Advertisement
Menu
/ globoesporte.globo.com

Marcelo: Nie przejmuję się już brakiem powołania

Brazylijczyk w wywiadzie dla <i>Globo Esporte</i>

Ekipa brazylijskiego Globo Esporte odwiedziła Marcelo w ośrodku sportowym Valdebebas. Brazylijczyk został zapytany między innymi o ocenę pracy Zidane'a oraz kwestię braku powołania do reprezentacji.

Wydaje się, że doskonale czujesz się w Madrycie, świetnie się zaadaptowałeś, jesteś idolem trybun. Myślisz, że spędzisz tu jeszcze wiele lat?
Tak, tak sądzę. Moim celem jest zostać tutaj, przedłużyć kontrakt i grać w tym klubie tak długo, jak tylko będzie to możliwe.

Kiedy wygasa twój aktualny kontrakt?
W 2020 roku.

Pierwsze piłkarskie kroki stawiałeś we Fluminense. Darzysz ten klub specjalnym uczuciem?

Tak, zdecydowanie. Od Fluminense otrzymałem praktycznie wszystko. Jestem za to bardzo wdzięczny klubowi i jego juniorskim sekcjom. Dwa lata mieszkałem w Xerém i to właśnie Fluminense mnie wychowało. Wiele im zawdzięczam.

Słyszałem tu i ówdzie głosy, że w dzieciństwie kibicowałeś Botafogo (jeden z lokalnych rywali Fluminense – przyp. red.). To prawda?
No cóż… (śmiech). Dobrze, że zapytałeś. Urodziłem się przy plaży Botafogo i mieszkałem w Rajah (budynek w Rio de Janeiro, znane siedlisko brazylijskiego półświatka – przyp. red.), gdzie zawsze zbierali się botafoguenses. Tam dorastałem, tam grałem w piłkę przez całe moje dzieciństwo, więc Botafogo również jest dla mnie wyjątkowe, do dziś. Teraz moim klubem jest Real Madryt, ale śledzę zarówno Fluminense, jak i Botafogo, mam w sercu oba te kluby.

Myślisz o zakończeniu kariery w Brazylii?
Ani przez chwilę nie zastanawiałem się, gdzie mógłbym zakończyć karierę. Przechodzę przez świetny etap mojego życia, czuję się doskonale i nie myślę o końcu tej przygody.

Zadaje te pytania, żeby wprowadzić kolejne – gdybyś miał wrócić do Brazylii, byłoby to Fluminense czy Botafago?
Nie wiem, naprawdę… (śmiech). Gdybym mógł grać w obu, byłoby super. I całkiem legalnie, bo mój dziadek zawsze kibicował Botafogo, tak jak zresztą cała moja rodzina, więc mógłbym grać w tym zespole. We Fluminense naturalnie również.

Przechodząc do tematu Realu – w hiszpańskim dzienniku MARCA pojawiła się informacja, jakoby Zidane był zmartwiony stanem defensywy i planował zmienić twoją pozycję, przesuwając cię do drugiej linii. To prawda? Rozmawialiście o tym?
To tylko spekulacje prasowe, nic więcej. Kiedy gazety chcą wrzucić jakiś temat, to po prostu to robią. Nie było żadnej takiej rozmowy. Myślę, że Zidane jest zadowolony z mojej pracy.

Dani Alves na przykład nie ma zbyt dobrej relacji z hiszpańską prasą. Dobrze radzi sobie w Barcelonie, ale z gazetami mu nie po drodze. Jak to wygląda u ciebie? Trudno jest dogadać się z prasą w Hiszpanii?
Media grają swoją rolę. Kiedy ktoś gra słabo – krytykują. Ja nie mam problemu z prasą, udzielam wywiadów wszystkim, bez wyjątku. Rozumiem pracę dziennikarzy. Oczywiście przykro czasem czytać o sobie informacje, które nie są prawdziwe. Czasem gazety sprzedają kłamstwa i tracą tym samym wiarygodność.

Jak oceniasz pracę Zidane’a? Nie brakuje wobec niego głosów krytyki, ale są też tacy, którzy sądzą, że będzie on jednym z najlepszych trenerów na świecie.
Nie jest łatwo objąć Real Madryt w środku sezonu, mając wokół siebie tyle krytyki i walcząc, by nie skończyć na trzecim czy czwartym miejscu. To trudne, ale uważam, że on wykonuje wielką pracę. Przed nami pozostaje jeszcze końcówka sezonu i zobaczymy, jak to się potoczy, ale już teraz jestem przekonany, że Zidane będzie jednym z najlepszych trenerów na świecie.

Ostatnio Real Madryt osiąga dobre wyniki, ale nie w tym sezonie, gdzie pozostaliście już tylko w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Zmagacie się oczywiście z wielką presją, jak zwykle. Wiesz jednak, czego zabrakło w tym sezonie?
Trudno to ocenić. Myślę, że nie odbyliśmy dobrej pretemporady i teraz, w środku sezonu, odczuwamy tego skutki. Ale cóż, jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, i będziemy walczyć do końca. Wykorzystamy pozostałe mecze w lidze hiszpańskiej, żeby jak najlepiej przygotować się do rozgrywek Ligi Mistrzów i zobaczymy.

Dlaczego twierdzisz, że pretemporada nie była dobra?
Nie, tak tylko mówię… Tak naprawdę nie wiem, co ci powiedzieć. Nie wiem, co się stało. Gdybym miał się jednak nad tym głębiej zastanowić, to cóż, tak właśnie uważam. Ta pretemporada nie należała do najlepszych.

Real Madryt zmierzy się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Wolfsburgiem. Według analityków to najłatwiejszy rywal w tym losowaniu. Myślisz, że to dla was najkorzystniejszy wariant?
Nie. W najlepszej ósemce tych rozgrywek nie ma słabych drużyn i czeka nas trudne zadanie. Jestem pewny, że to będzie ciężki mecz zarówno na ich boisku, jak i na Bernabéu.

Hiszpańska prasa sporo spekuluje na temat przyjścia Neymara do Realu Madryt. Jesteście przyjaciółmi, żartowaliście już z tego tematu?
Wiesz, są lepsze tematy do żartów… (śmiech). Piłkarze nie rozmawiają tyle o futbolu. Ale cóż, myślę, że ciężko byłoby Neymarowi, który tworzy historię w Barcelonie, przejść nagle do Realu. To byłoby skomplikowane.

Przejdźmy do tematu reprezentacji. Dunga cię nie powołał, bo, według niego, federacja rozmawiała ze sztabem medycznym Realu Madryt, który poinformował ich, że nie jesteś gotowy do gry. Później jednak zdementował to Zidane, twierdząc, że nie było żadnego kontaktu. Co więc się stało?
Wszystko, co właśnie powiedziałeś (śmiech). Tak było. Już wypowiadałem się na ten temat. Jeśli wypowiedzieli się już i Zidane, i sztab medyczny, to mnie to już nie przejmuje. Skupiam się teraz na pracy i gdybym miał jechać na kadrę, to bym pojechał. Nie dostałem powołania, więc nie jadę. Nie przejmuję się jednak tą sprawą, wcale.

Ale przyznasz, że ta sytuacja mogła cię zdenerwować?
Zdenerwowała mnie, tak. Teraz jednak jest już po wszystkim. Widziałem, co się stało i koniec, ten temat mnie już nie dotyka.

Jaka jest twoja relacja z Dungą? Spokojna?
To normalna relacja, normalna.

Casemiro jeszcze niedawno występował w São Paulo, a dziś świetnie sobie radzi w Madrycie. Zaskoczył cię ten jego progres?
Nie zaskoczył, bo ja i wszyscy tutaj wiedzieliśmy, że on ma warunki na grę w Realu. Grał dobrze i teraz jest tu, gdzie jest. Już wcześniej było widać, że to chłopak, który może sobie poradzić w takim klubie, jak Real Madryt.

Na zakończenie chciałbym jeszcze zapytać o twojego przyjaciela – Cristiano Ronaldo. W styczniu Messi po raz piąty sięgnął po tytuł najlepszego piłkarza świata. Twoim jednak zdaniem, który z nich jest lepszy?
Wielu powie, że mówię tak, bo jestem jego przyjacielem, ale nie. Mówiłem i wciąż powtarzam, że najlepszy jest Cristiano. Widzę, jak pracuje, widzę, jak o siebie dba, jak pracuje poza boiskiem, jak bardzo jest ambitny. I z tego właśnie powodu, moim zdaniem, najlepszy jest Cristiano.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!