Advertisement
Menu

Wymęczone, ale ważne zwycięstwo

Koszykarze wygrali w Bambergu

Zaczęło się fatalnie, skończyło trochę lepiej. Zwycięzca tegorocznego Pucharu Króla wrócił do rywalizacji w Eurolidze wyjazdowym starciem z Brose Baskets Bamberg. Nie zaprezentował się z najlepszej strony, ale zdołał wywalczyć skromne zwycięstwo (86:90), piąte na tym etapie rozgrywek. Wieczór należał do Sergio Llulla, autora dwudziestu jeden punktów. Popisał się on znakomitą skutecznością w rzutach z dystansu – trafił sześć z ośmiu oddanych.

Świętowanie niedzielnego trofeum trochę się przedłużyło. Mistrzowie od pierwszej akcji sprawiali wrażenie nieobecnych, jak gdyby wciąż nie odespali wysiłku poniesionego podczas minionego weekendu. Zdradziły ich spóźnione reakcje, zerowa skuteczność i brak energii. Przeciwnik wykorzystał tę wyborną okazję i otworzył rywalizację od zdobycia dwunastu punktów, bez straty żadnego (12:0). Pablo Laso był wściekły, że jego podopieczni ominęli początek spotkania.

Madrytczycy rozpoczęli grę właśnie po rozmowie z trenerem. Skoro na starcie odegrania pod kosz nie przyniosły żadnego punktu, zaczęli rzucać z dystansu. Wypełnili braki aż sześcioma trójkami, co pomogło im w zmniejszeniu przewagi rywala do trzech punktów (26:23). Wysoki poziom ofensywny został utrzymany przez kolejne dziesięć minut. Debiutujący w rozgrywkach Augusto Lima zaprezentował świetną współpracę z Sergio Rodríguezem, natomiast Felipe Reyes zdobył swoją trzecią trójkę i poprowadził kolegów do wygrania pierwszej połowy (45:46).

Zupełnie inny pojedynek kibice obejrzeli po przerwie. Madrycki zespół dość szybko odskoczył od przeciwnika na dziesięć punktów (47:57) i z podniesioną głową kroczył ku zwycięstwu. Niestety, głowę uniósł zbyt wysoko, zapominając o obronie. Wystarczyło odpuścić krycie jednego zawodnika, Dariusa Millera, aby ten zdobył trzy trójki, wlał w serca gospodarzy sporą dawkę motywacji i uczynił rywalizację bardzo zaciętą.

Śledzących w ostatnich tygodniach poczynania koszykarzy Realu Madryt nie zdziwiło zapewne to, że za błędami w kryciu poszły błędy w ataku, a za tym utrata prowadzenia (77:76). Gracze Brose Baskets wykazali się większym zaangażowaniem, spokojem i wolą walki, dzięki czemu do ostatnich sekund zachowali wiarę w końcowy sukces. Goście ustrzegli się jednak błędów i nie pozwolili na żadną niespodziankę. Zakończyli wieczór skromnym, ale bardzo ważnym zwycięstwem wyjazdowym.


86 – Brose Baskets Bamberg (26+19+20+21): Wanamaker (16), Strelnieks (11), Heckmann (2), Melli (10), Radošević (11) – Zisis (9), Staiger (3), Theis (4), Harris (-), Miller (20).

90 – Real Madryt (23+23+26+18): Llull (21), Carroll (8), Mačiulis (8), Thompkins (-), Ayón (11) – Rivers (2), Nocioni (4), Reyes (18), Rodríguez (4), Lima (10), Taylor (4).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!