem, to tak naprawdę dla Fernando Alonso i innych Hiszpanów, to dla nich włączałem telewizor. Gdyby nie oni, nie śledziłbym wyścigów tak bardzo.

Pewnie widziałeś, że Alonso po wypadku ma pęknięte żebro i nie pojedzie w Bahrajnie.
Niech się leczy, najważniejsze jest zdrowie, a gdy będzie gotowy, niech wraca do bolidu i daje nam radość.

Kilka minut na wiadomości i wracamy.
Perfekcyjnie.

***

[JL] Wracamy do wywiadu z Arbeloą. Paco, czas na ciebie.
[Paco González] Mam kilka tematów. Naprawdę nie wzięlibyście remisu po laniu 0:4?
Nie. Myślę, że żaden madridista nie bierze remisu w żadnym meczu w żadnej sytuacji. Jesteśmy przygotowani na tę bitwę, naprawdę tak sądzę. Niezależnie od 0:4. Wygrali z nami też 5:0 kilka lat temu, a w tamtym sezonie wygraliśmy z nimi Puchar Króla. Znamy rywala. Wiemy, że to świetna ekipa, która doskonale gra w piłkę, która od lat gra razem, która ma trenera, z którym świetnie się zna. Cóż, różnią się od nas, mają swoje zalety, ale nie boimy się i podkreślam, że jesteśmy przygotowani na tę bitwę.

Mam też takie żartobliwe.
Dajesz.

Lotnisko, masz dwie poczekalnie. W jednej Casillas, w drugiej Piqué. Do której wchodzisz?
[śmiech] Jeśli byłyby dwie sale, to na pewno siedzieliby razem. Poza tym na pewno wszedłbym do każdej. Nie mam problemu z żadnym z nich.

Naprawdę? My na zewnątrz cały czas zastanawiamy się, że razem wygrywaliście mistrzostwa Europy i świata, a macie tak złe stosunki!
Nie, naprawdę nie jestem przez nich urażony ani oni nie zrobili mi nic takiego, żeby życzył im źle. Nie mam żadnego problemu. Spędziłbym pięć minut z jednym i pięć z drugim.

Rozumiem sytuację z Piqué, bo on wyprowadza takie ciosiki dla zabawy. Ale czy żałujesz sytuacji z Casillasem? Zachowałbyś się drugi raz tak samo? Warto było zachowywać się tak ze względu na lojalność wobec Mourinho? Warto było tracić przyjaźń z Casillasem?
Nie. Na pewno Iker uważa, że popełniłem wiele błędów, ale jeśli chodzi o moje traktowanie jego osoby, to uważam, że zawsze próbowałem rozwiązywać problemy, jakie mogliśmy mieć z różnych powodów. Cóż, jeśli dzisiaj siedziałby tutaj, to na pewno nie miałby problemu, żeby się ze mną przywitać, a ja nie miałbym problemu, żeby przywitać się z nim.

To jednak smutne, że wasza generacja, która tyle wygrała, nie trzyma się ze sobą. Twoim jedynym bratem jest chyba Xabi Alonso.
Tak, ale mam wielu braci, mam dobre stosunki z wieloma ludźmi. W futbolu zawiązałem wiele przyjaźni, na przykładem z Callejónem, Lópezem, Albiolem. Także z Soldado, którego znam całe życie. Do tego Juanfran. Mam wielu przyjaciół, a z innymi nie mam takich stosunków. To normalne w życiu. Ty też masz różne relacje z dziennikarzami. [śmiech wszystkich]

[JL] Nie mamy takich stosunków, jak to wygląda na antenie.
[PG] Ale podalibyśmy sobie ręce na lotnisku! [śmiech wszystkich] Na koniec, bycie mourinhistą to dzisiaj pewna łatka. Czy boli cię to, że tak się ciebie określa?
Nie. Nie mam takiego odczucia, że jest ten ruch mourinhismo. Po prostu są ludzie, którzy są bardzo wdzięczni José za to, co zrobił w Realu, tyle. Jestem jednym z nich, ale nie czuję, że mam jakąś łatkę po Mourinho. Mówię to nie tylko z powodu przyjaźni, jaka mnie z nim łączy, ale dlatego, że to wielki profesjonalista.

To najlepszy trener jakiego miałeś?
Nie, nigdy nie mówię, że ktoś był najlepszy, bo mam wielki szacunek do wszystkich, z którymi pracowałem. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim i każdemu z osobna.

Ale już o Cristiano trzeba mówić, że jest najlepszy, żeby się nie wkurzył.
Nie. On wygrał trzy Złote Piłki. Ja nie grałem z nikim innym, kto wygrał trzy Złote Piłki.

Więc jest lepszy od Messiego?
Nie grałem z nim.

Ale przeciwko niemu.
Wszyscy wiemy jaki on jest dobry.

W ogóle w Realu ktoś ma odwagę powiedzieć Cristiano, że Messi jest lepszy?
Jak ktoś tak myśli, niech to powie.

A ty tak myślisz?
Ja nie! [śmiech wszystkich]

[JL] Miguel, proszę bardzo.
[Miguel Ángel Díaz] Chciałbym wrócić do tematu Casillasa, żeby wyjaśnić jedną wątpliwość. Czy któryś z was próbował naprawić te stosunki?
Ech... Doszło do wielu rzeczy i oczywiście starasz się to rozwiązywać, ale z różnych powodów nie doszło do tego, żebyśmy ja czy on próbowali rozwiązywać nasze nieporozumienia. To jednak już przeszłość, nie ma co do tego wracać. Nie uważam się za wroga Ikera, naprawdę, on nie jest też moim wrogiem. Teraz jest w porto, życzę mu wszystkiego najlepszego, nie życzę mu niczego złego. Oby był szczęśliwy. Wszystkiego najlepszego dla niego, jego partnerki, dzieci i jeśli go zobaczę, to bez problemu się przywitam. Wysyłam mu stąd pozdrowienia.

[JL] Z Barcelony witamy Tomása Guascha.
[Tomás Guasch] Jak można wygrać z Barceloną?
Łatwo, trzeba strzelić więcej goli niż oni. [uśmiech] To normalne, że wszyscy mają ogromny szacunek wobec tej ekipy, bo rok temu wygrali triplete, a teraz rozgrywają kolejny świetny sezon, ale niecałe dwa lata temu to my zdobyliśmy La Décimę, więc też nie jesteśmy jakąś zgrają. Uważam, że mamy ekipę z wielkimi zawodnikami i wyjątkową kadrę, a jeśli jakaś drużyną może wygrać z Barceloną, jest to Real Madryt.

Bale mówi, że macie plan. Nie odkrywaj wszystkich kart, ale co to za plan?
[śmiech] Wyjdziemy rozegrać nasz mecz. Jeśli chcemy ich zranić, musimy grać piłką, chociaż wiemy jakie to jest trudne. Wiemy, że będą fazy, gdy trzeba będzie bronić, bo wynika to jasno z ich stylu i zawodników, jakich mają. Na pewno trzeba będzie bronić, ale chcemy też mieć swoje okazje i wiemy do tego, że oni nie lubią bronić, a bieganie za piłką wiele ich kosztuje.

Wygrana pomogłaby też przed Ligą Mistrzów.
Oczywiście, że tak. Dodałaby nam pewności siebie. Jedziemy tam z takim zamysłem.

A ten Wolfsburg?
Oni niedawno wygrali Superpuchar Niemiec przeciwko Bayernowi Pepa. Mają świetnych zawodników, którzy są bardzo groźni w kontrze i awansowali do ćwierćfinałów z jakiegoś powodu. Nikt im tego nie podarował.

[PG] Wygląda na to, że mieliście pecha. [śmiech wszystkich]
Słuchaj, trzeba te mecze wygrać. W futbolu widzieliśmy już wiele rzeczy.

[JL] A czy podzielaliście tą pewność niektórych ludzi, że Real zagra z Wolfsburgiem i do tego pierwszy mecz rozegra w Niemczech?
Ja coraz bardziej wolę grać rewanże na wyjazdach. Jestem coraz bardziej przekonany, że lepiej grać rewanże na wyjeździe.

[PG] Możesz wytłumaczyć dlaczego drużyna upada? Jesteście praktycznie tą samą drużyną, która biła rekord wygranych za Ancelottiego, a nagle to wszystko zniknęło. Od początku tego sezonu praktycznie idzie tylko w dół.
To był trudny sezon, w którym w lidze nie osiągaliśmy takich wyników, jakich chcieliśmy. Było wiele różnych meczów, w których Barcelona się potykała, a my nie potrafiliśmy wtedy odpowiednio zareagować i wygrać w tych konkretnych starciach.

Dlaczego? Dlaczego od ponad roku jesteście tak nieregularni?
Czasami sprawy nie idą po myśli przy zmianie trenera, filozofii czy w ogóle zmianie wszystkiego. Benítez to świetny trener, my mamy wielką drużynę, a czasami sprawy nie wychodzą.

Inna niewytłumaczalna rzecz to zniknięcie takiego zawodnika jak James. Czy to ma coś wspólnego z przygotowaniem fizycznym? Z morale? Z motywacją?
Jesteśmy ludźmi, nie wszystkie sezony są takie same. Nawet Cristiano i Messi nie w każdym roku strzelają po 80 bramek, czasami zdobywają tylko 40. [uśmiech] Nie mam jasnego wytłumaczenia dlaczego czasami jest lepiej, a czasami gorzej. Najważniejsza jest drużyna i ona się liczy.

[JL] Dlaczego zawodnicy Realu Madryt w pewnym momencie zajęli się mówieniem, że nie po drodze im z Benítezem?
Jak to?

Mówiono, że treningi są złe, że stosunki są złe, że przygotowania są złe, a kiedy mianowano trenerem Zidane'a, nagle pojawiły się uśmiechy. Widać było zmianę, nawet w radości z wyników. To było wyzwolenie?
Nie. Przypomnę ci tylko, że ostatni mecz z Benítezem graliśmy w Walencji, w dziesiątkę wyszliśmy na prowadzenie 2:1 i mieliśmy pecha, że zaraz doprowadzili do remisu, ale ekipa, która chce wyrzucić trenera, jak wiele razy mówiono, nie robi czegoś takiego.

Ja tak nie mówię, mówię o wyzwoleniu, że wielu zawodnikom nie pasowały metody Beníteza.
To szczególny temat, bo moim zdaniem każdy musi być profesjonalistą i niezależnie od tego jak bardzo lubisz swojego trenera, musisz dawać z siebie maksimum i musisz akceptować to, kto jest twoim szefem, bo to on rządzi. Lubisz go czy nie, musisz pracować tak samo też u Zidane'a, chociaż on ma przewagę, bo jest idolem nas wszystkich. Oglądaliśmy go na boiskach i kiedy masz to szczęście, że twoim trenerem jest twój idol, to masz dodatkową motywację. Tak mogło być w Barcelonie z Cruyffem. Sytuacje są różne, ale nie uważam, że my chcieliśmy, żeby Rafa odszedł, bo w takiej sytuacji to my jesteśmy pierwszymi poszkodowanymi.

[MAD] Drużyna czuje się z Zidane'em bardziej wyzwolona na boisku?
Nie. Chodzi o to, że różni trenerzy chcą różnych spraw. Nie czujemy się ani wyzwoleni, ani spętani, to po prostu różne filozofie.

[PG] Źródła z klubu mówią mi, że akurat ty nie szalejesz ze szczęścia pod rządami Zidane'a.
Co?

Mówią, że mordujesz się na treningach, a nie masz szans na grę. Zresztą widać, że jesteś chudszy niż kiedykolwiek. Nie masz żadnego problemu?
Nie. [śmiech] Morduję się tak samo u Zidane'a jak u Rafy.

Tak, ale już kilka razy nie łapałeś się nawet do kadry meczowej.
Tak, ale co mam z tym zrobić? Pytacie o Zidane'a, mówię, że to mój idol i cieszę się, że jest moim trenerem. Pewnie, że chciałbym grać więcej. Powiem wam, że on jest trzy miesiące, a ja byłem w jego biurze dłużej niż u któregokolwiek poprzedniego trenera. Dlaczego? Bo moja sytuacja nie jest łatwa. Przechodzisz z bycia ważnym graczem i z ciągłych występów do nie bycia w ogóle ważnym. To trudne okresy, które trzeba przetrwać.

Dużo z nim rozmawiasz? Czy protestujesz?
[śmiech] Rozmawiamy. On mnie zaprasza czy chodzę sam, bo mam trudną sytuację. Maksymalnie w niego jednak wierzę. Uważam, że to wyjątkowy trener, który się rozwija i na pewno będzie coraz lepszy. Dla mnie to perfekcyjny trener.

A dba o tych, którzy nie grają? Tym zajmował się u Ancelottiego?
Tak. Nie mogę mieć żadnej skargi na Zidane'a. Przeciwnie, cieszę się ze wspólnej pracy, wiele się uczę i czuję dodatkową motywację. W tym tygodniu pracował z nami i mówiłem mu, żeby grał w drugiej ekipie, bo chcę go kryć. Dla mnie praca z nim jest wspaniała.

Mierzysz się z nim, żeby dać mu trochę w kość?
[śmiech] Nie uwierzycie, ale on też potrafi mocno atakować.

***

[TG] Co dzieje się z Jamesem i Isco?
Nie sądzę, że dzieje się cokolwiek. To zawodnicy o wyjątkowym poziomie, chciałby ich mieć każdy klub na świecie i cieszymy się, że są z nami. Jednak kiedy ogólnie drużynie nie idzie, to trudno, żeby gracze błyszczeli. Uważam, że Isco dobrze określił to w tym tygodniu, kiedy powiedział, że nie wszystko jego winą. Nie powinno się rzucać ich na pożarcie. Jasne jest, że wymagania wobec nich są ogromne, bo to świetni piłkarze, którzy mogą wiele zaoferować. Ja jestem pewny, że i jeden, i drugi będą jeszcze dla nas bardzo ważni i na pewno obdarują nas radością.

[PG] Przed Klasykiem wszyscy obstawiają, że Zidane ma tylko jedną wątpliwość na prawej obronie. Carvajal czy Danilo? Kto lepiej kryje?
Obaj są świetni i bardzo podobni. To bardzo mocni i ofensywni gracze, ale uważam, że kiedy musisz kryć Messiego czy Neymara, to nie możesz podchodzić do tego sam. Potrzebujesz pomocy skrzydłowego, stopera czy pomocnika, bo ci gracze w pojedynkach indywidualnych są bardzo mocni.

Ty grałeś i z Messim, i z Neymarem. Kogo trudniej kryć?
Obecnie obaj są na niesamowitym poziomie. Neymar mocno się rozwinął, gra na wspaniałym poziomie. To zawodnik, który może ci uciec w każdym kierunku, a do tego za plecami wchodzi mu Jordi Alba. Jak mówiłem, przeciwko Messiemu i ich ekipie musimy bronić wszyscy razem.

[MAD] Jeśli nie traficie na siebie w Lidze Mistrzów, będzie to twój ostatni Klasyk. Ile dałbyś, żeby w nim zagrać?
Wiele. Miałem szansę grać w wielu Klasykach, wiele przegrałem, dużo wygrałem. To wyjątkowy mecz ze względu na swoje znaczenie, rywalizację czy zawodników, jacy stają po obu stronach. Ogląda to cały świat.

[JL] Jak już rozmawiamy tak mocno o futbolu, to jaka była najlepsza ekipa, jaką widziałeś w swoim życiu?
Trudno wybrać jedną. Wybrałbym jakąś, w której grałem ja. [uśmiech] Na przykład, drużyna Mourinho z ligi rekordów, czy ta Ancelottiego, bardzo podobał mi się też Real z dziewiątego Pucharu Europy. Zawsze wybrałbym którąś z ekip Realu.

A twój ulubiony zawodnik? Dwóch czy trzech graczy, za oglądanie których byłbyś gotowy zapłacić?
To też trudna kwestia. Powiedziałbym, że Benzema, za jego występy mógłbym płacić. Nie wiem czy faktycznie docenia się to jaki on jest dobry. Wszystko robi dobrze i trenowanie z nim jest spektaklem, naprawdę cię oczarowuje. Kolejnym graczem dającym spektakle jest Marcelo.

A ktoś spoza Realu?
Bardzo podobał mi się Douglas Costa w meczu z Juventusem.

Kaká powiedział nam to samo, że poza Realem i Barceloną wybrałby Costę.
W tym meczu podobała mi się jego osobowość. To było bardzo trudne starcie dla Bayernu, przegrywali, a on cały czas prosił o piłkę. Doskonale dryblował. Naprawdę ciągnął ten wózek i bardzo mi się podobał.

[PG] Mówisz o Benzemie. Czy te problemy prawne na niego wpłynęły?
Nie widzę, żeby go to dotykało.

Może dlatego, że on żyje w swoim świecie?
Nie, nie. Chodzi mi o to, że nie widać tego na boisku. Sądzę, że zostawia to dla siebie i chociaż to poważne sytuacje, to nie widać ich na boisku czy na treningach. On skupia się na swoim.

A co on o tym mówi?
Nic. Co ma biedaczek mówić, gdy atakuje się go w taki sposób. Ja mu powiedziałem: „Zostań Hiszpanem, stary. Będziesz mógł grać dla naszej kadry”. Poważnie, te ataki...

Jego sytuacja jest jednak trudna, bo w najnowszej ankiecie aż 75% Francuzów nie chce go w kadrze.
Liczy się to, czego chce trener. To jest najważniejsze.

W tym roku kończy ci się kontrakt? Co ty będziesz robić? Nowy dom? Kolejne dziecko?
[śmiech] Poważnie nie wiem. Na tym etapie nie wiem. Zostają mi dwa miesiące i chcę je maksymalnie wykorzystać.

[JL] Dlaczego tak unikacie powiedzenia prawdy?
Ale naprawdę, przyrzekam ci. Daję słowo honoru, że do dzisiaj niczego nie podpisałem. Więcej, niczego nie wiem.

A jeśli powiem ci, że odchodzisz do Włoch?
Ale gdzie do Włoch?

No właśnie! [śmiech wszystkich] Miałem nadzieję, że ty mi powiesz.
Jest wiele miejsc jak Włochy, Anglia, nie wiem... Jest też Francja, Holandia, Niemcy.

[TG] A Porto? [śmiech wszystkich?
Mam zakaz wjazdu do Porto, chyba. [śmiech] Nie, chciałbym po prostu dalej grać, bo czuję się dobrze i mam tą chęć pogrania. Jak mówiłem, czuję się świetnie, gdy trenuję, ale nie wiem, co będzie dalej.

[PG] Ale nastawiasz się bardziej na pieniądze czy grę? Może Katar?
Nie, chcę grać.

[JL] A Xabi Alonso nie doradzał ci ucieczki z Hiszpanii?
Nie. Sądzę, że Xabi był tutaj bardzo szczęśliwy. Więcej, jestem pewny, że gdy skończy swoje podróże, to biegiem wróci do Madrytu.

Chodziło mi o ucieczkę od nas. Pewnie chciałbyś już na nas nie patrzeć.
[śmiech] Słuchaj, jeśli to byłby powód, to po miesiącu w Realu Madryt nie byłoby nikogo. Uważam, że zawodnik Realu musi potrafić sobie z tym radzić, bo nie jest łatwo. Sami wiecie jak traktujecie Real Madryt, ale musimy z tym żyć, bo i tak to jest przegrana wojna. My tej bitwy nie mamy szans wygrać.

Przychodzenie tutaj i tłumaczenie spraw to wygrywanie bitwy.
Jest trudno, bo wy możecie mówić w każdej godzinie. Możecie mówić o wielu sprawach, a my nie możemy na to reagować.

[PG] Każdy ma swoich faworytów, możemy też krytykować za ostro, ale nie jest to chyba tak bolesne jak sytuacja, gdy kolega nazywa cię pachołkiem. Ja uznałem to za obelgę. Uważam, że to poważniejsza sprawa niż ostra krytyka dziennikarza.
Nie, ja jestem przyzwyczajony od takich spraw, że już mnie nie obchodzą. A gdyby Piqué był osobą, wobec której mam wielkie uczucie, gdyby był przyjacielem, to by mnie to zabolało. Ale prawda jest taka, że nie bolało.

[JL] W ostatnim wywiadzie dla La Galerny powiedziałeś, że on nie okazał szacunku twojej rodzinie. Te słowa zabrzmiały jak groźba, że ty też możesz zacząć mówić.
Ja jasno to wytłumaczyłem. Jeśli ktoś atakuje mnie, nie ma problemu. Ale tak samo będzie u ciebie, że jeśli zaczyna się atakować też rodzinę, bardzo cię to boli. Tak było z moją rodziną. Ja to tłumaczyłem, że my wiele razy spotykaliśmy się na reprezentacji. Wiele razy nasze rodziny spotykały się w jednym miejscu. Znam jego rodziców, znam partnerkę. Uważam, że nasze stosunki mogłyby być lepsze lub gorsze, ale ostatecznie są jakieś granice. Dlatego stwierdziłem, że na pewno moją rodzinę zabolały te słowa, bo przyszły od kogoś, kogo znają, z kim żyli. Ich bolą też wasze oceny, ale biedactwa są do tego przyzwyczajone.

Powiedziałeś tez jasno, że można atakować ciebie, ale nie Real Madryt, że wtedy będziesz reagować.
Będę, bo chociaż uważam, że fajnie jest podtrzymać rywalizację, to są pewne granice. Uważam, że na przykład sprawa tego piosenkarza... Jak on się nazywał?

Kevin Roldán.
Właśnie. Ta sprawa była przekroczeniem granicy. Piqué to nakręca, ale uważam, że on też wycierpiał wiele przez taki typ mediów. Między sobą nie powinniśmy ruszać pewnych tematów. Chce podtrzymać rywalizację? Perfekcyjnie, nie widzę problemu. Uważam to za coś zdrowego, ale zawsze powinny zostać zachowane między nami pewne granice z powodu zwykłego szacunku.

Rozumiesz to, że wygwizduje się go na hiszpańskich stadionach?
Ja uważam, że kibice wiedzą najlepiej i nie mogę wchodzić w takie tematy.

[PG] Wyjedziesz do Włoch i za dwa lata wrócisz, żeby zostać rzecznikiem Realu. Niech Callejón cię tam zaczepi.
Widziałem się z nim w poniedziałek na kolacji, bo był w Madrycie.

[JL] Ustaliliście coś w związku z Napoli?
[śmiech] Właśnie nie, bo słuchajcie, jemu zostaje tylko rok kontraktu.

Tak właśnie działamy. Sam powiedziałeś o tej kolacji, a jutro przeczytasz u nas, że odchodzisz do Napoli.
Nie, nie z tego powodu, bo jemu zostaje rok kontraktu.

Opowiadał o zainteresowaniu Atleti?
Cóż, Atleti go chce. Przynajmniej chciało, polują na niego od kilku lat. Nie wiem, co zrobi. Dzisiaj Atlético Madryt to dobra opcja dla każdego zawodnika.

[TG] Poszedłbyś tam?!
Ja nie. Ja jasno wiem, że w Hiszpanii nie mogę zagrać w innym klubie, który nie jest Realem Madryt.

[JL] Nawet w Deportivo?
Wobec Depor mam ogromne uczucie. Byłem tam krótko, ale traktowano mnie na szóstkę. Mam nieskończoną wdzięczność wobec Depor, prezesa, kolegów, wszyscy traktowali mnie doskonale, ale w Hiszpanii mogę już tylko bronić herbu Realu Madryt.

[MAD] Jeszcze jedno pytanie o twój sezon Álvaro. Jesteś bardzo konkurencyjnym graczem. Sezon pewnie dla ciebie się dłuży, bo rozegrałeś tylko 5 czy 6 spotkań. Warto było zostawać? Warto było się męczyć? Wyobrażałeś to sobie w taki sposób? Gdybyś wiedział, to byś został?
Będę szczery, nie wyobrażałem sobie tego w taki sposób. Dla mnie to bardzo trudny sezon. Ludzie chyba nawet nie wiedzą jak trudno jest, gdy nie grasz, gdy przychodzi mecz, a ty nie możesz robić tego, co lubisz. To ogromny dołek. Ale cóż, w życiu są sytuacje, które musisz pokonywać, w których musisz się uczyć. Staram się też pomagać jak najbardziej kolegom, młodym graczom, również trenerom. Jestem na etapie, którego się nie spodziewałem, ale staram się patrzeć na to pozytywnie. I słuchaj, co do żałowania pozostania w Realu, to sądzę, że nigdy nie będę mógł wypowiedzieć takich słów.

[TG] Czy Real jest lepszy z Casemiro?
Bardzo lubię Casemiro, ale Real jest najlepszy z jedenastką, na którą stawia trener. Dla mnie Casemiro rozgrywa jednak brutalny i bestialski sezon. Zawsze powtarzam mu, że może być kolejnym Mauro Silvą. Może niektórych to śmieszy, bo to wielkie wyzwanie, on był wielkim graczem. Jednak Casemiro ma warunki, mentalność, wyjątkowe warunki fizyczne i charakter. Naprawdę jest jedną z radości Realu Madryt w tym sezonie.

[JL] Chciałbyś zostać trenerem, gdy przestaniesz grać?
Mam taką chęć, ale wiem, że to trudna praca.

Możesz podać swoją jedenastkę na EURO?
Nie, nie będę w to wchodzić. [śmiech]

A oglądasz mecze Hiszpanii?
Nie, nie za bardzo. W czasie ostatniego podróżowałem z rodziną, starałem się spędzić czas z dziećmi i żoną. Wykorzystuję te przerwy, żeby się wyłączyć. EURO pewnie obejrzę, chociaż na Mundialu widziałem tylko pierwszą połowę meczu z Chile.

Źle zniósłbyś na przykład mecz z Holandią?
Nie, już nie, bo w temacie reprezentacji naprawdę pozostaję bardzo spokojny. Zrobiłem, co miałem i cieszę się, że nie jeżdżę już na kadrę, bo w pewnym momencie trudno było grać dla reprezentacji i Realu Madryt.

Czy ten koniec cię zabolał?
Zabolał, bo chciałbym być w Brazylii i nie oczekiwałem tego, że nie pojadę. Nie spodziewałem się tego. W eliminacjach ciągle grałem, trener na mnie liczył i trudno jest zostać tuż pod samymi drzwiami. Trudno, tak się czasami dzieje.

Rozmawiałeś z Del Bosque od tamtego czasu?
Nie, nie rozmawialiśmy.

[PG] Kiedy mówisz, że w pewnym okresie trudno było grać dla kadry i dla Realu, odnosisz się do stosunków z Barceloną, prawda?
Nie. Chodziło o to, że medialnie stworzono otoczkę, w której ludzie nie potrafili zrozumieć, że w Realu Madryt zawsze będę bronić Realu Madryt, a w kadrze zawsze reprezentacji. Niektórzy chcieli też udowodnić, że w kadrze jest odizolowany. Medialnie to był trudny temat.

[JL] Wybierzmy tę jedenastkę. De Gea czy Casillas?
To niech ustala biedny Vicente. To trudny wybór.

Pomożemy ci, De Gea.

[Arbeloa ostatecznie przy pomocy dziennikarzy wybrał następujący skład: De Gea; Carvajal, Ramos, Nacho, Alba; Busquets, Iniesta, Isco; Silva, Morata i Aduriz]

– Świetna drużyna, żeby wygrać EURO.

***

[moment na przedstawienie fundacji, z którą współpracuje Arbeloa i która pomaga dzieciom chorym na raka; gracz Realu zaprosił do studia kilku podopiecznych]

PYTANIA OD DZIECI:
Kto ćwiczy mocniej na siłowni: ty czy Ronaldo?
Na pewno Ronaldo. On powie ci, że nie, że on niczego nie robi, ale potem w domu na bank nadrabia dzień podwójną sesją. [śmiech] Mogę powiedzieć, że na siłowni ćwiczą trochę Cristiano, Lucas, jest Sergio Ramos. Jest kilku.

Jeśli jesteś zawodnikiem ze szkółki, to lepiej odejść do zespołu La Liga czy czekać na szansę?
Ja w swoim czasie musiałem wybrać i wybrałem odejście, bo nie widziałem szans na awans. Dla wielu graczy ze szkółki odejście, rozwój powrót jest dobrym wyjściem. To udało się Lucasowi, Carvajalowi czy Kiko, także mi.

Co sądzisz o odejście Casillasa do Porto?
[śmiech] To była dla niego dobra opcja. Na pewno jest spokojny, cieszy się tym wszystkim.

Który z tytułów wywołał u ciebie największą radość?
Myślę, że La Décima. Mistrzostwo świata było bombą, ale od małego marzyłem o Lidze Mistrzów i dla mnie wygrana z Realem po wielu przegranych półfinałach była bardzo emocjonująca.

***
PYTANIA Z TWITTERA:
– Ostatnio trochę zapomniałem o moich followersach, ale Twitter trochę się zmienił i go odstawiłem.

Kogo kryło ci się najtrudniej w karierze?
Zawsze zadają mi to pytanie i mam ból głowy, bo walczyłem z wieloma świetnymi graczami. Kryłem Cristiano, Messiego, Ribéry'ego, Robbena, było ich wielu. Także Pato w Milanie sprawiał mi mnóstwo problemów. Pato jest męczący, ale nie wiem, trudno zostać przy jednym.

Czy potrafisz pięć razy z rzędu powiedzieć swoje imię i nazwisko bez pomyłki?
[mówi pięć razy „Álvaro Arbeloa”] To nie jest tak trudne. [śmiech]

Co jest bardziej możliwe: naprawienie stosunków z Piqué czy zdobycie Złotej Piłki?
Dużo bardziej możliwe jest naprawienie stosunków z Piqué, bo żebym wygrał Złotą Piłkę, musieliby umrzeć wszyscy piłkarze na świecie. [śmiech wszystkich] Łatwe pytanie.

***

[TG] Boję się Klasyku, Álvaro, pomóż mi.
Spokojnie, jesteśmy w dobrej dyspozycji. Nie martw się.

[JL] Dziękujemy ci, Álvaro.
To ja dziękuję wam. Spodziewałem się trudniejszych pytań.

Jakich?
Są różne sprawy. Myślałem, że zapytacie o typ Freixy, który spodziewa się 4:0 czy o tego działacza, który opowiadał ostatnio o Franco.

[TG] Co byś mu powiedział?
Powiedziałbym mu, żeby kupił sobie książkę o historii piłki nożnej. Ja widziałem, że wtedy Realowi zajęło piętnaście lat wygranie mistrzostwa, a Barcelona wygrała chyba pięć, jeśli dobrze pamiętam. Książka o historii piłki nożnej nie wyszłaby mu na złe.

[JL] Freixa powiedział, że obstawia 4:0 i że to was dobije.
Cóż, to normalne. Ja spodziewam się 1:0 dla nas i pozostaję spokojny.

Álvaro, dziękujemy, że byłeś z nami.
Przyjemność po mojej stronie.

Jeszcze jedno, zrobimy zakład: jeśli odejdziesz do Włoch, płacisz za kolację. Jeśli będzie to inny kraj, płacę ja.
Perfekcyjnie, chociaż jak wiesz, że tam odejdę, dla ciebie to łatwy zakład.

Ale nie wiem gdzie, bo nie chcesz powiedzieć.
Dobrze.

Szczęścia.
Dzięki, cracku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!