Advertisement
Menu

Osłabiony mistrz wygrywa derby

Koszykarze pokonali Estudiantes

Pięciu zawodników zabrakło koszykarskiej drużynie Realu Madryt, a i tak zdołała ona dość pewnie pokonać swego sąsiada, Movistar Estudiantes, różnicą osiemnastu punktów (97:79). Królewscy nie potrafili rywala zdominować, ale nie mieli kłopotu ze zbudowaniem solidnej przewagi. Zapisali na koncie piętnaste ligowe zwycięstwo i utrzymali trzecią pozycję w tabeli.

Derbowy pojedynek nie był tak porywający, jakby wskazywał na to jego charakter, i mógł zawieść oczekiwania kibiców. Początkowo rywalizacja była jeszcze wyrównana, głównie za sprawą celnych rzutów gości zza obwodu, ale do przerwy Real Madryt zdołał oddalić się od przeciwnika na jedenaście punktów (50:39). Swobody w grze nie odnotowano, jednak zespół bez większych kłopotów wypracowywał sytuacje punktowe. Najwięcej pochwał po pierwszej połowie winien zebrać Sergio Rodríguez, odpowiedzialny za czternaście punktów zespołu.

Pablo Laso starał się jak najlepiej rotować składem, a utrudniała mu to nieobecność aż pięciu graczy: Rudy’ego Fernándeza, Jonasa Mačiulisa, Felipe Reyesa, Andrésa Nocioniego i Treya Thompkinsa. Minuty zostały rozdzielone sprawiedliwe, dzięki czemu kibice mogli obejrzeć w akcji rzadko spotykane piątki. Niestety, przełożyło się to także na słabszą obronę, co momentalnie wykorzystali gracze Estudiantes. Zmniejszyli straty do trzech punktów (58:55) i zagrozili łatwemu zwycięstwu gospodarzy.

Winni nie byli ani sędziowie, ani kontuzje. Real Madryt znowu nie utrzymał koncentracji, a w jego grę nie po raz pierwszy wkradła się nerwowość – czy to z powodu odgwizdywanych przewinień, czy nieudanych akcji ofensywnych. Koszykarze nie mogli sobie z tym poradzić, czym ułatwiali zadanie rywalom. Oprócz własnych słabości, niszcząco na przewagę działał również Nacho Martin, trafiający z każdej pozycji z bardzo dobrą skutecznością. Hiszpan zakończył mecz z dwudziestoma siedmioma punktami (w tym pięć trójek).

Błyskawiczny dopływ punktów i względny spokój zagwarantował Jaycee Carroll i Gustavo Ayón. Końcowe osiemnaście punktów różnicy może sugerować dość łatwą przeprawę i rzeczywiście tak było. Kłopot w tym, że nawet w starciu z jednym z najsłabszych zespołów w lidze Real Madryt nie zaprezentował się olśniewająco. Wciąż jest wiele do poprawy i wciąż trzeba czekać na lepsze jutro.


97 – Real Madryt (22+28+25+22): Llull (10), Rodríguez (16), Rivers (7), Lima (6), Ayón (17) – Ndour (2), Dončić (4), De la Rúa (3), Radončić (-), Carroll (21), Hernangómez (6), Taylor (5).

79 – Movistar Estudiantes (21+18+22+18): Fernández (11), Laprovittola (5), Martín (27), Hernangómez (11), Rey (6) – Bircević (7), Vicedo (3), Thomas (-), Salgado (6), Brizuela (3).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!