Advertisement
Menu
/ fifa.com

Semedo: Gdy Cristiano gra, świat powinien się zatrzymać

Wspomnienia z wspólnej gry w Sportingu

W rozmowie z oficjalną stroną FIFA José Semedo wspomina dorastanie u boku Cristiano Ronaldo. Pomocnik Sheffield Wednesday opowiada o nocnych treningach, zaangażowaniu i talencie, który wyróżniał CR7 od pierwszych dni w Sportingu.

– Wszyscy w Sportingu wiedzieli, że będzie profesjonalnym piłkarzem. Być może nie spodziewaliśmy się, że wygra trzy Złote Piłki, ale zawodowej kariery byliśmy pewni – mówi o przyjacielu z dzieciństwa José Semedo.

Kiedy spotkali się po raz pierwszy, obaj mieli po 12 lat. Cristiano przeprowadził się z Madery do Lizbony i zamieszkał w bursie dla młodych zawodników, w której pochodzący z Setúbalu Semedo żył już od jakiegoś czasu. Jako jedyni chłopcy w tym wieku szybko znaleźli wspólny język i razem odkrywali uroki wielkomiejskiego życia.

– Każdy turniej, w którym brał udział, kończył z tytułem najlepszego zawodnika. Od zawsze występował w drużynach starszych kategorii, do nas dołączał tylko na mecze z Benfiką albo Porto.

– Codziennie budziłem się o 6:30, cicho przechodziłem przez pokój, a on za każdym razem się budził i wołał „Semy, gdzie idziesz?” Odpowiadałem, że wylecimy jeśli trener się dowie, że olaliśmy szkołę, ale to go nie przekonywało. Mówił: „Nie, zostań ze mną i śpimy. Zostaniemy piłkarzami tak czy siak, nie potrzebujemy szkoły!”. Na lekcjach zjawiał się nie wcześniej niż o 10:00.

Ich rozwijająca się przyjaźń została wystawiona na trudną próbę. Po niemal dwóch latach wspólnego mieszkania Semedo został usunięty z bursy. Miał na własną rękę dojeżdżać z rodzinnego miasta na treningi, co zajmuje ponad godzinę. Ronaldo wiedział, że takie zarządzenie może oznaczać koniec nie tylko znajomości, ale piłkarskiej kariery Semedo w ogóle.

– Gdy Cristiano usłyszał o tej decyzji, nie przyjął jej. Powiedział, że jeżeli tak się stanie, więcej się nie zobaczymy. Pamiętał, że pochodzę z biednej dzielnicy, w której nie otrzymałbym żadnej pomocy. Postanowił porozmawiać z dyrektorem i wybłagać o wstawienie dodatkowego łóżka do swojego pokoju. „Podzielimy się miejcem i zostaniesz ze mną”, zapewniał.

– Wystarczyło kilka słów z dyrektorem i sprawa była załatwiona. Jak? „Bo jestem tu najlepszym piłkarzem”, odpowiadał dumny Ronaldo. „Muszą o mnie dbać, bym dalej robił postępy. Bardzo cię lubię i nie chcę stracić”. Cristiano zmienił moje życie.

Od tamtej chwili dzielili miejsce w szafie, wcisnęli do pokoju dodatkowe łóżko i zostali nierozłączni.

– Trudno było mu w szkole, gdy mieliśmy po 14–15 lat. Wszyscy mu zazdrościli. Przede wszystkim imienia, przecież nazywał się Ronaldo! Do tego przez niemal każdą gazetę był uważany za najlepszego piłkarza do lat 15 w całej Europie. Jego imię ciągle pojawiało się w prasie. I jeszcze miał powodzenie wśród dziewczyn… Musiałem go bronić. To nie jego wina, że już wtedy był sławny. Od zawsze był wyjątkowy.

Presja była na tyle wielka, że Cristiano skończył na indywidualnym toku nauczania. Chociaż w szkole nie szło im najlepiej, nikt nie mógł dorównać ich chęci piłkarskiego rozwoju. Semedo wspominał treningi w środku nocy, włamania na boisko do piłki ręcznej lub siłownię, oszukiwanie strażników i ciężarki, które Ronaldo przywiązywał do stóp, by zwiększyć obciążenie.

– Uciekaliśmy od zwykłego życia nastolatków. Pracowaliśmy w dzień i w nocy, żeby stać się silniejszymi i lepszymi piłkarzami.

– Najpiękniejszą rzecz, którą Cristiano o mnie powiedział, zapamiętam do końca życia. „Semy, jestem z ciebie bardzo dumny", zaczął. „W szkółce Sportingu było wielu piłkarzy, a z nas wszystkich ty miałeś najmniejszy talent. Mimo wszystko tylko nam udało się zostać profesjonalnymi piłkarzami”.

– Duch walki zawsze w nas był. Trudniej go dostrzec we mnie, ze względu na poziom, na którym gram, ale u niego widać, że niczego nie odpuszcza. Nigdy się nie poddaje. Zawsze mówi, że nie wolno poddawać się przy najtrudniejszych zadaniach, bo w końcu uda się je wykonać. Z takim motto dorastaliśmy.

– W świecie piłki nożnej Cristiano pisze niezapomnianą historię. Bez wątpienia jest najlepszym sportowcem na ziemi. Kiedy gra, świat powinien się zatrzymać i patrzeć. Kiedy odejdzie na piłkarską emeryturę, będziemy płakać. Nie będzie już takiego piłkarza. Ronaldo pokazuje, że w futbolu wszystko jest możliwe.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!