Advertisement
Menu

Obowiązek wypełniony

Levante – Real Madryt 1:3

W starciu 27. kolejki Primera División Real Madryt wygrał z Levante 3:1. Tempo spotkania przez pierwsze 30 minut nie było zawrotne, ale uległo dużej zmianie na kwadrans przed przerwą. Bramkę z rzutu karnego zdobył Cristiano Ronaldo, drugą (samobójczą) po uderzeniu Borjy Mayorala dołożył Marińo i kiedy wydawało się, że Królewscy mają ten mecz pod kontrolą, na listę strzelców wpisał się Deyverson. W samej końcówce gola dorzucił Isco, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku.

Tradycją stały się już interwencje Keylora Navasa na początku meczu. Tym razem bramkarz Realu Madryt musiał poradzić sobie ze strzałem Giuseppe Rossiego. Królewscy próbowali przesuwać się pod pole karne rywala skrzydłami, ale gdy brakowało pomysłu – a tak znowu było bardzo często – długimi podaniami kierowali piłkę w stronę atakujących. Nieźle radził sobie Toni Kroos, któremu zwłaszcza w defensywie skutecznie pomagał Casemiro. Z dośrodkowań nie było większego pożytku, chociaż dwa razy Cristiano Ronaldo doszedł do całkiem niezłych sytuacji. Kilka razy błysnął też Lucas Vázquez, co zwieńczył w 33. minucie, gdy został sfaulowany w „szesnastce”. Sędzia musiał podyktować rzut karny, który na gola zmienił Cristiano Ronaldo.

Pięć minut po pierwszym golu działy się niesłychane rzeczy. Najpierw po akcji Danilo Borja Mayoral oddał strzał, po którym piłka wylądowała na słupku i wróciła do gry. Wielkiego pecha miał jednak Diego Marińo, bramkarz gospodarzy, który wbił sobie futbolówkę do bramki. Na tablicy wyników widniał rezultat 0:2 i wszystko wskazywało na to, że Królewscy mogą uspokoić grę i postawić na znacznie bardziej rozważną grę. Nic z tego. Około 60 sekund po drugim golu Los Blancos do roboty wzięli się gracze Levante, którzy za sprawą trafienia Deyversona złapali kontakt. Można jednak się zastanawiać czy chwilę wcześniej faulowany nie był Casemiro. Mimo wszystko do przerwy prowadzenie Realu Madryt było zasłużone, ale do ładnej i efektownej gry brakowało mniej więcej tyle co Tomaszowi Karolakowi do wygryzienia Leonardo DiCaprio z Hollywood.

W drugiej części gry Real Madryt grał nieco spokojniej, a bardzo dobre uderzenia z dystansu oddali James i Nacho. Ze strzałami jednego i drugiego bardzo dobrze poradził sobie Marińo. Levante nie pozostawało pasywne i co jakiś czas próbowali zbliżyć się pod bramkę Keylora. Świetną okazję miał też Cristiano, ale po fantastycznym podaniu Jamesa uderzył w słupek. Kolumbijczyk notował kolejny słaby mecz, ale z pewnością może żałować, że szczęście nie było jego sprzymierzeńcem. W końcówce jeszcze raz pokazał się Navas, ale kropka nad i należała do Królewskich. Jedna z kontr zakończyła się golem Isco, który wykorzystał podanie Cristiano Ronaldo i ustalił wynik meczu.

Dzisiejsze starcie miało dwóch bohaterów – znów bardzo dobrze zagrał Keylor Navas, który był tam, gdzie być powinien. Zaliczył kilka interwencji na najwyższym poziomie i trudno sobie wyobrazić, co by było, gdyby dziś między słupkami stał ktoś inny. Reprezentant Kostaryki pokazał się z bardzo dobrej strony na starych śmieciach i kibice Levante zapewne są świadomi, że ich były gracz prawdopodobnie pozbawił ich dziś co najmniej jednego punktu. Świetnie zagrał też Lucas Vázquez, który wywalczył rzut karny, imponował dryblingiem, a nie odpuszczał też gry w defensywie. W poczynaniach Los Blancos można dostrzec mały progres, ale tym, co rzeczywiście może cieszyć, jest zwycięstwo przy wielu WIELU absencjach. Zmiennicy nie mają za sobą rewelacyjnych występów, o którym będą opowiadać w wywiadach po zakończeniu karier, ale poradzili sobie z Levante i przynajmniej na jakiś czas do Madrytu wraca zalążek normalności.

Levante – Real Madryt 1:3 (1:2)
0:1 Cristiano Ronaldo 34' (rzut karny)
0:2 Marińo 38' (gol samobójczy)
1:2 Deyverson 39' (asysta: Rossi)
1:3 Isco 92' (asysta: Cristiano Ronaldo)

Levante: Marińo; Iván, Feddal, Medjani, Orban; Simão (68' Verza), Lerma, Camarasa (72' Rubén García); Morales, Deyverson i Rossi (63' Casadesús).
Real Madryt: Navas; Danilo, Varane, Pepe, Nacho; Casemiro (73' Kovačić), Kroos, James (80' Isco); Lucas Vázquez, Cristiano Ronaldo i Borja Mayoral (86' Jesé).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!